"Jesus Christ Superstar" na rocznicę chrztu Polski. Piekarczyk o swojej roli w musicalu

Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Nie da się „zagrać” Chrystusa. Trzeba się otrzeć o szaleństwo - powiedział we wtorek w Poznaniu wokalista Marek Piekarczyk. Musical „Jesus Christ Superstar” zaprezentowany zostanie 16 kwietnia na poznańskim stadionie w ramach obchodów 1050-lecia chrztu Polski.

Spektakl „Jesus Christ Superstar” podczas centralnych uroczystości rocznicowych w stolicy Wielkopolski wystawi Teatr Muzyczny w Poznaniu. W rolę Jezusa wcieli się Marek Piekarczyk, który tę rolę odgrywał już w pierwszej polskiej realizacji rock-opery w reżyserii Jerzego Gruzy w 1987 roku.

Jak mówił we wtorek w Poznaniu wokalista, „to jest coś takiego, że nie da się „zagrać” Chrystusa. Trzeba się otrzeć o szaleństwo. Oczywiście nie oszaleć, bo to nie na tym polega. Ale jest coś, jest jakaś tajemnica w tej roli, że niesie ona za sobą najbardziej ułomnego człowieka”.

Piekarczyk zaznaczył, że grany przez niego Jezus, będzie przede wszystkim Chrystusem triumfalnym.

Mimo różnych pogromów i strasznych sytuacji mentalnych, jakie były w tym kraju; i propagandy, i usuwania czy szydzenia z wiary. To wszystko jednak przetrwało. I ludzie nadal tego potrzebują; świeżego powietrza, ciepła, światła, jakie daje Jezus. Nawet jeśli ktoś nie jest głęboko wierzący czy praktykujący, to jednak Chrystus jest dla niego symbolem czegoś niesamowitego - zwycięstwa, człowieczeństwa i boskości nad śmiercią

– podkreślił.

Miałem propozycję grania innych ról, ale nie potrafiłem ich przyjąć, bo każda z nich wydawała mi się taka nijaka. Z postaci, które znam z literatury, filmów i teatrów, jest niewiele, które dały mi taką energię, jak właśnie ta postać. Poza tym, ja nie jestem zawodowym aktorem. Skąd ja bym wykrzesał taką energię, jak w Chrystusie? Nie ma szans

– dodał.

1234
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych