"Hell's Angels" - Hunter S. Thompson o gangach motocyklowych. Zjawiskowa książka kontrowersyjnego dziennikarza w końcu w Polsce!

"Las Vegas Parano", reż Terry Gilliam/fragment plakatu
"Las Vegas Parano", reż Terry Gilliam/fragment plakatu

Jedna z najsłynniejszych książek amerykańskiego dziennikarza i pisarza Huntera S. Thompsona „Hell’s Angels. Anioły Piekieł” jeszcze w lutym trafi do polskich księgarń. Thompson przyłącza się do gangu motocyklowego, opisując jego codzienność, filozofię i historię.

Będzie to pierwsze polskie wydanie debiutanckiej książki Thompsona, po raz pierwszy opublikowanej w 1966 r. Wcześniej do polskich księgarń trafiły dwa inne utwory amerykańskiego pisarza i reportażysty - „Lęk i odraza w Las Vegas” i „Dziennik rumowy”.

Hunter S. Thompson to jedna z najsłynniejszych i najbardziej kontrowersyjnych postaci amerykańskiego świata literackiego XX wieku. Był i pozostaje do dziś jednym z najpopularniejszych dziennikarzy za sprawą publikacji w raczkującym jeszcze wówczas magazynie „Rolling Stone”, a także brawurowych książek „Hell’s Angels”, „Lęk i odraza w Las Vegas” i „Fear and Loathing on the Campaign Trail” - satyrycznej, pełnej ironii relacji z kampanii prezydenckiej 1972 r.

Zasłynął dzięki „Hell’s Angels”, literackiemu reportażowi o słynnym amerykańskim gangu motocyklowym - grupie anarchistów, żyjących według własnych zasad, z dala od bogobojnego amerykańskiego społeczeństwa wczesnych lat 60. Jeździli na swoich Harleyach, eksperymentowali z LSD i marihuaną i terroryzowali małe miasteczka na Zachodnim Wybrzeżu.

Członkowie „Aniołów piekieł” byli notorycznie aresztowani pod zarzutami gwałtów, rozbojów i wywoływania bójek. Uznani za wrogów publicznych wciąż jednak przyciągali do siebie kolejnych młodych rekrutów, buntowników, odrzucających autorytet rodziców i „amerykański styl życia”, w którym wszystko było raz na zawsze ustalone. Ich idolami byli Jack Kerouac, James Dean i Marlon Brando. Ten ostatni wcielił się w szefa gangu motocyklowego w filmie „Dziki” z 1953 r. (reż. Laszlo Benedek). „Anioły” przyciągały obietnicą przygody, pijaństwa, rozpusty i życia w zawrotnej prędkości.

By napisać swoją książkę, Thompson sam przyłączył się do gangu. Wszystko zaczęło się od zlecenia, jakie dostał od magazynu „The Nation”, na napisanie artykułu o gangach motocyklowych. Pisarz szukał nowej formy dziennikarstwa, innej niż tylko sprawozdawstwo, nie dające możliwości prawdziwego zagłębienia się w opisywany temat, zrozumienia go, przeżycia, doświadczenia na własnej skórze.

Stając się jednym z „Aniołów”, jeżdżąc z gangiem na ich „wypady”, Thompson stał się pionierem „gonzo”, nazywanego także „dziennikarstwem partycypacyjnym” i „wcieleniówkami”. Stawiał samego siebie w centrum historii, stając się pretekstem do opowiedzenia o szerszym zjawisku. Przeżył rok z „Aniołami”.

Jego książka ukazała się w 1966 r. nakładem Random House. Nie spełniła nadziei, pokładanych w niej przez autora. Nie uczyniła go sławnym i bogatym, jak marzył. Otworzyła mu jednak drzwi do największych tytułów prasowych w kraju: „The New York Times Magazine”, „Esquire” czy „Harper’s”. Pisał o kontrkulturze, hipisach i „lecie miłości” 1967 r. Pisał o polityce, amerykańskiej obyczajowości, „amerykańskim śnie”, sporcie, narkotykach i pijaństwie, którego był głośnym orędownikiem.

Na początku lat 70. trafił do magazynu „Rolling Stone”, łączącego tematy muzyki, filmu i popkultury z polityką i sprawami społecznymi. To dla „Rolling Stone” Thompson napisał swoje najsłynniejsze prace: artykuły, które rozwinięte złożyły się na książki „Lęk i odraza w Las Vegas” oraz „Fear and Loathing on the Campaign Trail”.

**”Lęk i odraza w Las Vegas” w 1998 r. została zekranizowana. Film „Las Vegas Parano”, z Johnnym Deppem i Benicio Del Toro wyreżyserował Terry Gilliam&&. W 2011 r. Depp ponownie zagrał w filmie na podstawie powieści Thompsona - z którym był blisko zaprzyjaźniony - występując w „Dzienniku zakrapianym rumem” Bruce’a Robinsona.

W 1970 r. Thompson wzbudził panikę ludności Aspen w stanie Kolorado - bastionu amerykańskiego konserwatyzmu i kurortu wypoczynkowego dla bogaczy - gdy ogłosił swoją kandydaturę na szeryfa hrabstwa Pitkin w stanie Kolorado. Rozpoczął kampanię wyborczą, której przebieg relacjonował w „Rolling Stone”. Szykując się do debaty wyborczej, Thompson ogolił głowę „na zero”, tylko po to, by móc powiedzieć: „w przeciwieństwie do moich długowłosych przeciwników”.

Swoją „partię” nazwał „Freak Power”, postulował natychmiastową legalizację wszelkich narkotyków, zamianę nazwy „Aspen” na „Miasto Tłuszczu”, rozprucie ulic i „zszycie” ich na nowo, a także ochronę naturalnej przyrody przed wpływem ludzi. Przegrał, oczywiście.

Thompson stał się ikoną kontrkultury i jednym z najsłynniejszych amerykańskich autorów XX wieku. Kontrowersje wzbudzał jego tryb życia i obnoszenie się z konsumpcją wszelkiego rodzaju narkotyków. „Nigdy nikogo nie namawiałem do eksperymentowania z narkotykami. Mówię po prostu, że akurat w moim przypadku dobrze się sprawdziły” - tłumaczył, jak zwykle nieco prowokacyjnie.

Hunter S. Thompson zastrzelił się w 2005 r. w wieku 67 lat. „O 17 za dużo” - napisał w liście pożegnalnym. Jego prochy zostały wystrzelone w niebo z armaty, zbudowanej na terenie jego działki Woody Creek w Kolorado. Osobliwa ceremonia odbyła się przy dźwiękach „Mr. Tambourine Man” Boba Dylana.

Książka „Hell’s Angels. Anioły piekieł” Huntera S. Thompsona ukaże się w połowie lutego nakładem wydawnictwa Niebieska Studnia.

Q/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.