Warto na marginesie zauważyć, iż w kontekście wczorajszej emisji na TVP Kultura kierowanej przez naczelnego „Fronda. Lux” Pasoliniego Salo. 120 dni Sodomy” mówienie o cenzurze kultury przez paskudną, zacofaną prawicę jest więcej niż humorystyczne. Dobrze, że osoba z kręgów kulturalnych polał zimną wodą naprawdę rozpalone do czerwoności obawy ludzi kultury.
Oczywiście Jerzy Pilch nie jest czołową postacią w szeroko pojętym obozie kwestionującym rządy PiS. Niemniej jednak jest tak reprezentatywną postacią establishmentu III RP, że można jego słowa odbierać przez kontekst ogólnych nastrojów w tym środowisku. Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna zapowiadają coraz głośniej bardziej upolitycznione protesty uliczne przeciwko rządowi Beaty Szydło. Szef PO mówił nawet o „dłuższym marszu”.
Jednoznacznie obaj liderzy opozycji, którzy zresztą zaczną się pewnie niebawem krwawo zwalczać, co tylko wzmocni PiS, dystansują się od KOD. Jerzy Pilch idealnie pasuje zaś na ikonę takiego rodzaju protestów. Widać, że nie zobaczymy go na marszach kierowanych przez Kijowskiego. Pilch jest na tyle niepoprawny i niezależny, że może sobie pozwolić na gorzkie słowa. Pytanie czy reprezentują one myślenie tych, którzy nie chcą głośno przyznać się do porażki?
Wyjałowiony z młodzieńczej energii, malejący z każdym marszem KOD traci jak widać swoje naturalne zaplecze. Czy to oznacza zwycięstwo PiS? W żadnym razie. Ty tylko, i aż, przegrupowanie się opozycji antypisowskiej, która jeszcze długo nie będzie mogła się pogodzić, że władzą ( w najróżniejszych konfiguracjach i odcieniach) jaką miała w przez 27 lat III RP, rozsypała się jak domek z kart.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Warto na marginesie zauważyć, iż w kontekście wczorajszej emisji na TVP Kultura kierowanej przez naczelnego „Fronda. Lux” Pasoliniego Salo. 120 dni Sodomy” mówienie o cenzurze kultury przez paskudną, zacofaną prawicę jest więcej niż humorystyczne. Dobrze, że osoba z kręgów kulturalnych polał zimną wodą naprawdę rozpalone do czerwoności obawy ludzi kultury.
Oczywiście Jerzy Pilch nie jest czołową postacią w szeroko pojętym obozie kwestionującym rządy PiS. Niemniej jednak jest tak reprezentatywną postacią establishmentu III RP, że można jego słowa odbierać przez kontekst ogólnych nastrojów w tym środowisku. Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna zapowiadają coraz głośniej bardziej upolitycznione protesty uliczne przeciwko rządowi Beaty Szydło. Szef PO mówił nawet o „dłuższym marszu”.
Jednoznacznie obaj liderzy opozycji, którzy zresztą zaczną się pewnie niebawem krwawo zwalczać, co tylko wzmocni PiS, dystansują się od KOD. Jerzy Pilch idealnie pasuje zaś na ikonę takiego rodzaju protestów. Widać, że nie zobaczymy go na marszach kierowanych przez Kijowskiego. Pilch jest na tyle niepoprawny i niezależny, że może sobie pozwolić na gorzkie słowa. Pytanie czy reprezentują one myślenie tych, którzy nie chcą głośno przyznać się do porażki?
Wyjałowiony z młodzieńczej energii, malejący z każdym marszem KOD traci jak widać swoje naturalne zaplecze. Czy to oznacza zwycięstwo PiS? W żadnym razie. Ty tylko, i aż, przegrupowanie się opozycji antypisowskiej, która jeszcze długo nie będzie mogła się pogodzić, że władzą ( w najróżniejszych konfiguracjach i odcieniach) jaką miała w przez 27 lat III RP, rozsypała się jak domek z kart.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/280773-znamienne-slowa-jerzego-pilcha-o-protestach-kod-trzeba-bylo-wygrac-wybory-przegrupowanie-w-obozie-opozycji?strona=2
