Pasikowski też będzie bronił demokracji przed PiS. Jak? "Kręcąc film za filmem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Gazeta Wyborcza” ofiarnie broni demokracji przed „kaczyzmem”. Jednym ze sposobów walki z „bogeymanem” jest oddanie głosu jedynym prawdziwym „demokratom”. W dzisiejszym odcinku autorytetów GW wystąpił m.in reżyser kultowych „Psów”, znakomitego „Jacka Stronga” i żałosnego „Pokłosia” Władysław Pasikowski. Czy i jego zdaniem demokracja w Polsce jest zagrożona?

Bardzo zastanowiła mnie pierwsza oficjalna wypowiedź nowego ministra kultury, że „nie będzie czarnej listy”. A czy ktoś rozważał inną możliwość? Przychodzi mi do głowy scena z filmu „Wszyscy ludzie prezydenta”, w której Bob Redford dzwoni do Białego Domu i w odpowiedzi na swoje „Dzień dobry” słyszy: „Biały Dom nie ma nic wspólnego z aferą Watergate”.

pisze reżyser w tekście o tytule nie mniej patetycznym niż finał „Pokłosia”: Rzeczpospolita demokratów”

W tym kontekście brakuje mi wypowiedzi ministra zdrowia, że nie kończy on z publiczną służbą zdrowia, albo ministra finansów, że nie będzie kradł.

dodaje Pasikowski. Na koniec obiecuje jeszcze więcej swojej twórczości.

Jakkolwiek by było, jedno wynika z omawianej deklaracji - że nie będzie czarnej listy, co postaram się udowodnić czytelnikom „Gazety Wyborczej” przez najbliższe cztery lata, ewentualnie do przedterminowych wyborów, kręcąc jeden film za drugim.

Cóż, jak widać prezes Kaczyński jest wyjątkową muzą dla polskich filmowców. Czy nie powinni więc oni kochać IV RP? Z drugiej strony może w nowych filmach Pasikowskiego będzie się dostawało po głowie za „kibicowanie” Tuskowi?

Q/GW


Niepokorny zestaw felietonów dla każdego Polaka:„Życie seksualne lemingów” - Rafał A. Ziemkiewicz. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych