„Zakazany Bóg”. Bardzo ważny film o sile wiary, która złamała czerwony terror. RECENZJA

Kino w końcu zaczyna zrywać czarną legendę z wojny domowej w Hiszpanii. Ten film dobitnie pokazuje fanatyzm hiszpańskich „postępowców”, którzy dziś są uwielbiani przez międzynarodówkę lewicową nie mniej niż morderca Che Guevarra.

„Zakazany Bóg” jest znakomitym dopełnieniem „Gdy budzą się demony” Rollanda Joffé z 2011 roku. Twórca „Misji” nakręcił wyważony, mądry film uderzający w czarną legendę Opus Dei. Zaskakująco odważnie pokazał rodzącą się nienawiść do Kościoła, która napędzała wspieranych przez Związek Radziecki i hiszpańskich „republikanów”. Hiszpan Pablo Moreno idzie krok dalej.

Jak przypomina dystrybutor filmu „Rafael” podczas wojny domowej w Hiszpanii w latach 1936-1939 zniszczono i splądrowano 2000 kościołów, zakazano praktyk religijnych i dokonywano rzezi na katolikach. Bestialsko zamordowano ponad 8000 osób duchownych. Byli wśród nich biskupi, zakonnice, klerycy. Przez cały czas krwawych prześladowań obiecywano im darowanie życia pod warunkiem wyrzeczenia się wiary, a jednak nie odnotowano żadnego przypadku apostazji.

„Zakazany Bóg” opowiada o zamordowanych przez czerwonych siepaczy 51 błogosławionych później duchownych z Barbastro. Ich pamiętniki, które przetrwały wojnę w Hiszpanii są pięknym świadectwem siły wiary, która ostatecznie pokonała czerwoną nienawiść.

2 sierpnia 1936 roku „Dzień 12. Spędzamy dzień w pobożnym milczeniu, przygotowując się, żeby jutro umrzeć. W sali daje się słyszeć tylko święty szept modlitw, świadek naszego niepokoju. Jeśli rozmawiamy, to żeby dodać sobie otuchy do męczeńskiej śmierci. Jeśli się modlimy, to o przebaczenie dla naszych wrogów. Wybaw ich, Pani, bo nie wiedzą, co czynią!”.

pisał jeden z duchownych.

Zabijają nas z nienawiści do religii. Panie, wybacz im! W zakonie nie stawialiśmy oporu. Pochód do więzienia bez zarzutów. Niech żyje Niepokalane Serce Maryi! Rozstrzeliwują nas jedynie za bycie zakonnikami. Mamo, nie płaczcie. Jezus prosi o moją krew; z miłości do Niego ją przeleję; idę do nieba. Będę tam na Was czekał”.

dodawał inny.

Żegnaj, moja dobra matko; czekam na Was w niebie. Żegnajcie bracia i siostry. Po 23 dniach w więzieniu idę do nieba, rozstrzelany przez wrogów Chrystusa. Niech żyje Jezus Chrystus! Niech żyje religia! Niech żyje Serce Maryi! Żegnajcie, żegnajcie, do zobaczenia w niebie. Wasz syn i Wasz brat”.

wyznawał młody ksiądz.

Wchodzący na nasze ekrany 6 listopada „Zakazany Bóg” to kino lepiej zrobione od nierównej „Cristiady”. Moreno nie ma jednak talentu Joffé. Nie potrafi uwolnić postaci od deklaratywnych dialogów. Ma problem z zachowaniem spójnej narracji. Drażni nierówność poszczególnych scen. Znakomite ujęcia indywidualnego strachu przed śmiercią, zwątpienia, wsparcia braci w wierze mieszają się ze zbyt teatralnymi deklaracjami tejże wiary.

A jednak „Zakazany Bóg” wzrusza. Siła przebaczenia zamknięta w oczach idących na szafot młodych księży paraliżuje coraz bardziej zdezorientowanych lewicowców. Okrzyk „Niech żyje Chrystus Król” przeszywa chwilę przedtem pewnych siebie siepaczy. Jest silniejszy niż wystrzały z ich karabinów. Dobrze reżyserowi udało się odmalować rosnące zwątpienie w ich oczach. Czuć frustrację, wynikającą z tego, że jedyna broń jaką mają- strach- jest niszczona przez miłość.

Chrystusowe nadstawianie drugiego policzka powoduje, że ci, którzy z sadystyczną przyjemnością wypychali pierwszą grupę księży do ciężarówek wiozących ich na śmierć, ostatniej grupie swoich ofiar nie mogli nawet spojrzeć w oczy.

Moreno ciekawie zarysowuje też rozdarcie młodego kleryka, który może wybrać życie z zakochaną w nim piękną Hiszpanką, albo sekretne wyświęcenie i śmierć z rąk wrogów Jezusa. Ten wątek idealnie koresponduje z dzisiejszą krytyką celibatu księży, jako czegoś nie zrozumiałego i przestarzałego. Właśnie tutaj widać w całej rozciągłości czym jest siła bezwględnego oddania się Chrystusowi.

Komunistyczni fanatycy ( podziwiani dziś przez lewicę na całym świecie) nie tylko mordowali księży, ale profanowali Najświętszy Sakrament, palili relikwie świętych. Nie różnili się niczym od francuskich jakobinów czy sowieckich bolszewików. A jednak to wybawiciel Hiszpanii, który w czasie II wojny światowej wystawił do wiatru Adolfa Hitlera i otworzył granicę przez uciekającymi Żydami, generał Francisco Franco jest dziś głównym czarnym charakterem najnowszej historii Hiszpanii. Ten film pokazuje kto rzeczywiście zasługuje na miano głównego wroga wolności mieszkańców półwyspu Iberyjskiego.

„Zakazany Bóg”, reż: Pablo Moreno, dystr: Rafael

Premiera 6 listopada

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych