Pohańbienie Polski i wiary na Rynku w Krakowie! Skandalczne przedstawienie w dawnej stolicy naszego kraju. ZDJĘCIA

Fot. Adam Bujak
Fot. Adam Bujak

Publiczność, głównie przypadkowa, przechodnie z Rynku, źle przyjęła spektakl. W trakcie widowiska wiele ludzi wyszło, krzesła pozostawały puste, słychać było również gwizdy i okrzyki „Precz z komuną.” Wiele osób podczas trwania spektaklu czuło dyskomfort, ale nie wiedziało, jak to uzewnętrznić. Po widowisku zaczął się także głośny protest, wielu widzów ruszyło ze skargami w stronę twórców (aktorzy szybko uciekli ze sceny). Znalazłem się wśród tych osób i zadałem twórcom pytanie o to, kto sfinansował ten projekt.

Urząd Miasta Krakowa

— usłyszałem w odpowiedzi.

I nie widzicie sprzeczności w tym, że piszecie wielką odę ironiczną do mamony, a sami bierzecie pieniądze z miasta

— dopytałem. Konsternacja na twarzy, zaskoczenie i brak odpowiedzi powiedziały mi wszystko. Kraków od pewnego czasu słynnie z upadku moralnego. To tutaj działa 2 500 (słownie dwa tysiące pięćset) sklepów z alkoholem, to tutaj Droga Królewska z Wawelu do Bramy Floriańskiej usiana jest domami publicznymi i knajpami, to tutaj regularnie przyjeżdżają na weekendy mieszkańcy Wysp Brytyjskich, by pić bez umiaru piwo i biegać na golasa dookoła Rynku, to tutaj w Rynku Głównym i okolicy upadły księgarnie… Opisywane wyżej przedstawienie wpisuje się całkowicie w ten „nowoczesny” nurt. Nie bez powodu w listopadzie ub. roku metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz wezwał do modlitw za Kraków. Rzecz nie jest oczywiście oderwana od sytuacji w całej Polsce; o dewiacjach w teatrze, literaturze i polskiej kulturze można się więcej dowiedzieć w książce wydawnictwa Biały Kruk „Wygaszanie Polski 1989-2015”.

Adam Sosnowski

Autor jest literaturoznawcą i publicystą miesięcznika „WPIS – Wiara, Patriotyzm i Sztuka”.

Fotografie: Adam Bujak

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.