Za uratowanie jej wywalczyła „tylko” 23 medale. A przecież ratujących ją było znacznie więcej

fot. Jerzy Dąbrowski
fot. Jerzy Dąbrowski

Na Festiwalu Filmowym „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” z rąk Joanny Krupskiej otrzymałem prestiżową nagrodę im. Janusza Krupskiego – za film „Stella”. Praca nad nim była dla mnie i całej ekipy ogromną przyjemnością i wielką lekcją życia.

Nauczycielką była Stella Zylbersztajn Tzur, postać niesamowita. Prawie 90-letnia dziś Stella – polska Żydówka - wyszła z lewicowej rodziny, przetrwała wojnę ukrywana przez dwadzieścia kilka polskich rodzin z Łosic i okolicznych wsi. Po wojnie przyjęła chrzest, wstąpiła do zakonu karmelitanek. W roku 1969 wyjechała do Izraela, by modlić się po hebrajsku. To nie spodobało się francuskim karmelitankom, które usunęły ją z zakonu. Stella do Polski wrócić nie mogła, zamieszkała w Hajfie, stając się jednoosobowym konsulatem wszystkich potrzebujących.

W soboty obchodzi szabas, w niedzielę chodzi na msze św. odprawiane po hebrajsku i polsku. Doprowadziła do przyznania medali Yad Vashem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” 23 Polakom, ale w swej wydanej po angielsku książce „Suppose It Was Our Child” (A gdyby to było nasze dziecko) opisuje 65 osób, które ją uratowały. Żałuje, że nie udało jej się doprowadzić do przyznania medalu Yad Vashem wszystkim jej wybawicielom.

Gdy prowadzący dyskusję po filmie zapytał Stellę co sądzi o tym, że niektórzy nazywają ją współczesną świętą, Stella odpowiedziała „Jeszcze nie słyszałam o świętym, który by tak o sobie myślał”.

Na Festiwalu Stella otrzymała nagrodę: „Drzwi do Wolności”, przeznaczoną dla tych, którzy dają świadectwo prawdzie i wspierają walkę o wolność. Pisząc laudację dla Stelli pozwoliłem sobie użyć sformułowania „za odwagę bezkompromisowej miłości”. Bo Stella obdarza swą miłością wszystkich wokół, ale wcale nie jest łagodnym aniołem, jest zawadiaką. Zadzierała z Żydami, Polakami, Niemcami, antysemitami, polakożercami, syjonistami, chasydami, siostrami zakonnymi, władzami PRL i władzami Izraela, zadzierała zawsze w słusznej sprawie, zawsze w obronie krzywdzonych.

Otrzymawszy „Drzwi do wolności” powiedziała: „ta nagroda należy się tym, którzy mi te drzwi otworzyli”. Ja mogę tylko dodać: nagroda im. Janusza Krupskiego to także, a raczej przede wszystkim nagroda dla Stelli, za to jaka jest i ile wnosi w życie wszystkich, którzy mają szczęście znaleźć się wokół niej. Festiwal „Niepokorni, Niezłomni Wyklęci”, wprost genialne dzieło jego twórcy i spirytus movens Arkadiusza Gołębiewskiego to wyjątkowe miejsce na świecie. Tu spotykają się nie tylko filmowi twórcy i ich publiczność, w wielkim procencie młodzieżowa, ale przede wszystkim bohaterowie tych opowieści, bohaterowie prawdziwi - Żołnierze Wyklęci, także ich długo wyklęte dzieci i wnuki. NNW nie jest już tylko festiwalem filmowym. Stał się Instytucją Odbudowywania Rzeczpospolitej wokół Wartości długo Wyklętych. Takich jak uparte, konsekwentne, bezkompromisowe, dawanie świadectwa prawdzie.

W dzień zakończenia festiwalu czytam tytuł na stronie „Der Spiegel”: „Polacy wywołali II wojnę światową”. Głębiej w tekście okazuje się, że taką właśnie opinię wygłosił rosyjski ambasador w Warszawie. W materiałach, które nie zmieściły się w festiwalowej wersji filmu Stella mówi: „Niemcy umieli oszukiwać, Rosjanie umieli oszukiwać. Oszukiwali, oszukują i będą oszukiwać.”

Polska Żydówka i żydowska Polka Stella Zylbersztajn Tzur pokazuje, że ocalenie prawdy jest możliwe. Ale wymaga wielkiej konsekwencji, uporu i aktywności.


Zagłada żydów europejskich”. Tomy I-III. Pakiet 3 książek.

Najważniejsza praca, jaka kiedykolwiek została napisana na ten temat. Pozycja dostępna TUTAJ!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych