Komunista obnaża mitologię Brygad Międzynarodowych. Mocny cios w dzisiejszą lewacką propagandę

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Słynna książka Pio Moa w doskonały sposób obaliła mity wojny domowej w Hiszpanii, która jest wciąż przedstawiana przez lewacką propagandę jako stracie faszyzmu z demokratyczno-socjalistycznym rajem na ziemi.

Książka Moa jest fundamentalna dla prawdy o tamtych wydarzeniach. Nie można jednak zapominać o innych ważnych pracach o wojnie w Hiszpanii na czele z publikacjami prof. Marka Jana Chodakiewicza, który rozłożył kłamliwą lewicową narrację na czynniki pierwsze. Wojna Domowa w Hiszpanii (1936-39) została bowiem przefiltrowana mitologią na wszystkie możliwe sposoby. Trudno się temu dziwić skoro relacjonowali ją tacy genialni pisarze jak Ernest Hemingway, a potem w obroty tematykę wzięła popkultura, na czele z „najważniejszą ze sztuk”. Poza „Gdy budzą się demony” Rolanda Joffe, który odkłamywał nie tylko czarną legendę hiszpańskiej prawicy, stawiającej opór komunistycznej agresji, ale również pokazał prawdę o powstaniu Opus Dei, nie powstał ani jeden znaczący film o istocie tamtej wojny.

Gdyby nie strach przed łatką „faszysty”, który oczernia „postępowe” siły Frontu Ludowego zapewne dzieł uderzających w szkodliwą mitologię powstałoby więcej. A jednak pojawiają się wciąż na rynku pozycje, które rzucają nowe światło na przeżarte kłamstwem starcie między finansowanymi przez Stalina komunistami, a obrońcami niepodległości Hiszpanii. Wspomnienia Polaka Sygmunta Steina, który opublikował je pierwszy raz w latach 60-tych w Izraelu pokazują jak naszpikowany marksizmem młody idealista zderza się z komunistyczną rzeczywistością. Stein trafił do Brygad Międzynarodowych jako żarliwy przedwojenny bolszewik, który wierzył, że system ten zaprowadzi na świecie pokój. Był to komunista z misją wręcz religijną.

Prowadziłem swoją komunistyczną działalność wśród mas żydowskich Galicji, jakby to było posłannictwo powierzone mi na górze Synaj

— pisze i dodaje, że jego celem było sprowadzenie Żydów z wiodącej donikąd drogi bundowskiej i socjalistycznej na „jedynie słuszną i prawdziwą drogę nauczania Leninowskiego”.

Jak sam przyznaje, „oddanie misjonarza i zaślepienie świeżo zakochanego i pryncypialnego bolszewika” zderzyło się z rzeczywistością komunistycznej rewolucji, mającej akurat miejsce w Hiszpanii.

Walcząc z „reakcyjnymi faszystami od generała Franco” powoli dostrzegał hipokryzję swoich przywódców. Szczególne wrażenie robi wyjęta z „Folwarku zwierzęcego” albo Markiza de Sade w wersji light scena libertyńskiej besiady w dobie niedoboru żywności na froncie. Choć najmocniej od komunistów Steina odepchnęły dowody na zbrodniczość polityki Stalina eliminującą „trockistowskich zdrajców”, to właśnie zezwierzęcenie przełożonych, którzy mieli gęby pełne frazesów o „burżuazji” bezpowrotnie zniechęcało ideowych komunistów ginących dla swojej chorej idei. Wygłodzony Stein pamięta biesiadę, podczas której oficerowie (również z Kremla) pożerali wykwintne ryby i mięsiwo. Obrazowo opisuje ich zwierzęce zachowanie przy stole, które skończyło się po półgodzinie (sic!) takim oto widokiem:

Wszyscy byli spoceni jak w łaźni parowej, włosy mieli w nieładzie, twarze poczerwieniały, a oczy się szkliły od alkoholu. Kobiety wyglądały nie lepiej. Piły nawet więcej niż mężczyźni. Z krzeseł przesiadały się na kolana sąsiadów.

Stein na wielu płaszczyznach rozlicza się ze swoimi towarzyszami. Poza krwawymi kremlowskimi rozgrywkami, które sięgały aż na Półwysep Iberyjski, autor obnaża prymitywizm swoich kompanów. Obnaża też - o zgrozo! - antysemityzm szerzący się wśród wznoszonych dziś pod niebiosa socjalistów.

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych