Wiele hollywoodzkich gwiazd dało się złapać w macki tej niebezpiecznej sekty. Niewielu udało się z niej odejść. Amerykańskie plotkarskie media podają, że ikona „religii” wymyślonej przez pisarza s-fi L.R Hubbarda może porzucić „kościół” ze względu na swoja córkę.
To byłby ogromny cios dla wpływowej w Hollywood sekty, którą błyskotliwie sportretował w filmie „Mistrz” P.T Anderson. Tom Cruise nie tylko łoży ogromne środki finansowe na „kościół”, ale czynnie propaguje wierzenia scjentologów na całym świecie. Pozycja Cruisa w Hollywood jest tak silna, że kilka lat temu zdjęto z anteny odcinek serialu „South Park”, w którym kpiono z scjentologów i samego Cruisa. Aktor został w bardzo nie korzystnym świetle przedstawiony w dokumencie HBO „Going Clear: Droga do wyzwolenia”, przeciwko któremu scjentolodzy wytoczyli mocne działa.
Możliwe, że emisja dokumentu wpłynęła na Cruisa na tyle znacząco, że porzuci on sektę. Cruise podobno ma dosyć wtrącania się scjentologów w wychowanie jego 9 letniej córeczki Suri. Według autorów dokumentu rozwód Cruisa z Nicole Kidman miał związek z naciskami ludzi w sekcie. Również przez związki aktora ze scjentologami rozpadło się jego małżeństwo z Katie Holmes, która stara się izolować od organizacji córeczkę.
Kościół scjentologiczny w 1954 r. założył pisarz science fiction Ron Hubbart, który po latach porażek finansowych napisał bestsellerową powieść „Dianetic: The Modern Science of Mental Healh”. Książka stała się biblią scjentologów i według jej wyznawcy „najważniejszym przełomem w historii człowieka”. Hubbard określił najpierw swą grupę jako stowarzyszenie użyteczności publicznej, później z obawy przed procesami za malwersacje finansowe przekształcił ją w „Kościół. Dziś sekta ma 12 mln wyznawców w 150 krajach.
Wiara scjentologów jest żywcem wyjęta z podrzędnych opowieści kosmicznych, w których specjalizował się Hubbard. W co dokładnie wierzą scjentolodzy? Oto 75 lat temu zły galaktyczny władca imieniem Xenu panował nad 76 przeludnionymi planetami. Pojmał 13,5 bln istot i zesłał je na Ziemię, wrzucił do wulkanów i unicestwił za pomocą bomb. Ich radioaktywne dusze-thetany się rozproszyły, aż zostały wyłapane przez elektroniczne pułapki rozmieszczone w atmosferze, po czym wszczepiono im fałszywe idee, w tym pojęcie Boga, Chrystusa i innych religii. W ludziach do dziś drzemią thetany i żyć będą ponownie po śmierci ciała. Każda osoba jest z natury dobra, ale zostaje „skażona” przez chwile cierpienia w swoim życiu. Ostatecznym celem scjentologii jest przywrócenie duszy do jej naturalnego stanu całkowitej wolności, który da jej kontrolę nad materią, energią, czasem, przestrzenią, myślami, formą i życiem.
Scjentolodzy są w kilku krajach uznani za sektę choć w USA zwolniono ich z płacenia podatków. O metodach sekty świadczą m.in. przeżycia samej Holmes, która wyjawiła co ją spotkało po urodzeniu Cruisowi córeczki. Nie wolno jej było np. nawet krzyczeć przy porodzie ich dziecka. Dwa lata temu „Vanity Fair” napisał nawet, że „Kościół” zorganizował swego czasu casting na żonę Cruise’a. To właśnie „przesłuchania” są według tych, którzy z sekty odeszli głównym sposobem na szantażowanie członków. Wstępując do sekty trzeba mówić o swoich preferencjach seksualnych czy uzależnieniach przy użyciu wykrywacza kłamstw (zwany przyrządem do wykrywania engramów). Taka „spowiedź” jest zawsze nagrywana i jeżeli członek pragnie wystąpić z sekty, szantażowany jest ujawnieniem treści „zeznań”. I to może być powód, dla którego Cruise z sekty ostatecznie nie odejdzie. W obawie o swoje sekrety, którymi dzielił się z wyznawcami teorii podrzędnego pisarza S-fi. Może dlatego wciąż milczy na temat doniesień medialnych?
Ł.A
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/258106-tom-cruise-odejdzie-od-scjentologow-jest-najslynniejsza-twarza-sekty