Kayah popiera decyzję organizatorów Life Festival Oświęcimiu ws. Bregovicia. „To znak ogólnej dezaprobaty dla wszelkich działań przemocowych”

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Kayah wystąpi z Transoriental Orchestrą na tegorocznym Life Festivalu w Oświęcimiu. Wokalistka podkreśla, że idea imprezy jest dla niej bardzo ważna.

Z wielu powodów. Jest tam przecież już słynna scena, na której występowały wielkie gwiazdy. To również historycznie bardzo ważne miejsce. Symbol okrucieństwa, ale i siły człowieka. I człowieczeństwa, które z dna podźwignęło się i trwało dalej. Cierpienia, którego nam nie wolno zapomnieć. I temu służy ten cykl koncertów. Jako wokalistce, oczywistym dla mnie jest taki sposób wyrażania emocji. Zawsze będę za pokojem

— mówi portalowi Onet.pl wokalistka.

Kayah przyznaje, że idea pokoju ma dla niej szczególne znacznie.

Zawsze było to priorytetem. Nawet będąc dzieckiem, czułam, że pokój to najważniejsza rzecz na świecie. Jestem z generacji karmionej II wojną światową za pomocą takich kultowych filmów jak „Czterej pancerni i pies”. Czułam podskórnie, że wojna to straszliwe zło. Chcę, abyśmy umieli uczyć się z historii. Tolerancja nie wystarczy. Nadal oznacza izolację, ale przyzwolenie na istnienie innych opcji. To bez asymilacji nic nie zmienimy. Akceptacja innych jest kluczowa. Dopiero kiedy zgodzimy się na odmienność, możemy naprawdę współistnieć. Ale odpowiadam tylko za swoje emocje i wybory. Dla wielu ludzi to samo znaczy zupełnie coś innego

— podkreśla artystka.

Kayah odniosła się również o rezygnacji organizatorów Life Festival Oświęcim z koncertu Gorana Bregovicia po tym, jak artysta wystąpił na kontrolowanym przez Rosjan Krymie .

To ich decyzja. Choć dostało się mi się za nią na moim Facebooku, jakbym to ja ją podejmowała. Goran już za czasów promocji naszej wspólnej płyty bardzo kontrowersyjnie wypowiadał się na temat wojny na Bałkanach. W tamtym czasie urodziłam syna - i naturalne było dla mnie, że jego poglądy ranią moje pragnienie pokoju. Nie jesteśmy jednakowi. Daję mu prawo w wyrażaniu własnych opinii, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Decyzja organizatorów mnie nie dziwi, choć jako artystkę, która miała okazję na artystyczne spotkanie, trochę zubaża. Przykro mi, bo wielu fanów bardzo czekało na nasz wspólny występ. Ale akceptuję decyzję organizatorów, jako znak ogólnej dezaprobaty dla wszelkich działań przemocowych

— powiedziała wokalistka.

gah/Onet.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych