Krzysztof Pieczyński stał się idolem parówkowego portalu, który nazywa go „aktorem niepokornym”. Czym sobie na ten tytuł zasłużył? Wystarczyło, że w wyjątkowo infantylny, prostacki i po prostu obciachowy sposób napluł na Kościół.
Staram się wyznawać zasadę Kisiela, który pisał, że polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby. Nie zamierzam więc polemizować w tym tekście, ani ze znakomitym niegdyś aktorem Krzysztofem Pieczyńskim, który w nie znakomity sposób odleciał ze swoimi wynurzeniami, ani z jego, pożal się Boże, obrońcą na parówkowym portalu. Warto jednak zwrócić uwagę na tendencję, jaka pojawia się w przestrzeni publicznej. Oto największe brednie, prostacki hejt wymierzony w ludzi wierzących, który niegdyś każdy szanujący się ateusz walczący z Kościołem wstydliwie by przemilczał, jest dziś traktowany poważnie. Tak właśnie wygląda pokłosie palikotyzmu, który pozostał wciąż widoczny, mimo, że jego ojciec chrzestny został odesłany w polityczny niebyt.
Krzysztof Pieczyński po serii wywiadów dla telewizji informacyjnych ogłosił, że zakłada bloga, w którym będzie walczył z polskim ciemnogrodem.
Niedługo lekarze będą leczyć tylko katolików, a sędziowie będą sądzić tylko nie katolików, skoro nie potrafią inaczej. Ale chyba już tak się dzieje, skoro Kościół infiltruje wszystko i wtrąca się do wszystkiego, i 90 proc. Polaków jest katolikami, to sędziowie też są katolikami i prezentują swój pogląd. Tak jak lekarze nie mogą nas leczyć, bo im Bóg zabrania, tak sędziowie nie mogą nas obiektywnie sądzić, ponieważ też im Bóg zabrania.
— mówił kilka tygodni temu na antenie Superstacji.
Wcześniej w TVN24 uznał, że „oni”:
Na początku mordowali i palili ludzi, ale później weszli w subtelniejszą formułę – trzymania ludzi na bacie. (…) Św. Augustyn, maminsynek, był tak przesiąknięty wyrzutami sumienia, że bardzo mocno się skupił na grzechu pierworodnym. Grzech pierworodny to jest taki bat, żeby prowadzić ludzi na krótkiej smyczy.
Skąd znamy takie „błyskotliwe” przemyślenia? Z równie „błyskotliwych” gazetek antyklerykalnych jak „Nie” czy „Fakty i Mity”. Choć może z drugiej strony krzywdzę te gadzinówki taki porównaniem. Nawet Urban nie odlatywał w stronę bredzenia o kosmicznych energiach, „zbiorowej hipnozie ludu” poprzez…. dzwony:
Kościół, także poprzez dzwony, włożył nam do podświadomości swój program: strach zamiast nowej ewolucji. Każde uderzenie dzwonu - szczególnie w nocy, kiedy człowiek śpi - jest informacją dla podświadomości, kto tu ma władzę.
—mówił w innym miejscu Pieczyński.
Cd na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Krzysztof Pieczyński stał się idolem parówkowego portalu, który nazywa go „aktorem niepokornym”. Czym sobie na ten tytuł zasłużył? Wystarczyło, że w wyjątkowo infantylny, prostacki i po prostu obciachowy sposób napluł na Kościół.
Staram się wyznawać zasadę Kisiela, który pisał, że polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby. Nie zamierzam więc polemizować w tym tekście, ani ze znakomitym niegdyś aktorem Krzysztofem Pieczyńskim, który w nie znakomity sposób odleciał ze swoimi wynurzeniami, ani z jego, pożal się Boże, obrońcą na parówkowym portalu. Warto jednak zwrócić uwagę na tendencję, jaka pojawia się w przestrzeni publicznej. Oto największe brednie, prostacki hejt wymierzony w ludzi wierzących, który niegdyś każdy szanujący się ateusz walczący z Kościołem wstydliwie by przemilczał, jest dziś traktowany poważnie. Tak właśnie wygląda pokłosie palikotyzmu, który pozostał wciąż widoczny, mimo, że jego ojciec chrzestny został odesłany w polityczny niebyt.
Krzysztof Pieczyński po serii wywiadów dla telewizji informacyjnych ogłosił, że zakłada bloga, w którym będzie walczył z polskim ciemnogrodem.
Niedługo lekarze będą leczyć tylko katolików, a sędziowie będą sądzić tylko nie katolików, skoro nie potrafią inaczej. Ale chyba już tak się dzieje, skoro Kościół infiltruje wszystko i wtrąca się do wszystkiego, i 90 proc. Polaków jest katolikami, to sędziowie też są katolikami i prezentują swój pogląd. Tak jak lekarze nie mogą nas leczyć, bo im Bóg zabrania, tak sędziowie nie mogą nas obiektywnie sądzić, ponieważ też im Bóg zabrania.
— mówił kilka tygodni temu na antenie Superstacji.
Wcześniej w TVN24 uznał, że „oni”:
Na początku mordowali i palili ludzi, ale później weszli w subtelniejszą formułę – trzymania ludzi na bacie. (…) Św. Augustyn, maminsynek, był tak przesiąknięty wyrzutami sumienia, że bardzo mocno się skupił na grzechu pierworodnym. Grzech pierworodny to jest taki bat, żeby prowadzić ludzi na krótkiej smyczy.
Skąd znamy takie „błyskotliwe” przemyślenia? Z równie „błyskotliwych” gazetek antyklerykalnych jak „Nie” czy „Fakty i Mity”. Choć może z drugiej strony krzywdzę te gadzinówki taki porównaniem. Nawet Urban nie odlatywał w stronę bredzenia o kosmicznych energiach, „zbiorowej hipnozie ludu” poprzez…. dzwony:
Kościół, także poprzez dzwony, włożył nam do podświadomości swój program: strach zamiast nowej ewolucji. Każde uderzenie dzwonu - szczególnie w nocy, kiedy człowiek śpi - jest informacją dla podświadomości, kto tu ma władzę.
—mówił w innym miejscu Pieczyński.
Cd na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/255204-cia-ss-i-kosciol-walczcie-sobie-z-kosciolem-droga-wolna-tylko-blagam-robcie-to-mniej-prostacko