REQUIEM LUDOWE, choć awangardowe. RECENZJA

Kwadrofonik i głos Adama Struga? Nie, wcale mi się to nie rymowało. Fortepianowo-perkusyjny kwartet to całą gębą awangarda, jeden naszych najważniejszych towarów eksportowych w muzyce współczesnej. A Strug to postać ze zdecydowanie innej bajki, zapatrzony w przeszłość, w ludową tradycję śpiewaczą. Ta współpraca wcale nie musiała zaskoczyć. Zwłaszcza, że Strug dba o ortodoksyjną wierność muzyce ludowej, sprzeciwia się jej przerabianiu i uwspółcześnianiu, bo według niego takie próby są płytkie i tylko profanują wielowiekową tradycję. Ale tym razem pękł. I wiecie co? Chwała mu za to!

Kwadrofonik, niedawni zdobywcy paszportu Polityki, uskuteczniają strategię twórczą zbliżoną do innego naszego kameralnego fenomenu – Atom String Quartet. Znaczy się – nigdy nie wiadomo co zrobią następnym razem. Chopin na dwa fortepiany i dwie perkusje? Jak najbardziej! Lutosławski w podobnej formie? Jasne! Tenże sam Lutosławski, ale w swoim repertuarze dla dzieci, do tekstów Tuwima? Wyszła z tego świetna płyta nagrana z Dorotą Miśkiewicz (choć niekoniecznie były to brzmienia dla milusińskich, ale to inna sprawa). Folklor? Za album „Folklove” otrzymali w 2006. roku nagrodę radiowej „Dwójki” za Folkowy Fonogram Roku. I już od tego czasu myśleli o dużej formie żałobnej opartej na polskiej muzyce ludowej. Katalizatorem przedsięwzięcia okazało się nawiązanie znajomości ze Strugiem, który podsunął zespołowi teksty z XIX-wiecznego „Śpiewnika pelplińskiego” i odpowiednie warianty melodyczne. A że pan wokalista zgodził się na czynny udział w projekcie co nieco awangardowym? Powód tyleż prosty, co piękny – po prostu ceni dokonania Kwadrofonik i zaufał ich wizji. Kwartet wybrał teksty, kompilując z nich opowieść o odchodzeniu ze świata. Całość podzielono na trzy rozdziały oznaczające śmierć, wędrówkę do miejsc ostatecznych i wieczność . Osią całości jest podzielona na trzy części pieśń „Żegnam cię mój świecie wesoły”.

Że „Requiem ludowe” nie będzie zwykłą płytą – widać już po okładce. Ludziska mówią, że ta książeczka z wytłoczeniami, ba, nawet zakładką – to wypisz-wymaluj miniaturowy modlitewnik. Z czym ja, ministrant ze sporym stażem, się nie zgadzam – jak dla mnie to raczej rytuał pogrzebowy. Jakby nie było, „Requiem” od strony graficznej prezentuje się bardzo efektownie a z lektury książeczki można się sporo dowiedzieć jeszcze przed odpaleniem płyty. Po odpaleniu zaś zdziwienie jeszcze wzrasta. Bo połączenie ludowego śpiewu Struga z nowoczesną muzyką Kwadrofonik daje efekt tyleż piękny, co niecodzienny.

Podstawą są fortepiany i perkusje, w większości traktowane oszczędnie, w tradycji minimalu jak u – powiedzmy – Clinta Mansella. Ale Kwadrofonik nie ogranicza się do swoich podstawowych instrumentów. Wykorzystuje też odgłosy codziennych sprzętów wplatając do swoich kompozycji muzykę konkretną. Jak w delikatnej, eterycznej „Wieczności”, gdzie w tle słychać motyw grany na tubie (chyba, pewności nie mam) i sygnał nie odbieranego telefonu – ten człowiek już go nie odbierze, nie na tym świecie. Albo w „Czemu tak rychło, Panie” z odgłosami starego szafkowego zegara. Ale jest też „Piekło” wypełnione zgiełkiem dud i perkusyjnym łomotem. Tak wyżywały się na bębnach industrialne kapele w rodzaju Ministry czy Pigface! Z kolei „Czyściec” w dużej mierze utkany jest z archiwalnych śpiewów i modlitw ze zbiorów Narodowego Instytutu Audiowizualnego. Na szczególną uwagę zasługuje „Alfabet”, w którym dziecięce głosy skandują kolejne litery, a Strug odpowiada im coraz bardziej rozedrganym, przerażonym głosem. Takiego stężenia grozy nie słyszałem nawet u Nicka Cave’a. O charakterystycznym zaśpiewie, jakim Strug czaruje w innych utworach nie wspomnę – to jego znak rozpoznawczy, cały czas doskonali technikę podsłuchaną u wiejskich mistrzów.

Piękna, oszałamiająca bogactwem użytych środków płyta. Mam jednak wrażenie, że jej walor estetyczny może miejscami przesłonić temat, odciągnąć myśli słuchacza od spraw ostatecznych. Pod względem przekazywania „memento mori” lepiej sprawdzało się surowe, śpiewane a capella „Requiem polskie” dowodzonego przez Struga chóru Monodia. Ale nadal jest to wielkie dzieło i zasługuje na ocenę maksymalną…

Paweł Tryba

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych