Rozciągnięcie uniwersum braci Coen do rozmiarów miniserialu od początku wydawało się zadaniem skazanym na niepowodzenie. Nowe „Fargo” to jednak triumf podobny do „Breaking Bad”. Choć serial opowiada zupełnie inną historię niż perełka kina z lat 90-tych, to cechuje go ten sam klimat, będący błyskotliwym połączeniem groteski i thrillera. Wielkie role tworzą zaś Martin Freeman i Billy Bob Thornton.
„Fargo” Noah Hawleya („Kości”) nie jest remakiem „Fargo” braci Coen, ani sequelem nagrodzonego dwoma Oscarami filmu. Jednak osadzenie opowieści w skąpanym w śniegu miasteczku Bemidji w stanie Minnesota i sformatowanie jej do klimatu świata Coenów siłą rzeczy musiał dostać ten sam tytuł. Zresztą genialni bracia serial błogosławili dając swoje nazwiska jako producenci wykonawczy. Dlatego też akcja miniserialu przypomina w kilku elementach to co zaprezentowali Coenowie w 1996 roku.
Akcja rozgrywa się zimą 2006 roku, w. Lokalną społecznością wstrząsa dziwne zdarzenie - policja znajduje w środku lasu ciało nagiego mężczyzny, który zamarzł. Jednocześnie do miejscowego szpitala zgłasza się tajemniczy, ubrany na czarno niejaki Lorne Malvo (Billy Bob Thornton). W poczekalni poznaje agenta ubezpieczeniowego Lestera Nygaarda (Martin Freeman), którego życie to pasmo udręk i niepowodzeń - nie lubi swojej pracy, żona nim gardzi i porównuje z jego zamożnym bratem, znęca się nad nim także szkolny kolega Sam Hess, który prześladuje go od czasów liceum. Zastraszony i przygnębiony Lester marzy o innym życiu. I kiedy zwierza się Lorne'owi ze swoich trosk, następnego dnia dowiaduje się, że Sam został zamordowany. Uruchomi to ciąg zdarzeń, w których Lester odkryje swoje drugie, niekoniecznie lepsze ja. (Ale Kino Plus)
Znów więc mamy prowincjonalną policjantkę Molly Solverson (Allison Tolman niemal tak dobra jak Frances McDormand) która wbrew wszystkim rozwiązuje tajemnicę pasującą do hollywoodzkiego filmu, a nie egzystencji spokojnego miasteczka. Po raz kolejny śledzimy losy fajtłapy ( mistrzowski Freeman), którego kuriozalne działania prowadzą do makabrycznej katastrofy. Choć prawdziwe demonicznym typkiem jest postać grana przez Thorntona, to pojawia się też para brutalnych kretynów nawiązujących do kultowego duetu Buscemi-Stornare. W pewnym momencie zaczynają w miasteczku dziać rzeczy wymykające się racjonalnej ocenie twardo stąpających po ziemi mieszkańców. Błyskotliwe są też mrugnięcia okiem do fanów braci Coen ( np. specjalność baru to np. ukochany przez Lebowskiego „Biały Rosjanin”) czy wsadzenie opowieści w pewien nawias narracyjny, będący bezczelnym miszmaszem szaleństwa i realizmu.
Więcej jednak serial dzieli niż łączy z tamtym filmem. Produkcja Noah Hawleya jest o wiele poważniejsza niż makabreska z lat 90-tych. Grany przez Thorntona Malvo będący socjopatą w stylu Javiera Bardema z innego filmu Coenów to zaprzeczenie wszystkich antybohaterów ze starego „Fargo”. Malvo to przybysz z innej krainy, uosabiający antyamerykańskiego ducha, który wkracza do poukładanego świata amerykańskiej prowincji. Zimny, bezwzględny morderca masakruje na swojej drodze poczciwych i wierzących w „amerykański sen” osobników w typie komendanta policji (kapitalnie i jakże inny niż w „Breaking Bad” Bob Odenkirk!). Jak będzie wyglądało jego zderzenie z nieprzejednaną Molly? Czy przepojona siłą wartości „american community” policjantka zdepcze łeb czystemu złu?
Cieszyć może fakt, że serial jest początkiem antologii. Tak jak w przypadku „Detektywa” i „American Horror Story” kolejny sezon będzie opowiadał o zupełnie czymś innym. Za wyjątkiem „Breaking Bad” zbyt wiele seriali zostało rozciągniętych do absurdalnych rozmiarów, przez co straciły swój niepowtarzalny klimat. „Fargo” to nie grozi. Emitowany od jutra na „Ale Kino” pierwszy sezon to zamknięta opowieść, która znacząco nie ustępuje arcydziełku z 1996 roku. Obok „Detektywa” i „Ray Donovan” „Fargo” jest najlepszym serialem 2014 roku.
Od 19 października, w niedziele, o 20:10 powtórki w środy o 22:00 w Ale kino+
Łukasz Adamski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/252401-fargo-uniwersum-coenow-w-genialnym-serialu-recenzja