ZBIGNIEW PREISNER na jednej płycie z Lisą Gerrard z Dead Can Dance

fot. intouchhome.com
fot. intouchhome.com

Diaries of Hope” to tytuł nowej płyty ZBIGNIEWA PREISNERA, która ukaże się na rynku już 4 października. Płyta została zainspirowana wizytą w Muzeum Yad Vashem w Izraelu.

tytuł
tytuł

**Artysta tak wspomina początki powstania „Diaries of Hope”:

Na początku lat 90-tych byliśmy razem z Krzysztofem Kieślowskim w Jerozolimie na otwarciu Jerusalem Film Festival. Grałem wtedy koncert w pięknej scenerii otwartego amfiteatru położonego w dolinie między starą a nową Jerozolimą.

W czasie tej wizyty zostaliśmy przyjęci przez prof. Szewacha Weissa, który był wówczas przewodniczącym Knessetu. On też oprowadził nas po Muzeum Yad Vashem.

Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem ekspozycję dziecięcą, poświęconą pomordowanym dzieciom Holocaustu. Po wyjściu na zewnątrz Muzeum, skąd rozciągał się piękny widok na miasto, Krzysztof powiedział do mnie: „musisz to muzycznie opisać, musisz to zrobić“.

Po latach Preisner sięgnął po pamiętniki Rutki Laskier, Dawida Rubinowicza oraz wiersze Abrama Koplowicza i Abrama Cytryna, które przypomniały mu tamtą wizytę i zainspirowały do stworzenia muzyki. Na płycie, która składa się z pięciu części, można usłyszeć m.in. Lisę Gerrard z zespołu Dead Can Dance.

Przypomnijmy, że o kompozytorze zrobiło się głośno w kwietniu tego roku za sprawą jego pretensji wobec Prawa i Sprawiedliwości. Preisner był wściekły, że jego kompozycję „Miejcie Nadzieję” wykorzystano do oprawy uroczystości z okazji rocznicy pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich. Pojawił się w Radiu Zet, które zupełnie nie jest kojarzone z prezentacją jego muzyki, by odczytać następujące oświadczenie :

Oświadczam publicznie: nie jestem żadnym wyznawcą religii smoleńskiej. Nic mnie z tą grupą ludzi nie łączy. Nie jestem żadnym oszołomem, który wierzy w jakiś zamach.

Wypowiadanie się poza muzyką nie wychodzi Preisnerowi, ale to już tak jest z artystami. Nie każdy muzyk jest poetą, nie każdy malarz pisarzem. Zapowiedź wydania płyty „Diaries of Hope” przywraca kompozytora na muzyczne ścieżki, gdzie może się muzycznie wypowiadać i to w sposób niezwykle przejmujący. A radio Zet… i tak nie gra muzyki Zbigniewa Preisnera.

rep / Mystic Prod.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.