BRIAN "HEAD" WELCH znów gra w zespole Korn. Czy stracił wiarę?

materiały prasowe
materiały prasowe

Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. (Mt 11:28-30)

head
head

Ten werset z Pisma Świętego spowodował, że Brian „Head” Welch zadał sobie pytania: czy Jezus może być prawdziwy? czy On może być prawdziwym Bogiem? czy On mnie woła? Z tymi pytaniami poszedł na Mszę Świętą do kościoła, tam usłyszał od kapłana pytania zadane do wiernych: czy ktoś chce otrzymać Chrystusa? Zgłosił się - otrzymał modlitwę do zmówienia w domu. Zanim to zrobił zwinął studolarowy banknot, przez który „wciągnął krechę speedu” i powiedział Panie jeśli jesteś prawdziwy proszę uwolnij mnie od tych narkotyków, chcę to zrobić, ale nie jestem sam w stanie dokonać tego. Po tygodniu czytania Biblii poczuł obecność Jezusa, zaczął się trząść, dostał gęsiej skórki na ciele i pierwsze co przyszło mu powiedzieć, to Kocham Cię!

Jednak jeszcze przez tydzień brał narkotyki, nie mogąc zrozumieć tego co go spotkało - w końcu zdał sobie sprawę, ze dalej tak nie można, po to Bóg mu dał znak, żeby był dobrym ojcem dla swojej córki, i dobrym człowiekiem dla samego siebie. Wyrzucił wszystkie narkotyki jakie posiadał i powiedział: „Skończyłem z tym Boże! Teraz jestem Twój!”.

_Brian „Head” Welch - Paralyzed_

To cierpienie spowodowało, że Brian Welch nawrócił się. Nic mu nie mogło dać ukojenia tylko Jezus. Nie odszedł radykalnie od grania mocnej muzyki, choć deklarował, że nie będzie jej polecał młodym ludziom, w tym swojej córce. Wrócił jednak do ciężkiego grania w zespole Love And Death, który ma chrześcijańskie przesłanie. Napisał książkę o swoim nawróceniu i wielokrotnie udzielał wywiadów, w których opowiadał o tym co go spotkało i o miłości Jezusa, której doświadczył.

_Brian „Head” Welch - Flus_

Dlatego też zaskoczeniem była jego decyzja o powrocie do zespołu Korn, tworzenie w którym doprowadziło go prawie na same dno. Nie była to jego inicjatywa, tylko muzyków zespołu, którzy spotkali się z nim przypadkowo na jednym koncercie. Zabrał się z córką na trasę festiwalową z P.O.D., podczas jednego z koncertów spotkał się z muzykami Korn, którzy zaproponowali mu gościnne zagranie i tak to się zaczęło. Po 8 latach rozłąki nagrywają wspólnie nowy album - pierwszy razem od 10 lat, na który również komponuje Welch. Pojednali się. Tworzą w składzie Jonathan Davis, James ‘Munky „Shaffer, Reginald „Fieldy” Arvizu i Brian „Head” Welch.

_KoRn with Head at Carolina Rebellion_

Brian „Head” Welch nie rezygnuje z tworzenia w Love And Death, to jego „dziecko”, które ma misję i ją wypełnia. Czy powrót do zespołu Korn może być powrotem do dawnego życia? „Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” powiedział Jezus Chrystus - fakt powrotu do zespołu Korn, z pozoru niezrozumiały, ma na pewno uzasadnienie. Z wypowiedzi Welcha nie wynika, by coś się zmieniło w jego byciu chrześcijaninem. Dalej propaguje swoje poglądy, a w zespole Korn padają one coraz częściej na podatny grunt. Teksty na nową płytę, która zostanie wydana prawdopodobnie we wrześniu, dotyczą negatywowych rzeczy i sytuacji, na działanie których narażony jest człowiek - z jednej strony pieniądze, sława i fortuna, z drugiej uzależnienie, depresja, separacja.

_Korn in studio_

Trzeba też zdać sobie sprawę z tego, jakie chrześcijaństwo reprezentuje Welch. Nie jest katolikiem, jest baptystą. Pomimo dialogu ekumenicznego, nadal dzielą chrześcijan spory na tle teologicznym. Welch nie jest tu wyjątkiem, również dzieli się uwagami na te tematy i widać, że ulega stereotypom. W kompozycji „Die Religion Die” uderza w religię, w tzw. złe chrześcijaństwo, które polega na tym, ze ludzie często oceniają zapominając o miłości. Ogólnie uwagi zawarte w kompozycji są słuszne, ale wnioski, które wysuwa Brian już trącą mainstreamową kontestacją katolicyzmu, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a tylko obiegową opinią prokurowaną przez przeciwników Kościoła.

_Love And Death - The Abandoning_

Nie można jednak negować nawrócenia Welcha, to byłoby nadużycie, tak jak nadużyciem było postawienie tendencyjnego pytania gitarzyście, przez portal wp.pl, przed jego wizytą w Polsce w 2010 roku. Polski dziennikarz stawiał w złym świetle swój kraj stwierdzając: „Będziesz grał niedługo w Polsce. Tutaj chrześcijaństwo jest wszechobecne, ale bardzo często w tej złej postaci. Ludzie często oceniają Cię po tym jak wyglądasz, mówisz, czy jak się zachowujesz.”Odpowiedź Welcha dotycząca negatywnych postaw ludzi została stronniczo wpisana w ocenę polskiego katolicyzmu. Jednocześnie miało to na celu spłycenie wartości łaski Bożej, jaką Welch otrzymał. Pokazanie, że protestanci są ok, a katolicy już nie. Próbą antagonizowania chrześcijan na szczęście spaloną, gdyż „Head” otrzymał w Polsce obrzynie wsparcie i dowody sympatii przede wszystkim od katolików. Dziękował za to.

_Brian Welch: From Korn to Jesus_

Brian Welch potwierdza, ze ciągle ma stany depresji, a muzyka pozwala mu z tym walczyć. Drapieżna i metalowa. Jego powrót do zespołu Korn odbywa się w najlepszym momencie, gdyż jest czysty od uzależnień, a reszta zespołu również. Przyjęli go z otwartymi ramionami. Czy jednak będzie mu sprawiało satysfakcję odgrywanie starych utworów, z powodu których zaczął negować ten przekaz? Utworu, który nieświadoma erotycznych treści śpiewała, będąc małą dziewczynką, jego córka? Nie ma na to pytanie odpowiedzi jednoznacznej. Welch twierdzi kategorycznie, że jego decyzja o opuszczeniu zespołu uratowała nie tylko jemu życie, ale także pozostałym muzykom. Skłoniła ich do przewartościowania stylu życia, choć nie weszli na drogę nawrócenia.

Co jednak obecnie będzie się działo? W wywiadzie udzielnym dla magazynu Gitarzysta, Welch wypowiedział się na ten temat bardzo enigmatycznie:

Jeszcze niedawno nie myślałem, że kiedykolwiek wrócę do zespołu, a teraz ktoś pyta mnie o jego przyszłość. Nauczyłem się nie planować w życiu, a już zwłaszcza nie planować niczego względem tego tematu. Dajmy nabrać sprawom własnego tempa. Obecnie koncertuję z dwoma zespołami i gdy skończymy trasy zastanowimy się czego oczekujemy.

_Love and Death - Chemicals_

O. Wojciech Jędrzejewski OP komentując cytatu z Biblii, dzięki któremu nawrócił się gitarzysta Korn, niezamierzenie, ale trafnie ocenia to, co dzieje się w życiu Welcha:

Dzisiaj Pan Jezus nas wzywa, mówi: przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni, obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. On nam wcale nie obiecuje, że zdejmie z naszych ramion rzeczy trudne i bolesne - tego nam nie obiecuje. Prawdopodobnie będzie ich jeszcze więcej, jeśli pójdziemy za Chrystusem. Natomiast obiecuje nam to, że uwolni nasze serce od tego miotania się, rozpaczliwego miotania się w beznadziejnym poczuciu, że cierpienie, którego doznaję będzie trwać wiecznie, całego takiego szamotania się, które niczego nie zmienia, które jest tylko nakręcaniem się niekiedy powodującym jeszcze głębszą beznadzieję i jeszcze większą udrękę. On może uwolnić i uwalnia nasze serce od tego zbędnego lęku, od tego zbędnego niepokoju, który jeszcze właśnie potęguje nasze cierpienie, udrękę i utrudzenie.

Priorytety, to drogowskazy charakteryzujące postawę człowieka, dla „Head’a” takim zdecydowanie jest rodzina. Jak mówi kocha muzykę, ale nie można stawiać takiego ultimatum, bo mając do wyboru córkę i granie w zespole, wybór jest oczywisty. Powrót do Korn będzie sprawdzianem dla tego przekonania. Fani Welcha nie odbierają źle tej decyzji, mają nadzieję, że jego wiara nawróci pozostałych muzyków. Jak piszą do niego na profilu fb

Wow! Bracie, obsługujesz dwa zespoły, Bóg umieścił Cię tam, gdzie On chce, żebyś był. Czekamy na nowy Korn i Love And Death. Siła pochodzi od Pana, zawsze modlę się za Was.

_BRIAN WELCH - L.O.V.E._

Brian „Head” Welch to gitarzysta i współzałożyciel nu-metalowej grupy Korn. Sława i fortuna nie były wystarczające dla Welcha, który popadł w uzależnienie od alkoholu, amfetaminy i pigułek nasennych. W 2005 roku Welch odnalazł Boga.

Został ochrzczony w Jordanie w marcu tego samego roku. Jak później wyjaśnił w wywiadzie radiowym, oblekłem się w pełną zbroję Boga: „poprzedniego dnia byłem z pustką w sercu, a następnego otrzymałem objawienie Chrystusa i wszystko się zmieniło!” Welch szczegółowo opisał swoje przebudzenie duchowe w książce otytule „Save Me from Myself: How I Found God, Quit Korn, Kicked Drugs, and Lived to Tell My Story”. Przeżył aby opowiedzieć swoją historię, a teraz pisze jej kolejny rozdział.

Grzegorz Kasjaniuk

fot. materiały prasowe

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.