GAWLIŃSKI: jak się tego materiału będzie słuchało po tylu latach?

Muzyczny życiorys Roberta Gawlińskiego nadaje się na muzyczną operę. Współpraca z Robertem Sadowski, Igorem Czerniawski, Markiem Jackowskim, Zbigniewem Hołdysem i muzykami Republiki ukazuje muzyka, który nie bał się eksperymentować i chciał postawić na swoim. Zespół Opera, który powstał w 1986 roku, był trampoliną do sukcesu Wilków. Archiwalny materiał po raz pierwszy zostanie wydany na CD.

Zafascynowany Robertem Smithem zawsze próbował prowadzić swoją twórczość w stronę cold wave. To był popularny nurt wśród alternatywnych zespołów w latach 80-tych. Poza tym dobrze był odbierany przez fanów, to była nowa fala. Wokalista dzisiaj potwierdza tę fascynację, która dalej jest żywa, tylko w Wilkach prezentowana w bardziej w melodyjnym odcieniu, jak w piosence "Friday I'm In Love" The Cure.

W październiku 2012 w wywiadzie dla wNas.pl mówił Robert Gawliński:

Jestem fanem Roberta Smitha. Pamiętam, że pierwszy wywiad, którego udzieliłem przy okazji wydania nowej płyty, przeprowadzała ze mną dziewczyna, od bardzo dawna wielką fanka Wilków. Jej mąż jest za to wielkim fanem The Cure. Przynajmniej raz w roku jeździ na ich koncerty, zna się z nimi, dosłownie jak się spotkają to piją z jednej filiżanki. Powiedziała mi, że płyta "Światło i mrok", to taki "Bloodflowers" zespołu The Cure. Zamurowało mnie, ponieważ ta płyta jest jedną z najlepszych płyt dla mnie od "Head On The Door". Jak słuchasz naszej muzyki, to wiesz, ze nie ma ona muzycznie wiele wspólnego z The Cure – ale coś jednak pozostaje i cieszy mnie to. Jestem muzykiem z lat 80-tych – wtedy powstawały najlepsze muzyczne dzieła. Od hard rocka, po całą kontrkulturę. Jestem więc uczulony na te porównania, bo są dal mnie ważne i miłe.

Biorąc pod uwagę wspomnienia lidera Wilków, warto powrócić do jego źródeł. Madame, Made in Poland, a szczególnie do Opery. Gawliński nie bał się eksperymentów i współpracował z muzykami, od których mógł czerpać doświadczenie. Tak mocno próbował wejść w symbiozę, że nawet w czasie współpracy mieszakał u nich w domu - tworząc coś na kształt mini komuny. Tak było po rozpadzie Madame, kiedy z Markiem Jackowskim tworzył grupę Złotousty i Anioły. Tak też było bezpośrednio po zakończeniu działalności Opery, zamieszkał u Zbigniewa Hołdysa - razem utworzyli The Didet Bidet, rockowo punkowy eksperyment, odskocznię od dotychczasowej codzienności.

Opera - Ocali cię arka

Rozpatrując po latach muzyczna drogę Gawlińskiego, to jednak Opera zadecydowała o późniejszym sukcesie wokalisty. Współpraca z dojrzałymi już muzykami Republiki - Pawłem Kuczyńskim, Zbigniewem Krzywańskim i Sławomirem Ciesielskim mogła Gawlińskiemu wyjść tylko na dobre. Tak naprawdę Opera miała być kolejnym wcieleniem Republiki, pop rockowym, to w te brzmienia ciągnęli muzycy, ale Grzegorz Ciechowski nie był tym zainteresowany. Jego wizja związana była z Obywatelem G.C..

Opera - Może to nie to (Jarocin '89)

Na początku projekt, potem zespół koncertowy, Opera nie zyskała dużej popularności. Media obrażone były na muzyków, którzy przyczynili się do rozpadu Republiki. Grzegorz Ciechowskim był nadal obecny w eterze, a Opera nie, choć połączenie cold wave z lekkim rockiem było udane. Zespół nagrał materiał na debiutancką płytę, który nie został wydany ze względu na długotrwały proce produkcji. Zany jest on z wersji kasetowej, która pojawiła się na rynku wydawniczym na początku lat 90-tych.

OPERA & ROBERT GAWLIŃSKI - KOMU MOJA TWARZ

Krzywański i Ciesielski dogadali się z Ciechowskim, i Republika została reaktywowana, a Opera pozornie przeszła do lamusa. Pozornie, gdyż stała się inspiracją do powstania nowej grupy. Utwór Opery "Rachela", stał się kompozycją Wilków, a sam zespół bardzo szybko stał się bardzo popularny.

Pracował na to tyle lat, a mimo wszystko zaskoczyło to Gawlińskiego

Pamiętam jak szedłem Marszałkowską wśród tych bud i w każdej z nich leciał któryś z moich utworów. Ludzie do mnie machali, nawet starsze panie, biegły do mnie i mnie obejmowały, chciały mnie dotknąć. To wszystko sprawia, że człowiek czuje się wywyższony, a nie ma wtedy przy tobie kogoś, kto powiedziałby: „Stary, poczekaj dwa lata, wszystko wróci do normy”. Cóż, to było niezdrowe, pojawiły się używki... Na szczęście takiego szaleństwa był tylko moment, może rok, a później już coraz spokojniej.

Wróćmy jeszcze do Wilków

Wilki rodziły się bardzo powoli. Tych składów różnych i prób było bardzo wiele. Gdyby policzyć wszystkich, wyszło by na to, że z Wilkami grało do tej pory ponad trzydziestu muzyków. Na przykład Wojtek Jagielski, Jarek Szlagowski, Robert Ochnio, Piotrek Kosiński... Robiłem inne rzeczy, na przykład śpiewałem z Operą, miałem mały romans z chłopakami z Lady Pank, grałem w filmie Stachurę, komponowałem muzykę do Hamleta. A Wilki to projekt, który zawsze był, gdzieś na boku nad tym pracowałem, komponowałem utwory, szukałem odpowiedniej formuły. I trwamy, choć z przerwami.

Dzięki temu, ze pozycja zespołu Wilki jest ugruntowana, materiał Opery w końcu został poddany masteringowi i zostanie wydany 25 marca przez wytwórnię MJM Music. Obróbką materiału zajął się Leszek Kamiński.

dzikie kwiaty - OPERA

Wytwórnia fonograficzna przypomina jaka była historia nagrania materiału.

W 1988 roku, w należącym do Waltera Chełstowskiego studiu CCS, pod okiem Wojciecha Przybylskiego zespół rozpoczął nagrywanie debiutanckiej płyty. Prace nad albumem trwały od marca do listopada. Płytę nagrano w składzie: Sławomir Ciesielski (perkusja), Robert Gawliński (wokal), Zbigniew Krzywański (gitary), Paweł Kuczyński (bas) i Jacek Rodziwicz (klawisze). Gościnnie w chórkach zaśpiewały Beata Sawicka i Lusia Łączyńska, a na saksofonie zagrał Włodzimierz Kiniorski.

Kompozycje są dziełem zespołowym, natomiast teksty napisał Robert Gawliński. Jak zwykle u Gawlińskiego w piosenkach pojawiają się wątki biblijne, walka żywiołów, wojna dobrego ze złem i świadomość przemijania.

Robert Gawliński napisał lakonicznie na fejsbuku o tej płycie

Za miesiąc ukaże się po raz pierwszy na CD płyta Opery. Ciekaw jestem, jak się tego materiału będzie słuchało po tylu latach

Na pewno dla jednych słuchanie płyty OPERY będzie muzyczną podróżą w czasie, dla innych zupełnie nowym doświadczeniem i spotkaniem z nieznanym dotąd obliczem ROBERTA GAWLIŃSKIEGO i muzyków REPUBLIKI.

Grzegorz Kasjaniuk

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.