Trwają zdjęcia do filmu „Smoleńsk”. Naszemu reporterowi udało się dostać na plan zdjęciowy podczas kręcenia jednej z najważniejszych scen. Z tej okazji poprosiliśmy o rozmowę reżysera Antoniego Krauzego.
wPolityce.pl: Stoimy na dziedzińcu Muzeum Narodowego w Warszawie, który filmie „Smoleńsk” zmieni się w scenerię słynnego wiecu z 2008 roku przed parlamentem gruzińskim w Tbilisi. Trwała wtedy agresja rosyjska na Gruzję, zatrzymana dzięki zorganizowanej przez śp. Lecha Kaczyńskiego wyprawie czterech przywódców państw naszego regionu. To moment ważny historycznie. A scenariuszowo, dla filmu?
ANTONI KRAUZE, reżyser filmu „Smoleńsk”: Również. Kręcimy scenę, którą nie tylko ja, ale już chyba prawie wszyscy oceniają jako jeden z głównych powodów śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To moment w którym wreszcie, po pokonaniu licznych przeszkód, delegacja polska z ze śp. Lechem Kaczyńskim oraz prezydentami Litwy, Estonii i Ukrainy i premierem Łotwy, dotarła po długiej i wyczerpującej podróży do Tbilisi. Było to bezpośrednim powodem powstrzymania Rosjan, którzy zajęli już wtedy Gori i byli 60 kilometrów od stolicy.
Prorocze słowa wypowiedział po tej wyprawie jeden z doradców prezydenta Kaczyńskiego, były premier Jan Olszewski, który gratulując prezydentowi tego niezwykle odważnego czynu i dużej skuteczności, jednocześnie dodał: „Ale teraz musi Pan na siebie bardzo uważać, bo oni tego panu nigdy, nigdy nie darują”. I miał rację. Rosjanie zabijają nie tylko tych ludzi, którzy mogą im w czymś zaszkodzić, ale zabijają też tych, którzy już wypełnili swoją misję. Przecież Litwinienkę mogli po prostu w Londynie zastrzelić, ale oni chcieli to zrobić inaczej, by świat dowiedział się jak kończą ci, których oni uznali za zdrajców.
Przed nami piąta rocznica tragedii smoleńskiej. I można odnieść wrażenie, że po raz pierwszy ci, którzy tak kłamali, którzy opowiadali te bajeczki o przyjaznej Rosji, która nie jest zdolna do zbrodni, przynajmniej będą milczeli. Coś się zmienia?
Mam taką nadzieję, a opieram ją między innymi na tej podstawie, że wreszcie nasz film kręcimy, że sprawy jednak ruszyły do przodu. Bardzo dużo musiało się zmienić by było to możliwe, żebym mógł dokończyć to, co zacząłem w 2013 roku. Przez dwa lata byłem bezsilny,a teraz wreszcie mogę myśleć już o końcu zdjęć.
Czy Pana widzenie tematu filmu zmieniło się jakoś w tym okresie od początku prac? Dużo się w tym czasie zdarzyło.
To prawda, dużo. Moje postrzeganie tej tragedii i filmu o niej jest jasne i precyzyjne od początku. Chcemy zrobić film oparty na faktach, film, który przywróci poczucie gdzie jest prawda, a gdzie jest kłamstwo, który odkręci tę lawinę manipulacji i fałszerstw. Myślę, że z tej perspektywy, choć mam nadzieję iż nie tylko, będzie to ważny film.
Kiedy będziemy mogli go zobaczyć?
I nasza cała ekipa filmowa, i ci, którzy w film zdecydowali się zainwestować, chcemy by stało się to jak najszybciej. Zdjęcia kończymy w kwietniu, a potem jeszcze montaż, dźwięk i tym podobne zadania. Producentowi bardzo zależy by premiera mogła odbyć się w październiku. Zrobię wszystko by było to możliwe, ale nie zrobię też niczego co by mogło ostateczny efekt osłabić, co by film uczyniło gorszym. Muszę pamiętać, że powstaje on także dzięki widzom, którzy nas wsparli.
Niestety, cały czas walczymy o prawo wejścia na pokład bliźniaczego samolotu, który stoi w Mińsku Mazowieckim. Trwają rozmowy i wierzę, że skończą się pozytywnie. Takie przecież były wstępne obietnice, wierzę, że zostaną dotrzymane.
I nadal mogą to zrobić?
Tak, i za każde wsparcie będziemy bardzo, bardzo wdzięczni. Po szczegóły zapraszam na stronę Fundacji Smoleńsk 2010.
Dziękuję za rozmowę i w imieniu redakcji portalu wPolityce.pl oraz zapewne większości Czytelników z serca życzymy powodzenia!
ZOBACZ ZDJĘCIA Z PLANU:
rozm. gim
Najbardziej wyczekiwana książka ostatnich lat!
„Moi rodzice” autorstwa Marty Kaczyńskiej i Doroty Łosiewicz. Do nabycia wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/237623-tylko-u-nas-film-smolensk-historyczna-scena-wiecu-w-tbilisi-juz-nakrecona-przed-muzeum-narodowym-w-warszawie-wywiad-i-zdjecia