Koniec z filmami jak „Lewiatan”. Teraz propagandowe dzieła o Krymie i Ukrainie

Fot. Kadr z filmu "Spaleni słońcem"
Fot. Kadr z filmu "Spaleni słońcem"

Gazeta Michnika pisze dziś o liście tematów kinowych jakie będą wspierane przez rosyjskie władze pieniędzmi podatników. Władza, która jak tylko mogła utrudniała życie antyputinowskiemu „Lewiatanowi” Andrieja Zwigancewa teraz zawczasu chroni się przed niewygodnymi dla Kremla filmami. Po międzynarodowych sukcesach wstrząsającego filmu autora „Powrotu” rosyjskie władze, które chwalą się każdym sukcesem na zachodzie zbudowały znamienną narrację. Władimir Medinski, minister kultury w rządzie Dmitrija Miedwiediewa, po nominacji do Oscara dla „Lewiatana”, uznał że jego twórcy „w oczywisty sposób żerują na antyrosyjskich nastrojach na Zachodzie”. Kremlowscy propagandyści mówili też, że za sukcesem filmu stoi oportunizm jego twórców. Mediński mówił w styczniu tego roku, że ma nadzieję, iż w przyszłości utalentowany Zwiagincew „wykorzysta pieniądze ministerstwa kultury do stworzenia mniej ponurego filmu”. Teraz wiadomo o jakie „mniej ponure” kino chodzi.

Wybieramy zagadnienia, które według nas potrzebują wsparcia. W ubiegłym roku skupialiśmy się na przykład na dziełach, które upamiętniały zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, logiczne więc, że w 2015 roku jednym z takich zagadnień będzie Krym.

— mówi cytowany przez Gazetę Michnika Wiaczesław Telnow z rosyjskiego ministerstwa kultury.

Jakie więc filmy na pewno dostaną dofinansowanie? Oto kilka przykładów tematów godnych dla rosyjskiego filmowca: Wojskowa potęga Rosji: zwycięstwa i zwycięzcy, Krym i Ukraina w tysiącletniej historii państwa rosyjskiego, zbliżające się rocznice: 100-letnia rewolucji październikowej i 25-letnia moskiewskiego puczu. Wsparte będą też filmy o wieloetniczności Rosji i rodzinnych wartościach.

Urzędnicy z ministerstwa niemal wprost przyznają już, że będą utrudniać życie artystom antykremlowskim. Czy tylko poprzez nie przyznanie im dotacji?

Politykę Kremla wobec kinematografii widać było podczas ostatnich nagród Państwowej Akademia Sztuk i Nauk Kinematograficznych. Rosyjskich Oscarów w najważniejszej kategorii nie zdobył „Lewiatan”, ale „Sołnecznyj udar” („Porażenie słoneczne”) oparty luźno na książce Noblisty Ivana Bunina. Reżyserem filmu jest Nikita Michałkow, który od dawna jest ulubieńcem Władimira Putina i od lat dostaje z budżetu ogromne pieniądze na swoje coraz większe propagandowe epopeje. W ostatnich latach autor wybitnych „Spalonych słońcem” ( Oscar w 1995 roku) może poszczycić się wyłącznie propagandowymi dziełami, które nie dorównują artystycznie jego poprzednim dokonaniom. Obie kontynuacje jego najsłynniejszego dzieła wpisywały się w mocarstwową politykę Kremla. Michałkow nawet nie ukrywa, że jego filmy mają budować wśród Rosjan poczucie bycia częścią wielkiego narodu. Nie inaczej jest w „Porażeniu słonecznym”, którego akcja rozgrywa się na Krymie.

Nikita Michałkow zasłynął stwierdzeniem, że Putina Rosjanom „na szczęście zesłał Bóg”. Jego zdaniem też „niezawisła Ukraina może być trampoliną wiodącą Niemców do światowego przywództwa”. Jak widać Kreml w przebiegły sposób zamierza wyrugować z przestrzeni publicznej niezależnych filmowców i zastąpić ich znakomite kino filmami rodem z ZSRR. W końcu nie na darmo Lenin mawiał, że kino to najważniejsza ze sztuk. A drugiej strony warto spojrzeć na to jak nasi sąsiedzi mocno stawiają na politykę historyczną w popkulturze. Jeżeli większość znakomitych rosyjskich filmowców uzna, że nie warto walczyć z władzą i zacznie swoje wizje realizować za pieniądze Kremla, jakość rosyjskiej propagandy wzbije się na kolejny, bardzo wysoki poziom.**

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.