Prawda i piękno w czasach nikczemnych. O literaturze, Nowakowskim i nagrodzie im. Mackiewicza

Blogpress
Blogpress

To była już trzynasta edycja Literackiej Nagrody im. Józefa Mackiewicza. I pierwsza, podczas której pracom kapituły nie przewodniczył Marek Nowakowski.

Trochę trudno sobie wyobrazić Mackiewiczowski laur bez Marka Nowakowskiego. Uznanie dla pisarskiego dorobku, szacunek dla osoby oraz sympatia, jaką Nowakowskiego darzono właściwie ponad podziałami, wszystko to sprawiało, że prestiż nagrody z roku na rok wzrastał. Mimo ideologicznych uprzedzeń i żywiołowej niechęci wobec Mackiewiczowskiej aksjologii, od zawsze manifestowanych przez środowisko spod znaku Agory i Nike, które swoje wartości wywodzi z innych źródeł.

Pożegnanie Marka Nowakowskiego…

Owszem, zdarzyło się raz i drugi, że podczas ogłaszania dorocznego werdyktu Marka Nowakowskiego zabrakło w Domu Literatury, ale nie szło wtedy o żadną definitywną nieobecność. Co więcej, w ciągu tych kilkunastu lat skład kapituły ulegał przecież zmianom. W miejsce odchodzących, powoływano nowych jurorów. Ale znacząca pozycja przewodniczącego zapewniała ciągłość i poczucie stabilności.

Rezygnację z udziału w pracach jury powodowała zwykle mnogość obowiązków zawodowych i związany z tym braku czasu. Tak właśnie było w przypadku dwóch profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego Ryszarda Legutki i Andrzeja Nowaka. Tylko prozaik Kazimierz Orłoś wystąpił z grona oceniających, bo – jak oznajmił na łamach dziennika Rzeczpospolita w roku 2006 – poczuł się urażony treścią i kształtem publicystyki sekretarza kapituły Stanisława Michalkiewicza.

Zasługą Marka Nowakowskiego było i to, że Mackiewiczowskim laurem obdarzano zarówno autorów wypełniających białe plamy w polskiej historiografii, pisarzy nie lękających się tematów drażliwych i naruszających różne poprawnościowe tabu, ale również twórców, dla których oprócz prawdy ważne było piękno, którzy czuli się w obowiązku dbać o artystyczny kształt wypowiedzi prozatorskiej albo poetyckiej.

…i Grzegorza Eberhardta

Przypomniał o tym we wtorek, 11 listopada, krytyk i historyk literatury Tomasz Burek, któremu powierzono teraz przewodniczenie pracom kapituły. Rok 2014 okazał się trudnym czasem dla środowisk związanych z LNiJM. Zabrakło nie tylko Marka Nowakowskiego, który odszedł w maju po ciężkiej chorobie. Ale w trzy miesiące później, z początkiem września, niespodziewanie i przedwcześnie zmarł Grzegorz Eberhardt, pisarz i filmowiec, biograf i publicysta, autor ważnej książki „Pisarz dla dorosłych. Opowieść o Józefie Mackiewiczu”, którą kapituła nagrody wyróżniła w roku 2009.

Ale tegoroczna edycja nie stała jedynie pod znakiem pożegnań. Jak zauważył w laudacji profesor Jacek Bartyzel, Mackiewiczowski laur po raz pierwszy od ustanowienia tej nagrody przypadł w udziale filozofowi i to za pracę z zakresu historii filozofii.

To nie powinno dziwić – mówił w intelektualnie wykwintnym homagium prof. Bartyzel – bo między myślą filozoficzną a literaturą piękną nie istnieje przecież żadna nieprzekraczalna granica.

Laudator przypomniał, że wielcy myśliciele nieraz bywali też wybitnymi pisarzami. – „Uczta” Platona, „Wyznania” Św. Augustyna, „Myśli” Pascala czy „Scholia” Gómeza Dávili należą nie tylko do historii filozofii, ale zajmują również poczesne miejsce w historii literatury powszechnej.

Lekcja Sokratesa

Jacek Bartyzel wskazał, że tegoroczny laureat profesor Legutko, filozof akademicki, ma również od lat znaczący dorobek w dziedzinie pięknego pisania, do którego trzeba zaliczyć jego eseje medytacyjne, takie jak „Esej o duszy polskiej” czy „Triumf człowieka pospolitego”.

Nagrodzoną książkę „Sokrates. Filozofia męża sprawiedliwego” chciałoby się w pierwszym odruchu nazwać dziełem życia Ryszarda Legutki, lecz powstrzymuje nas przed tym świadomość, że autor jest przecież w pełni sił twórczych, więc może nas jeszcze niejednym uraczyć i zadziwić

— powiedział prof. Bartyzel, podkreślając zwłaszcza oryginalność przedstawionych w dziele interpretacji.

Pisanie o Sokratesie wciąga, daje satysfakcję i sprawia przyjemność, bo przypomina po trosze pracę detektywistyczną. Ale też świadomość, że staje się do wyścigu z mistrzami, powoduje nieuchronną tremę

— powiedział laureat, dziękując za przyznaną nagrodę.

Według Legutki, to filozofowie greccy najpełniej opisali źródłowe doświadczenie człowieka w świecie, oni najprawdziwiej ukazali ludzką kondycję, która z jednej strony otwiera drogę do doskonalenia się, z drugiej jednak odsłania przepastne niziny upadku.

A Sokrates? Sokrates przekonywał, że w tym okrutnym, pełnym wojen i mordów świecie człowiek mimo wszystko może w pełni zharmonizować swoje życie, czyli osiągnąć szczęście

— konkludował Ryszard Legutko.


Literacką Nagrodę im. Józefa Mackiewicza otrzymał w tym roku Ryszard Legutko za pracę „Sokrates. Filozofia męża sprawiedliwego” (Wydawnictwo Zysk i S-ka).

Natomiast trzy wyróżnienia przyznano:

Janowi Polkowskiemu za powieść „Ślady krwi” (Wydawnictwo M)

Stanisławie Wiatr-Partyce za tom wierszy „Ballada o utraconym domu” (Narodowe Centrum Kultury)

Tomaszowi Antoniemu Żakowi za esej reportażowy „Dom za żelazną kurtyną. Listy do pani S.” (Agencja Fotograficzno-Wydawnicza Olszewski).

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.