Rzeźba Polki pokazana na Broadwayu

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Polka, Joanna Malinowska tworząca w Nowym Jorku znalazła się pośród 10 artystów uczestniczących w wystawie „Broadway Morey Boogie”. Prezentują oni swoje rzeźby na wzdłuż Broadwayu poczynając od Columbus Circle aż po 166 Ulicę.

Eksponowanie dzieł sztuki na słynnej nowojorskiej ulicy nie jest nowością. Po raz pierwszy jednak odbędzie się wystawa poświęcona całej grupie a nie jednemu artyście. Są to młodzi, znani już lub dobrze zapowiadający się albo wręcz debiutujący dopiero twórcy amerykańscy. Sięgają po różne środki ekspresji i rozmaite tworzywa. Wystawa gromadzi i rzeźby przedstawiające np. z cementu, i abstrakcyjne z wykorzystaniem form geometrycznych, a także prace komentujące historię.

Tytuł ekspozycji stanowi grę słów. Pochodzi od obrazu „Broadway Boogie Woogie” zafascynowanego jazzem Pieta Mondriana oraz od nazwiska Toma Morey’a, pioniera odmiany surfingu tzw. bodyboardingu, a zarazem utalentowanego perkusisty i gitarzysty, specjalizującego się w grze na ukulele. Skonstruował deskę, bodyboard, zwaną niegdyś jako Boogie Board.

Do udziału w przygotowywanej od dwóch lat wystawie zaproszono dziesięciu artystów. Znaleźli się pośród nich m.in. Dan Colen, Tony Matelli oraz Lars Fisk. Dziennik „New York Times” zapowiadając to wydarzenie przedstawił prace kilku tylko z rzeźbiarzy, w tym Joannę Malinowską.

Współkuratorem „Broadway Morey Boogie” jest Pascal Spengemann, dyrektor jednej z najbardziej prestiżowych galerii sztuki współczesnej na świecie - Marlborough Chelsea, która zorganizowała ekspozycję. Galeria powstała w roku 1946 w Londynie i reprezentuje m.in. takich artystów, jak Magdalena Abakanowicz, Claudio Bravo, Richard Estes, Arnaldo Pomodoro, Manolo Valdés i Zao Wou-Ki.

Spengemann zwrócił uwagę, że w wystawie biorą udział tylko rzeźbiarze, ale tematycznie jest to ekspozycja bardzo różnorodna. Prezentuje prace ciekawe, niekiedy prowokujące. Nie jest jednak przeznaczona dla specjalnie wyselekcjonowanej publiczności, lecz ma przyciągać uwagę każdego przechodnia.

Wybraliśmy Broadway ponieważ jest jakby gotową strukturą dla rzeźb w sercu Manhattanu. Istnieje też tradycja organizowania tam ekspozycji. Może je oglądać wielu ludzi, w różnym otoczeniu. Od Columbus Circle, gdzie ma siedzibę wiele korporacji, poprzez okolice, gdzie znajdują się uczelnie np. Columbia University, aż po te fragmenty Broadwayu, gdzie znajdują się rezydencje. Każde z tych miejsc tworzy inną atmosferę, jest innym tłem i kontekstem dla dzieła sztuki” – wyjaśnił kurator.

Spengemann komplementował twórczość Malinowskiej. Mówił, że uwielbia jej pracę. Jak podkreślił – jej rzeźba ustawiona jest na Columbus Circle (gdzie mieści się m.in. Time Warner Center, Trump International Hotel and Tower czy nowojorski oddział CNN – przyp. PAP), jednym z najbardziej prominentnych, ruchliwych placów Nowego Jorku. Zwrócił też uwagę na oryginalny pomysł rzeźbiarki - jej praca przedstawia niedźwiedzia.

Niedźwiedź z aparatem fotograficznym zawieszonym na szyi jest jakby turystą zwiedzającym miasto. Pochodzi z innego miejsca, z Jukonu, z „dzikiego zachodu”. Wyjęty z kontekstu został przeniesiony do Nowego Jorku. Sądzę, że jest to niezwykle efektowna rzeźba i będzie się podobała ludziom

— przekonywał kurator.

Artystka, mieszkająca na Brooklynie, mówiąc o swojej rzeźbie nazwanej

Chronicle of the latter world”, zaznaczyła, że „zainspirowała ją długa podróż przez Kanadę aż do rejonu Jukonu, gdzie niegdyś przybysze z całego świata poszukiwali złota. I tam w pobliżu starych kopalń, na miejscach dawnych miasteczek, na skraju lasu dziś można zobaczyć wiele takich pomników przypominających dawne czasy gorączki złota. Moja rzeźba do nich nawiązuje. Do Broadwayu wydaje się kompletnie nie pasować, ale pewnie właśnie przez kontrast może przyciągnąć uwagę

— powiedziała artystka.

Szara rzeźba, której jedyny kolorowy akcent stanowi kontrastujący z całością czerwony pasek od aparatu fotograficznego, ma stalową konstrukcję, którą pokrywa cement. Rzeźba ma niemal pięć metrów wysokości i waży ponad dwie i pół tony. Jej wykonanie trwało miesiąc, lecz przygotowanie pochłonęło z przerwami ponad pół roku.

Chciałam, żeby niedźwiedź zwrócony był w stronę pobliskiego pomnika, na którym stoi Krzysztof Kolumb i żeby doszło do konfrontacji rzeźb. Organizatorzy się na to nie zgodzili. Być może dlatego, że niedźwiedź trzyma kamień i mogło by wyglądać jakby celował nim w Kolumba

— żartowała artystka.

Rzeźbiarka pragnęła też ustosunkować się do maskotki tzw. Smokey the Bear powstałej w roku 1944 w celu zwrócenia uwagi społeczeństwu na niebezpieczeństwo pożarów w lasach i potrzebie zapobiegania żywiołowi. Przyznała, że chodziło jej częściowo o kwestię ekologiczną.

Joanna Malinowska urodziła się w Gdyni w roku 1972. Od roku 1994 mieszka w USA. Ukończyła wydział sztuki na Rutgers University, a tytuł Master of Fine Arts uzyskała na renomowanym Uniwersytecie Yale. Eksponuje swe prace m.in. w Canada Gallery na Manhattanie. Brała udział w prestiżowym Whitney Biennial 2012 w Nowym Jorku. Zajmuje się też sztuką performance oraz produkcją video. W marcu pokaże swoje prace w Muzeum Sztuki w Łodzi.

Ekspozycja „Broadway Morey Boogie” czynna będzie od 23 września do 1 lutego przyszłego roku.

MG/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.