Operator "Miasta 44" broni filmu i gani znanego krytyka filmowego

Fot. Facebook/Miasto 44
Fot. Facebook/Miasto 44

Marian Prokop, autor zdjęć do dzieła Jana Komasy, uważa, że krytyka filmu o Powstaniu Warszawskim ma charakter polityczny, a nie merytoryczny.

Operator broni decyzji reżysera, który skrytykował osoby, które nie zrozumiały filmu.

Jestem po stronie publiczności i widzów, którzy ten film odebrali właściwie. A wypowiedzi tych wszystkich, którym film się nie spodobał, albo nie zgadzają się z taką wersją, wydają się nie merytoryczne, a bardziej polityczne. (…) Pewnie w Polsce każdy chciałby zobaczyć, jak nas zdradził Roosvelt z Churchillem? Recenzenci, którzy źle piszą o filmie, nawet Tadeusz Sobolewski, rozstrzygają jakieś inne sprawy, jakby nie zrozumieli kontekstu tej kompozycji. Często te recenzje są trafione jak kulą w płot, ale ja to rozumiem

— powiedział Prokop w „Polska The Times”.

Odniósł się także do słów Jana Komasy, który przekonywał krytyków, że ostateczna wersja filmowa będzie się różniła od tej pokazanej na Stadionie Narodowym.

Nie sądzę, żeby się wiele zmieniło. Widziałem listę zmian, którą reżyser proponuje. To nie są zmiany, które miałyby wywrócić film do góry nogami. Będą to zmiany kosmetyczne, może niektóre sceny będą krótsze, niektóre dłuższe

— wyjawił operator.

Komasa ma żal do „miśków”, którym nie podobał się jego film. Ubliżanie widowni to jakieś nowe standardy?

MG/polskatimes.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.