Andrzej Grabowski podpadnie gejowskiemu lobby w teatrze?

Fot. Wydawnictwo Zwierciadło
Fot. Wydawnictwo Zwierciadło

Znany aktor w rozmowie z Hanną Halek mówił o tym, że coraz częściej czuje się zażenowany współczesnymi spektaklami, szczególnie tymi, w których epatuje się nagością.

Według mnie gejowska subkultura zaczyna być bardziej niż kiedyś częścią środowiska teatralnego, częściej zatem powstają spektakle, które wpisują się w jej formułę. Takie, w których np. dziesięciu młodych nagich chłopców stoi na scenie i podskakuje. Niby jest w tym coś artystycznego, przynajmniej tak wydaje się chyba twórcom. Mnie się tak jednak nie wydaje, ponieważ to nie ma żadnego związku z artyzmem i jest zupełnie nieuzasadnione. (…) Po co 10 gołych skaczących chłopaczków albo stara aktorka, która chodzi naga przez cały akt? Genialna aktorka nie musi być naga. To wszystko jest na siłę. To jest nagość wymuszona, sztuczna, nieprawdziwa i mało artystyczna. Pozbawiająca sztukę jej geniuszu. Dla mnie jest to obrzydliwe i nieraz widziałem ludzi, którzy wychodzili w trakcie spektaklu, nie mogąc znieść tego obrazu. Ja czuję się mocno zażenowany nawet w imieniu tej osoby, która to robi. Mnie coś takiego obraża i wstydzę się w takich sytuacjach, że jestem aktorem, ponieważ każdy może pomyśleć, że ja też za chwilę się rozbiorę. A ja tego bez sensu i bez powodu nie zrobię. Nie ma mowy. Szczerze mówiąc, ja się już boję czasem chodzić do teatru, bo myślę, że nagle mój kolega się rozbierze albo koleżanka będzie pokazywać mi swoje ciało

mówi aktor w książce „Jak brat z bratem. Andrzej i Mikołaj Grabowscy w rozmowie z Hanną Halek”.

Zdaniem Grabowskiego wielu aktorów godzi się na sceny kopulowania, gdyż boją się utraty pracy.

A sensu nie mają takie przedsięwzięcia jak adaptacja Szekspira, w której to na scenie ma miejsce gwałt, gdzie jeden goły chłopiec posuwa drugiego. To skończyło się zresztą tak, że jeden z tych chłopców jakoś przez to przeszedł, ale drugi płakał jak dziecko, tak bardzo nie chciał tego robić. Ale… robił, ponieważ bał się, że jeśli odmówi, to zostanie wyrzucony. I to jest naprawdę straszne. (…) Po co tak deformować ludzką wrażliwość? I gdzie tu jest artyzm? To są takie chwile, kiedy tak po ludzku się wstydzę, żenuję. Po co te stare baby i starzy faceci rozbierają się i epatują tymi zeschniętymi członkami? Dlaczego wynaturza się wrażliwość młodych aktorów? I to w dodatku za nasze podatki?

— zauważa.

Mikołaj Grabowski uważa, że współczesna sztuka pokazuje głównie negatywne zachowania ludzi.

Od jakiegoś już czasu wydaje mi się, że problem nowej sztuki polega na tym, że w niej jest trochę za mało sensu. Świat dzisiejszy jest do dupy, a ludzie są głupi i podli. To ogólne przesłanie mogę wynieść z wielu spektakli. Na tym jakby kończy się analiza

— wyznaje brat Andrzeja.

Fot. Wydawnictwo Zwierciadło
Fot. Wydawnictwo Zwierciadło

Ciekawe, czy Grabowscy mówiąc o przesadnej nagości w sztuce mieli na myśli także”Golgotę Picnic”?

MG/e-teatr.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.