„Przemiana w sztuce czyni przemianę w Rzeczypospolitej”. Zapraszamy na wyjątkową wystawę w przededniu rocznicy Powstania

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

W 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza przypomni redaktorów wydawanego  w latach 1942 – 1944 konspiracyjnego pisma „Sztuka i Naród”, wybitnych twórców, którzy w tragicznie krótkim czasie wojennej młodości zdołali osiągnąć niezwykłą dojrzałość intelektualną, moralną, artystyczną.

Wystawa „ Sztuka i Naród” przywołując świat uczuć, myśli wyobraźni i działań młodych twórców zgrupowanych wokół słynnego podczas okupacji literackiego pisma jest zachętą do bliższego poznania tworzonego przez nich programu kultury narodowej. Trzeba pamiętać, że program ten powstawał w czasie, gdy kierownik hitlerowskiego resortu wychowania i oświaty, Waltzke, wydał specjalny okólnik do podległych mu urzędów, w którym nakazywał: Należy zwrócić uwagę na to, aby dla Polaków pozostała tylko literatura kryminalna, krótkie opowiadania bez wartości i tym podobne rzeczy rozrywkowe .

Przezwyciężenie katastrofizmu (katastrofa przełamała katastrofizm – stwierdzał Gajcy), korelacja postawy w życiu i sztuce , a także, w nawiązaniu do Norwidowego Promethidiona, organizowanie wyobraźni narodowej – to główne zarysy idei dwudziestoletnich artystów. Nie były to myśli pięknoduchów, bowiem znalazły potwierdzenie w działaniu, aż do ofiary życia każdego z nich.

— pisze w katalogu wystawy Maria Dorota Pieńkowska, jej autorka.

Artystom skupiony wokół pisma „Sztuka i Naród” przyświecało motto Norwida: „Artysta jest organizatorem narodowej wyobraźni”. Tworzyli zręby ruchu kulturowego w myśl przesłania: „Przemiana w sztuce czyni przemianę w Rzeczypospolitej”. Twórczość rozumieli jako apostolstwo dobra

Redaktorami „Sztuki i Narodu” byli:

Bronisław Onufry Kopczyński, kompozytor i publicysta nazywany „Chopinem konspiracji”.

Nosił dość długie włosy, wtedy nieczęste u młodych, i wzbudzał nasz szacunek swą inteligencją i dowcipem oraz tym, że czytywał partytury oper i symfonii jadąc tramwajem, tak jak inni czytają zwykłą książkę. W artykule pt. „Problem stylu w muzyce”, który ukazał się w pierwszym numerze SiN-u pod pseudonimem Stefan Barwiński, młody kompozytor wyrażał pogląd: „Jest rzeczą niesłychanie charakterystyczną, że wielcy artyści zwykle godzą się ze swym psychofizycznym związkiem z narodem”

Od początku niemieckiej okupacji był zaangażowany w podziemną działalność wydawniczą. Już 13 grudnia 1939 roku został aresztowany; był więziony w Alei Szucha do lutego 1940 r. (…) W styczniu 1943 roku został ponownie aresztowany. W czasie gdy siedział w więziennej celi na Pawiaku, na scenie teatrzyku „Maska” odbywała się premiera jego pogodnej operetki Moja panna żona. Po przewiezieniu do obozu koncentracyjnego w Majdanku ciężko zachorował – zmarł 5 kwietnia 1943 roku. Ciało kompozytora spłonęło w obozowym krematorium.

— czytamy w katalogu wystawy.

Wacław Bojarski, poeta, prozaik, publicysta,

”Choćby miał po nas przemaszerować chamski but kata, choćby wgniótł z ziemię nasze ciała, zniszczył, zgnoił, rozmazał, choćby zmienił naszą, jakże nędzną, broń w kupę złomu – to przecież dla przyszłych pokoleń będzie ten nasz krzyk nie zaspokojony, nie zadławiony, żarliwy – pragnieniem mocnego dobra. I choćby zawieść miało wszystko, to jedno zostanie po nas na pewno” – pisał w 6. numerze „SiN-u”

Zmarł po dwunastu dniach od niemieckich kul, jakie dosięgły go, gdy składał kwiaty pod pomnikiem Kopernika 5 czerwca 1943 r.

Śmierć poety rozpoczęła tragiczną legendę SiN-u, rodząc przeświadczenie, że wszyscy redaktorzy tego pisma muszą zginąć. Czas przyniósł potwierdzenie tych przeczuć.

Andrzej Trzebiński, poeta, dramatopisarz, prozaik, publicysta, teoretyk kultury,

Mimo że przeżył zaledwie dwadzieścia jeden lat, w pełni zasłużył na wszystkie łączone z jego nazwiskiem określenia uzdolnień i funkcji: poeta, prozaik, dramaturg, publicysta, teoretyk kultury. (…) W centrum stawiał odpowiedzialnego wobec wspólnoty człowieka, indywidualnie dorastającego do praw wieczności i Boga . Podkreślał, że prawdziwa kultura wymaga twardości psychicznej, charakteru i twórców w pełni dojrzałych. Pracował ponad siły, przez rok także jako robotnik. W Pamiętniku notował: „Prowadzę tryb życia kurewsko zjadliwy. Zjadający siły. Wczoraj nie spałem całą noc i w dzień nawet się nie zdrzemnąłem. Dziś wstałem jeszcze o kompletnej nocy, gdzieś o wpół-do-szóstej, jutro to samo.”

Pozostało po nim kilkaset stron tekstu: wiersze, liryki prozą, dramat, przekłady z poezji francuskiej, powieść Kwiaty z drzew zakazanych, artykuły, recenzje, dwa ostatnie zeszyty Pamiętnika. Wśród wielu kart, ten oto zapis: „Pochłonie nas historia. Młodych, dwudziestoletnich chłopców. Nie będziemy Mochnackimi, Mickiewiczami, Norwidami swojej epoki. Mogliśmy być Rimbaudami. Ale odrzuciliśmy to, bo szliśmy gdzie indziej…”

Zginął w zbiorowej egzekucji 12 listopada 1943 roku pod murem kamienicy przy Nowym Świecie 49.

Tadeusz Gajcy, obok K.K. Baczyńskiego najbardziej znany poeta Polski Walczącej, także publicysta i prozaik,

Już jako dziecko oznajmiał z przekonaniem: Będę poetą. Atmosfera rodzinnego domu, pobożna babka, matka położna, społecznica, ojciec, ślusarz kolejowy, pisujący wiersze – wszystko to sprzyjało formowaniu się wrażliwości i wyobraźni młodego twórcy.

Zginął szesnastego dnia Powstania, wraz ze Zdzisławem Stroińskim w wysadzonej przez Niemców kamienicy.

Poeta tymi słowami określił duchową kondycję swojego pokolenia: „Przeżywamy znamienny okres niechęci do wszystkiego, co bierne, co utożsamia się z postawą mędrca ze szkiełkiem, nawraca romantyczna fala czynu.”

Zdzisław Stroiński, poeta, autor liryków prozą,

Ten subtelny chłopiec został zapamiętany jako waleczny podchorąży oddziału Armii Krajowej, w którym przyjaciel, Tadeusz Gajcy, był mu podległym. Przed ogłoszeniem godziny „W” przebywał u rodziców: nie zdążył na pociąg do Warszawy, więc szedł pieszo. „O mało bym się nie spóźnił na Powstanie” – te jego słowa zanotował Roman Bratny w swoich wspomnieniach o Marku Chmurze (pseudonim Zdzisława Stroińskiego). „Zarysy istot, którymi mógłbym być, ale już nie będę, milczą jak rozrzucone zabawki opuszczone nagle przez dziecko” – zapisał jasnowłosy poeta w liryku „ O śmierci”.

Wojciech Mencel, poeta i dramatopisarz.

W czasie Powstania był dowódcą patrolu megafonowego. Zginął 13 września 1944 roku raniony przez snajpera na ulicy Marszałkowskiej. We wspomnieniach bliskich mu ludzi „Nanek” pozostał na zawsze jasny, pogodny, pełen młodzieńczej radości i wiary w życie. „Dopóki miłość będzie, dopóty wiara będzie zwyciężać świat. A miłości wystarczy – bo z Boga. Widzę swą małość wśród ludzi i czuję swą wielkość przez Boga – pisał Paweł Janowicz (pseudonim Mencla) w poemacie o świętym Franciszku.

Wszyscy redaktorzy „Sztuki i Narodu” byli do końca wierni hasłu głoszącemu potrzebę jedności postawy w życiu i sztuce. Mimo że zginęli, a więc pozostali  na zawsze już dwudziestoletni, stworzyli poezję i myśli, które niosą w sobie wielki potencjał. Ta wyjątkowa wystawa ma zachęcić odbiorców do jego odkrywania i do dyskusji o kulturze kształtującej narodową wyobraźnię.

Kolejni redaktorzy „Sztuki i Narodu” odeszli – jak przeczuwali. Kopczyński zamęczony w lagrze, Bojarski postrzelony śmiertelnie na ulicy, Trzebiński w ulicznej egzekucji, z ustami zalanymi gipsem, Gajcy, Stroiński – wysadzeni w powietrze wraz z powstańczą redutą, której bronili. Śmierć dogoniła nawet Mencla – w ostatnich dniach Powstania. Umierali kolejno, co dało początek czarnej legendzie o klątwie ciążącej nad redakcją. Mimo tej groźby podejmowali prace. Pozostał ich niedokończony projekt wielkiej, polskiej kultury. Pozostały po nich problemy i pytania – żyli zbyt krótko, by mogli na nie odpowiedzieć. Z poważniejszych, filozoficznych: trudność pogodzenia celów jednostki z interesem zbiorowości. Na poziomie teoretycznym powtarzali formułę, iż część nie może istnieć poza całością lub dobitniej, iż doskonała część istnieje tylko w całości. W sferze praktyki szukali rozwiązania w kodeksie rycerskim, w idei służby jednostki dla zbiorowości

— pisze w eseju o twórcach „Sztuki i Narodu” poeta, dramaturg i filozof Bohdan Urbankowski.

Poetom SiN-u nie chodziło o bezładne i przypadkowe ocalanie przeszłości – jak wynosi się rzeczy z płonącego domu. Selekcja elementów dawnej i tworzenie nowej kultury podporządkowane było celom, z których najważniejszym – celem celów – było stworzenie niepodległej kultury. Gdyby znali współczesne słownictwo, być może użyliby określenia: „Polski wirtualnej”. (…) Określali się mianem uniwersalistów – to miała być trzecia droga między dławiącym jednostki totalizmem niemieckim czy sowieckim a demoliberalizmem Zachodu niszczącym ludzkie wspólnoty przez egoistyczną pogoń za zyskiem i przyjemnością. Trzecia droga – lecz nie „złoty środek”, już raczej „złoty szczyt”, jak podkreślali w swoich pismach. Przekładało się to na konkretne projekty polityczne i kulturowe.

— dodaje.

W archiwach Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza zachował się jedyny egzemplarz ostatniego numeru „Sztuki i Narodu”. Pozostałe albo spłonęły albo nawet nie zdążono ich wydrukować. Szesnasty numer pisma będzie dołączony do katalogu wystawy.

Serdecznie zapraszamy na uroczyste otwarcie wystawy i koncert powstańczych piosenek w środę, 30 lipca o 18:00 w Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza przy Rynku Starego Miasta 20. Wystąpi Teatr Od Czapy.

Więcej o wystawie na stronach Muzeum Literatury.

znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych