W jego zeznaniach pojawił się ciekawy wątek nt. spisku na LOT, w którym uczestniczyli ludzie z rządu PO-PSL.
Co prawda nie można mieć zaufania do wielokrotnego oszusta, który zeznaje przed komisją, ale brzmi to bardzo wiarygodnie, bo wtedy taka była polityka rządu. Nie szanowano niczego, co jest państwowe, wręcz wyrażano się o takich przedsięwzięciach z pogardą twierdząc, że one tylko dlatego przynoszą starty, bo są państwowe. Twierdzono, że prywatny kapitał zadbałby o dobre prowadzenie firmy, dlatego prywatyzowano wszystko, co się dało. Działalność LOT, kierowana przez kilkunastu dyrektorów, którzy się zmieniali na przestrzeni ostatnich lat rządów PO-PSL, dowodzi tego, że chciano doprowadzić do zmian właścicielskich w tej firmie poprzez ogłoszenie upadłości. Czyli najpierw należało zrujnować firmę, żeby zmniejszyć jej aktywa i aby następny nabywca mógł kupić ją w miarę tanio.
Jaka mogła być tutaj rola Michała Tuska? Był parasolem ochronnym? Marcin P. stwierdził, że nie był on żadnym kamuflażem w jego firmie, ale przyznał, iż płacił mu za wynoszenie poufnych informacji z lotniska gdańskiego.
Jego rola i to, kto go włożył do firmy Marcina P. jest do zbadania. Akurat bardzo łatwo sprawdzić, czy młody Tusk składał fałszywe zeznania, bo jeśli na stronach internetowych nie ma tych informacji, na które się powoływał, to znaczy że zdobywał je w innej firmie, czyli miały one charakter poufny. Bo jeśli coś nie jest publiczne, to musi mieć charakter poufny. Sądzę, że dane dotyczące przesiadek klientów takie właśnie były, bo są dosyć istotne dla firm. Informacje o przesiadkowiczach w portach europejskich przekazywał panu Marcinowi P. właśnie Michał Tusk, a z tego mogły wynikać konkretne wnioski inwestycyjne. To znaczy, jakie linie należy uruchomić, by przesiadkowicze korzystali z bezpośrednich połączeń.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W jego zeznaniach pojawił się ciekawy wątek nt. spisku na LOT, w którym uczestniczyli ludzie z rządu PO-PSL.
Co prawda nie można mieć zaufania do wielokrotnego oszusta, który zeznaje przed komisją, ale brzmi to bardzo wiarygodnie, bo wtedy taka była polityka rządu. Nie szanowano niczego, co jest państwowe, wręcz wyrażano się o takich przedsięwzięciach z pogardą twierdząc, że one tylko dlatego przynoszą starty, bo są państwowe. Twierdzono, że prywatny kapitał zadbałby o dobre prowadzenie firmy, dlatego prywatyzowano wszystko, co się dało. Działalność LOT, kierowana przez kilkunastu dyrektorów, którzy się zmieniali na przestrzeni ostatnich lat rządów PO-PSL, dowodzi tego, że chciano doprowadzić do zmian właścicielskich w tej firmie poprzez ogłoszenie upadłości. Czyli najpierw należało zrujnować firmę, żeby zmniejszyć jej aktywa i aby następny nabywca mógł kupić ją w miarę tanio.
Jaka mogła być tutaj rola Michała Tuska? Był parasolem ochronnym? Marcin P. stwierdził, że nie był on żadnym kamuflażem w jego firmie, ale przyznał, iż płacił mu za wynoszenie poufnych informacji z lotniska gdańskiego.
Jego rola i to, kto go włożył do firmy Marcina P. jest do zbadania. Akurat bardzo łatwo sprawdzić, czy młody Tusk składał fałszywe zeznania, bo jeśli na stronach internetowych nie ma tych informacji, na które się powoływał, to znaczy że zdobywał je w innej firmie, czyli miały one charakter poufny. Bo jeśli coś nie jest publiczne, to musi mieć charakter poufny. Sądzę, że dane dotyczące przesiadek klientów takie właśnie były, bo są dosyć istotne dla firm. Informacje o przesiadkowiczach w portach europejskich przekazywał panu Marcinowi P. właśnie Michał Tusk, a z tego mogły wynikać konkretne wnioski inwestycyjne. To znaczy, jakie linie należy uruchomić, by przesiadkowicze korzystali z bezpośrednich połączeń.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/346317-nasz-wywiad-reszczynski-byly-naczelny-wprost-tez-mial-jakas-przeszlosc-kryminalna-powinien-byc-przesluchany-przez-komisje-ds-amber-gold?strona=2