Dziennikarz z przeszłością kryminalną, który prowadzi duży, ogólnopolski, opiniotwórczy tygodnik, a potem broni się przed wyrwaniem laptopa z dokumentacją przed ABW i ujawnieniem informacji dziennikarskich powinien być następnym klientem do przesłuchania przez tę komisję. Boi skąd on miał wiedzę o śledztwie, które ma się rozpocząć, o jego planie przez ABW?
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Wojciech Reszczyński, dziennikarz, członek zarządu głównego SDP w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Marcin P. zeznał przed komisją śledczą ds. Amber Gold, że o planach śledztwa poinformował go Sylwester Latkowski. Jak Pan to komentuje?
Wojciech Reszczyński: Były naczelny „Wprost” też miał jakąś przeszłość kryminalną, był podejrzanym w sprawie o zabójstwo. Nie jestem więc zaskoczony tym, że to właśnie on tutaj się pojawia. Dziennikarz z przeszłością kryminalną, który prowadzi duży, ogólnopolski, opiniotwórczy tygodnik, a potem broni się przed wyrwaniem laptopa z dokumentacją przed ABW i ujawnieniem informacji dziennikarskich powinien być następnym klientem do przesłuchania przez tę komisję. Boi skąd on miał wiedzę o śledztwie, które ma się rozpocząć, o jego planie przez ABW?
Tygodnik Wprost wspierał piramidę finansowa Amber Gold. Publikował liczne reklamy i artykuły sponsorowane przez firmę Marcina P., a on sam miał liczne kontakty z wydawcą tygodnika Michałem Lisieckim.
To są bardzo ciekawe watki. Latkowski stworzył mit dziennikarza- wolnościowca, który dba o wolność słowa i prasy w Polsce i prawie że jest ofiarą ataków na nią. Tymczasem tutaj dowiadujemy się od pana Marcina P., że jest to człowiek, który ma poufne informacje z takich źródeł, do których przeciętny dziennikarz w żaden sposób nie ma żadnego dojścia, ani możliwości uzyskania takiej wiedzy.
Jak ocenia Pan to, co do tej pory zeznał Marcin P.?
Sama obecność Marcina P. przed komisją śledcza jest dla mnie zaskoczeniem, bo to chyba jedyny świadek, który ma rewelacyjną pamięć, świetnie kojarzy i który prezentuje się jako fachowiec od biznesu. Wydaje się, że był to człowiek, który miał jakąś wizję, szkoda tylko, że ta jego działalność zakończona została totalnym złodziejstwem, okradzeniem ludzi. On się wręcz tutaj powołał na słowa Donalda Tuska, który też w Sejmie twierdził, że nie można ludziom zabronić podejmowania działalności finansowej obarczonej ryzykiem. Marcin P. odwoływał się też do umów, które zawierają pewne klauzule, z których rzeczywiście wynika, że można stracić na inwestycji. Nie znam treści umów, jakie Amber Gold zawierała z klientami, ale wydaje mi się, że tam te klauzule musiały być szczegółowo opisane i stopień ryzyka musiał być też ustalony, tak jak i stopień zysku. Wiemy jednak, że większość ludzi straciła na tym i dlatego mówimy tu o piramidzie finansowej, z czym pan Marcin P. nie może się pogodzić.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dziennikarz z przeszłością kryminalną, który prowadzi duży, ogólnopolski, opiniotwórczy tygodnik, a potem broni się przed wyrwaniem laptopa z dokumentacją przed ABW i ujawnieniem informacji dziennikarskich powinien być następnym klientem do przesłuchania przez tę komisję. Boi skąd on miał wiedzę o śledztwie, które ma się rozpocząć, o jego planie przez ABW?
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Wojciech Reszczyński, dziennikarz, członek zarządu głównego SDP w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Marcin P. zeznał przed komisją śledczą ds. Amber Gold, że o planach śledztwa poinformował go Sylwester Latkowski. Jak Pan to komentuje?
Wojciech Reszczyński: Były naczelny „Wprost” też miał jakąś przeszłość kryminalną, był podejrzanym w sprawie o zabójstwo. Nie jestem więc zaskoczony tym, że to właśnie on tutaj się pojawia. Dziennikarz z przeszłością kryminalną, który prowadzi duży, ogólnopolski, opiniotwórczy tygodnik, a potem broni się przed wyrwaniem laptopa z dokumentacją przed ABW i ujawnieniem informacji dziennikarskich powinien być następnym klientem do przesłuchania przez tę komisję. Boi skąd on miał wiedzę o śledztwie, które ma się rozpocząć, o jego planie przez ABW?
Tygodnik Wprost wspierał piramidę finansowa Amber Gold. Publikował liczne reklamy i artykuły sponsorowane przez firmę Marcina P., a on sam miał liczne kontakty z wydawcą tygodnika Michałem Lisieckim.
To są bardzo ciekawe watki. Latkowski stworzył mit dziennikarza- wolnościowca, który dba o wolność słowa i prasy w Polsce i prawie że jest ofiarą ataków na nią. Tymczasem tutaj dowiadujemy się od pana Marcina P., że jest to człowiek, który ma poufne informacje z takich źródeł, do których przeciętny dziennikarz w żaden sposób nie ma żadnego dojścia, ani możliwości uzyskania takiej wiedzy.
Jak ocenia Pan to, co do tej pory zeznał Marcin P.?
Sama obecność Marcina P. przed komisją śledcza jest dla mnie zaskoczeniem, bo to chyba jedyny świadek, który ma rewelacyjną pamięć, świetnie kojarzy i który prezentuje się jako fachowiec od biznesu. Wydaje się, że był to człowiek, który miał jakąś wizję, szkoda tylko, że ta jego działalność zakończona została totalnym złodziejstwem, okradzeniem ludzi. On się wręcz tutaj powołał na słowa Donalda Tuska, który też w Sejmie twierdził, że nie można ludziom zabronić podejmowania działalności finansowej obarczonej ryzykiem. Marcin P. odwoływał się też do umów, które zawierają pewne klauzule, z których rzeczywiście wynika, że można stracić na inwestycji. Nie znam treści umów, jakie Amber Gold zawierała z klientami, ale wydaje mi się, że tam te klauzule musiały być szczegółowo opisane i stopień ryzyka musiał być też ustalony, tak jak i stopień zysku. Wiemy jednak, że większość ludzi straciła na tym i dlatego mówimy tu o piramidzie finansowej, z czym pan Marcin P. nie może się pogodzić.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/346317-nasz-wywiad-reszczynski-byly-naczelny-wprost-tez-mial-jakas-przeszlosc-kryminalna-powinien-byc-przesluchany-przez-komisje-ds-amber-gold