Po ataku Kajetana P. w więzieniu specjalne środki bezpieczeństwa

fot.youtube.pl/policja.pl
fot.youtube.pl/policja.pl

Działanie strażników więziennych wobec Kajetana P. było prawidłowe; nie przyczyniło się do zaatakowania przez niego pani psycholog - wynika z kontroli przeprowadzonej po incydencie. Stwierdzono natomiast „niedostateczną ostrożność” w kontakcie z osadzonym - poinformowała Służba Więzienna.

23 maja 2016 r. Kajetan P., który przebywa obecnie na obserwacji psychiatrycznej zaatakował psycholog. Do zdarzenia doszło w trakcie obchodu lekarskiego na Oddziale Psychiatrii Sądowej Aresztu Śledczego w Warszawie-Mokotowie. Kobietę chwycił za szyję i zaczął ją dusić. W trakcie napaści zdołał też zranić oddziałowego kawałkiem szkła. Mężczyznę podejrzanego o brutalne zamordowanie lektorki języka włoskiego obezwładnili funkcjonariusze Służby Więziennej.

Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej mjr Elżbieta Krakowska, czynności wyjaśniające przeprowadzone w tej sprawie przez Służbę Więzienną wykazały:

że w działaniach funkcjonariuszy nie było nieprawidłowości, które mogłyby w sposób bezpośredni przyczynić się do wystąpienia zdarzenia. To Kajetan P. jest w pełni odpowiedzialny za czyn, którego dopuścił się podczas obchodu lekarskiego. Dlatego też to przeciw niemu postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Warszawie-Mokotowie

—zaznaczyła rzecznik.

Dodała, że stwierdzono jednak:

niedostateczną ostrożność w kontakcie z osadzonym i czujność uśpioną poprawnym funkcjonowaniem osadzonego Kajetana P.

Jak wyjaśniała:

By zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości wydane zostały polecenia przeprowadzenia dodatkowych szkoleń dla funkcjonariuszy i pracowników cywilnych z zasad zachowania bezpieczeństwa w kontaktach z osadzonymi oraz w zakresie interwencji w sytuacjach nagłych typu napaść, próba samobójcza, epizody psychotyczne. Polecono też rozważyć możliwość przeprowadzania obchodu lekarskiego w Oddziale Psychiatrii Sądowej, w szczególności wobec osób podejrzanych o dokonanie drastycznych przestępstw o dużym stopniu agresji, w sposób zapewniający bezpieczeństwo personelowi np. z wykorzystaniem kraty koszowej lub ubezpieczeniu przez dodatkowego funkcjonariusza

—poinformowała.

Czynności wyjaśniające w tej sprawie wszczął dyrektor aresztu, analizowane były m.in. nagranie z monitoringu w celi mieszkalnej.

P. trafił na obserwację psychiatryczną w końcu kwietnia, została ona przedłużona i ma potrwać do 22 czerwca.

27-letni Kajetan P. jest podejrzany o to, że w lutym na warszawskiej Woli zamordował lektorkę języka włoskiego Katarzynę J. Ciało 30-latki, z odciętą głową, przewiózł do wynajmowanego mieszkania i podpalił. Tam odkryli je strażacy, wezwani do pożaru. Mężczyzna uciekł i ukrywał się przez prawie dwa tygodnie. 17 lutego Kajetana P. zatrzymano w stolicy Malty, La Valletcie. Dzień później maltański sąd wydał zgodę na ekstradycję Kajetana P. i 26 lutego został on przewieziony do Polski.

Podczas przesłuchania mężczyzna nie okazał skruchy. Z jego wyjaśnień wynika, że Katarzyna J. była przypadkową ofiarą. Mówił, że postanowił zabić człowieka:

w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami.

Telefon do kobiety znalazł na stronie internetowej z ogłoszeniami, ofertami korepetycji językowych; wybrał ją, bo nie zamieściła swojego zdjęcia.

W tej sprawie przesłuchano wszystkich świadków; jak informowała na początku marca prokuratura:

dalszy bieg śledztwa zależy m.in. od tempa pozyskiwania opinii biegłych - w tym m.in. opinii traseologicznej, biologicznej, z mechanoskopii czy toksykologii.

Za zabójstwo mężczyźnie grozi kara dożywocia.

ann/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych