Zamieszki po śmierci w komisariacie we Wrocławiu. Policja apeluje o zachowanie spokoju, wojewoda powołał mediatora

fot.PAP/Maciej Kulczyński
fot.PAP/Maciej Kulczyński

Policja zaapelowała o zachowanie spokoju i nie wszczynanie awantur w zawiązku ze śmiercią 25-letniego mężczyzny na jednym z wrocławskich komisariatów. 17 maja podczas protestu przed komisariatem policji przy ul. Trzemeskiej doszło do zamieszek.

Jak powiedział podczas konferencji prasowej komendant wojewódzki policji we Wrocławiu inspektor Arkadiusz Golanowski, policji oraz rodzinie i bliskim zmarłego mężczyzny zależy na jak najszybszymi i rzetelnym wyjaśnieniu okoliczności związanych ze śmiercią 25-latka.

Wczorajsze chuligańskie zachowania nie służą wyjaśnieniu tej sprawy. Dlatego apelujemy, podobnie jak rodzina zmarłego, o zachowanie spokoju

—mówił Golanowski.

17 maja podczas protestu przed komisariatem policji przy ul. Trzemeskiej grupa kilkudziesięciu mężczyzn zaczęła rzucać w policjantów kamieniami i petardami.

Policja interweniowała; zatrzymano dziewięć osób. Trzech policjantów zostało rannych

—poinformował Golanowski.

25-letni Igor S. został zatrzymany w niedzielę rano na wrocławskim rynku; był poszukiwany przez policję za oszustwa. Według funkcjonariuszy mężczyzna był agresywny i musieli oni użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.

Śledztwo ws. śmierci 25-latka prowadzi Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia-Stare Miasto.

W toku postępowania konieczne jest ustalenie nie tylko przyczyny zgonu pokrzywdzonego, ale także przebiegu zdarzenia, sprawdzenie zasadności podjętej interwencji, sprawdzenie, czy zachowane zostały wszelkie procedury oraz ustalenie, czy funkcjonariusze policji działali w granicach swoich uprawnień

—poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.

Prokurator zlecił sekcję zwłok mężczyzny. Nie wykazała ona przyczyn jego śmierci. Następnie zlecono badania histopatologiczne i toksykologiczne. Wyników tych badań jeszcze nie ma.

Rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski poinformował, że w trakcie zatrzymania u mężczyzny znaleziono substancję, która po późniejszych badaniach okazała się „dopalaczem”.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mężczyzna w trakcie interwencji policji był pod wpływem środków psychoaktywnych, ale to wyjaśnią dopiero badania zlecone przez prokuraturę

—mówił Petrykowski.

W środę komendant wojewódzki policji we Wrocławiu poinformował, że policja dotarła do świadków, którzy byli w niedzielę na rynku w miejscu interwencji funkcjonariuszy.

Mówią oni o agresywnym, irracjonalnym zachowaniu mężczyzny

—mówił.

Golanowski poinformował także, że policja dysponuje informacjami mówiącymi o tym, że 25-latek przed interwencją funkcjonariuszy mógł brać udział w „zdarzeniu, które mogło skutkować obrażeniami na twarzy”. Na zdjęciach zrobionych po sekcji zwłok widać na twarzy mężczyzny obrażenia.

Okoliczności tej sprawy są wyjaśniane przez trzy komórki: wydział kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu oraz biuro kontroli i biuro spraw wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Policja współpracuje z prokuraturą, która wyjaśnia okoliczności śmierci mężczyzny.

Wojewoda dolnośląski powołał mediatora do tej sprawy.

Z inicjatywy wojewody dziś zaplanowano spotkanie policji, wojewody i rodziny. Będziemy rozmawiać z rodziną zmarłego, by uspokoić nastroje. Wszystkim nam zależy, by wyjaśnić tę sprawę jak najszybciej

—mówił Golanowski.

Protestujący przed komisariatem zarzucali policji, że podczas zatrzymania działała brutalnie i to przyczyniło się do śmierci 25-latka. Protest ma być kontynuowany również w środę wieczorem.

ZOBACZ TEŻ:

Zamieszki we Wrocławiu po śmierci 25-latka. Ponad 200 osób zebrało się przed komisariatem policji

ann/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych