Afera Amber Gold. Rozprawa jawna, ale zeznania tajne. Zamieszanie wokół procedur w głośnym procesie

fot. PAP/Adam Warżawa
fot. PAP/Adam Warżawa

Pokrzywdzeni w głośnej sprawie Amber Gold są oburzeni przebiegiem rozpraw w procesie Marcina i Katarzyny P. Chodzi o to, że zeznania oskarżonych i świadków są utajnione, mimo iż jawność rozprawy nie została wyłączona.

Po zakończeniu czwartej z kolei rozprawy dotyczącej głośnej afery finansowej Amber Gold, sąd doszedł do wniosku, że przesłuchania trwają zbyt długo. Dlatego sąd chce część wezwanych już świadków wmawiać na nowe terminy rozpraw.

Jak informuje rozgłośnia pokrzywdzeni przez Amber Gold są ponadto oburzeni przebiegiem rozpraw. Utajnione jest bowiem to, co mówią i oskarżeni, i kolejni świadkowie. Nie wiadomo nawet, czy będzie można je upublicznić, przed ogłoszeniem wyroku.

Sama jawność nie jest wyłączona, ale i dziennikarze, i publiczność nie mogą zdradzić tego, o czym mówi się na sali sądowej. To jest paradoks, przecież każdy ma prawo tutaj wejść

— mówi jeden z byłych pracowników spółki.

Pokrzywdzonych bulwersuje też fakt, że na rozprawy nie przychodzą oskarżyciele posiłkowi i nikt nie może zadać pytań Marcinowi i Katarzynie P.

Poseł Andrzej Jaworski, który w radiu Maryja komentował przebieg procesu zwrócił uwagę także na fakt, że oprócz bezpośrednich sprawców za wybuch afery odpowiedzialni są urzędnicy i politycy, którzy czy to przez zaniechanie, czy z innych powodów uwiarygadniali firmę Amber Gold.

To, że bezpośredni sprawcy tej afery będą ukarani jest ważne dla systemu sprawiedliwości, ale ważne jest również to, żeby te osoby, które przymykały oko, które nie wykonywały swoich obowiązków, które świadomie lub nieświadomie przyczyniły się do tego, że te kilkanaście tysiące osób straciły czasami cały swój majątek także zostali ukarani. Aby takie afery nigdy więcej się nie zdarzały

— powiedział Andrzej Jaworski PiS.

ansa/RMF FM/ Radio Maryja

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych