Zabijali dla biżuterii. Ofiary to starsze kobiety

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Kar 20 oraz 15 lat więzienia żąda prokurator dla małżonków Cezarego i Jolanty K., oskarżonych o 12 brutalnych napadów rabunkowych w stolicy na starsze kobiety. Trzy z nich zmarły po ciężkim pobiciu. Wyrok zapadnie 7 grudnia.

Mimo ofiar śmiertelnych, Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota obstaje przy zarzucie rozboju. Zmiany kwalifikacji prawnej czynów na zabójstwo i oddzielnego procesu w tym wątku chcą adwokaci członków rodzin dwóch zmarłych kobiet.

Odniosłem wrażenie, że przemawiał obrońca, a nie prokurator

— mówił jeden z adwokatow o wystąpieniu oskarżyciela publicznego.

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie wygłoszono mowy końcowe w procesie małżonków, oskarżonych o pobicie i zrabowanie biżuterii 12 starszym kobietom. Proces ruszył w lipcu 2014 r. Oskarżeni odpowiadają z aresztu, w którym są od stycznia 2013 r.

Według aktu oskarżenia ich sposób działania był zawsze taki sam: w hali targowej wypatrywali starsze kobiety noszące biżuterię: łańcuszek, kolczyki, pierścionek itp. Śledzili je i w ustronnym miejscu Cezary K. (180 cm wzrostu) atakował, brutalnie bijąc ofiary pięściami po głowie i przewracając, po czym Jolanta K. ściągała z nich biżuterię. Zrabowane precjoza sprzedawano.

Choć trzy starsze kobiety (w wieku 82, 85 i 89 lat) zmarły w wyniku doznanych urazów głowy, prokuratura uznała, że dowody przemawiają za zakwalifikowaniem tych czynów jako pobicia i rozboju w sposób zagrażający życiu - grożą za to co najmniej 3 lata więzienia.

W mowie końcowej prok. Adam Pruszyński wniósł o kary 20 lat więzienia dla Cezarego K. oraz aby przez 18 lat nie mógł ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie. Zażądał też 25 tys. zł grzywny i 5 lat pozbawienia praw publicznych.

Wobec Jolanty K. prokurator wniósł o 15 lat więzienia oraz by przez 13 lat nie mogła ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Chciał też dla niej 25 tys. zł grzywny i 5 lat pozbawienia praw publicznych.

Chodziło o nagły, gwałtowny atak po uprzednim wytypowaniu, błyskawiczne oddalenie się i jeszcze tego samego dnia sprzedaż precjozów

— opisywał prokurator sposób działania sprawców.

Według niego żona K. znała się na złocie i ona typowała ofiary, które nie miały żadnych szans na obronę.

Gdyby nie jej namowy, do tych czynów by nie doszło

— dodał prokurator.

1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.