Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do budynków Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie i Ministerstwa Skarbu - informuje portal tvn24.pl.
Prezes giełdy Paweł Tamborski opuścił budynek w towarzystwie urzędników Centralnego Biura Prasowego. Jak twierdzi portal CBA działa wspólnie z prokuratorami z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Wg TVN24, agenci Biura i Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie działają w ramach śledztwa podejrzeń nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciech S.A.
Potwierdzam, że agenci CBA na zlecenie prokuratury prowadzą przeszukania w pomieszczeniach tych instytucji
— powiedział Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Wg dziennikarzy portalu funkcjonariusze przyszli z „żądaniem wydania rzeczy” przez prezesa GPW Pawła Tamborskiego w związku z jego wcześniejszą funkcją wiceministra skarbu.
Prokuratura bada bowiem jego rolę w prywatyzacji Ciech S.A.. Dlatego agenci zażądali od Tamborskiego wydania dokumentów związanych z prywatyzacją.
Sprawa dotyczy okresu, gdy dzisiejszy prezes GPW pełnił funkcje wiceministra skarbu państwa. Chodzi o prywatyzację grupy Ciech, którą przejął nieżyjący już najbogatszy Polak Jan Kulczyk.
Jak twierdzi TVN24, śledczy wyjaśniają sekwencję jego spotkań z członkami rządu - w tym z ministrem Pawłem Tamborskim - towarzyszącą tej transakcji.
W związku z zaistniałą sytuacją GPW wydała następujące oświadczenie:
W odpowiedzi na pojawiające się informacje medialne o trwającej akcji CBA i prokuratury apelacyjnej polegającej na przeszukiwaniu siedziby Giełdy informujemy: żadne służby nie prowadzą czynności na terenie Giełdy. W związku z toczącym się od kilku miesięcy postępowaniem w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży akcji Ciech, prokuratura zażądała od prezesa GPW Pawła Tamborskiego dobrowolnego wydania elektronicznych nośników informacji obejmujących dane za okres od listopada 2013 do sierpnia 2014. Prezes udał się z funkcjonariuszami CBA do domu i wydał nośniki, po czym wrócił do siedziby Giełdy. Sprawa nie dotyczy GPW.
Po południu na antenie TVN Biznes i Świat prezes GPW zaznaczył, że transakcja sprzedaży Ciechu, kiedy sprawował funkcję wiceministra skarbu, była „przeprowadzona w najbardziej transparentny sposób”.
Inwestor zdecydował się na ogłoszenie publicznego wezwania. Każdy, kto był zainteresowany nabyciem akcji Ciechu mógł zaoferować inną cenę, lepsze warunki. Niestety taka sytuacja się nie wydarzyła i wtedy, mając konkretną ofertę na stole, która zresztą była poprawiana przez inwestora, Skarb Państwa zdecydował się na niewypełnienie warunków, które były przewidziane w treści wezwania, w tym m.in. głosując na walnym zgromadzeniu zdecydował o wypłacie dywidendy i mimo to inwestor podtrzymał tę ofertę
— wyjaśniał Tamborski.
Do kupna spółki zgłosiła się tylko jedna firma, KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments.
Współpracuję z naszymi służbami, współpracowałem w zakresie swoich obowiązków pracując w MSP
— zapewnił prezes GPW.
Dzisiaj jestem do dyspozycji służb. Spodziewam się, że prokurator poprosi mnie o złożenie wyjaśnień, natomiast do tej pory taka sytuacja nie miała miejsca
— dodał.
W środę Tamborski przekazał funkcjonariuszom CBA dane za okres od listopada 2013 r. do sierpnia 2014 r., których zażądała prokuratura.
Dzisiaj na prośbę prokuratury i CBA poprosili o wydanie sprzętu, który odkupiłem po zakończeniu swojej pracy w MSP
— wyjaśnił.
Prezes Giełdy podkreślił jednocześnie, że mimo wizyty oficerów CBA „giełda działa normalnie, wszystkie nasze operacje są realizowane bez żadnych przeszkód”. Zapewnił też, że gdyby „pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości związane z moją osobą, stawiam się do dyspozycji rady (rady giełdy) i walnego zgromadzenia”.
Tamborski ocenił, że jest „trochę zdziwiony szybkością przekazania tej informacji na rynek (wizyty CBA na GPW - PAP) i komentarzami na ten temat”.
Współpracę w wyjaśnieniu sprawy deklaruje resort skarbu. W oświadczeniu przesłanym PAP, MSP podkreśliło, że śledztwo ws. Ciechu trwa od kilku miesięcy.
Dotychczas przekazywaliśmy organom wszystkie potrzebne materiały. Dziś funkcjonariusze przyszli zabezpieczać dodatkowe dokumenty i serwery. To kolejny krok w wyjaśnianiu sprawy, deklarujemy pełną współpracę, żeby ją definitywnie wyjaśnić
— oświadczyło MSP.
Śledztwo dotyczące możliwych nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu SA prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Ma ono wyjaśnić m.in., czy ktoś nie przekroczył uprawnień, nie było korupcji lub prania pieniędzy. Śledztwo dotyczy „niedopełnienia ciążących obowiązków i nadużycia udzielonych uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi Skarbu Państwa w związku ze zbyciem przez SP w odpowiedzi na publiczne wezwanie KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments 37,9 proc. akcji Ciech SA za kwotę nie mniejszą niż 619 mln zł, czym wyrządzono państwu szkodę majątkową w wielkich rozmiarach”. Za taki czyn grozi kara do 10 lat więzienia.
W wydziale ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji warszawskiej PA od lutego prowadzone było postępowanie sprawdzające z zawiadomienia posłów Sprawiedliwej Polski. Wniosek posłów został skierowany po doniesieniach mediów, że Skarb Państwa mógł sprzedać w niekorzystny sposób akcje spółki Ciech, narażając się na utratę kilkudziesięciu miliardów złotych. Posłowie zawiadomili prokuraturę po publikacjach medialnych o treści podsłuchanych rozmów; o sprzedaży akcji Ciech SA donosiła telewizja Republika, która podawała, że dotarła do informacji z wewnętrznej bazy CBA - systemu meldunków operacyjnych oraz do korespondencji, jaką z funkcjonariuszami CBA prowadził biznesmen Marek Falenta - jeden z czterech oskarżonych w tzw. aferze podsłuchowej.
Prywatyzację Ciechu przeprowadzono w połowie 2014 r. W lutym 2005 roku Ciech zadebiutował na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
ansa/TVN24/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/268422-cba-wkracza-na-gielde-i-do-ministerstwa-skarbu-w-tle-kulczyk-i-prywatyzacja-ciechu