Sąd okręgowy w Olsztynie wydał w piątek nakaz zwolnienia za poręczeniem majątkowym pochodzącego z Czeczenii zawodnika MMA. Sąd go zwolnił za kaucją 250 tys zł z aresztu, ponieważ ministerstwo sprawiedliwości nie podjęło decyzji ws. ekstradycji.
Kaucję za Asłana A. posługującego się również personaliami Abdulkhana K. wpłacił w czwartek Mamed Khalidov - także pochodzący z Czeczenii czołowy polski zawodnik MMA. Kilka miesięcy temu Khalidov zeznając jako świadek przed sądem ws. karnej Asłana A. nie krył, że są przyjaciółmi.
Sąd wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu, ale to aresztowanie zostało zamienione na środki o charakterze wolnościowym - połączone z wysokim poręczeniem majątkowym, zakazem opuszczania kraju połączony z zabraniem paszportu i zakazem wydania takiego dokumentu oraz obowiązkiem stawiania się na dozór policji raz dziennie. W tej chwili poręczający złożył poręczenie i wydajemy decyzję o zwolnieniu Asłana A. z aresztu śledczego. Powinno to nastąpić dziś
— poinformował w piątek rzecznik prasowy sądu okręgowego w Olsztynie sędzia Olgierd Dąbrowski- Żegalski.
Sąd wydając decyzję o zwolnieniu Czeczena z aresztu napotkał na pewną sprzeczność z decyzją administracyjną wydaną przez straż graniczną.
Asłan A. ma cofniętą zgodę decyzją komendanta warmińsko-mazurskiej straży granicznej ze stycznia 2015 roku na pobyt w Polsce. W związku z tym może się wydawać, że mamy sprzeczność, ponieważ sąd wydał wobec Asłanowi A. zakaz opuszczania naszego kraju po wyjściu z aresztu. Taką pozorną kolizję uda się niewątpliwie przełamać. Nasze postępowanie w sprawie ekstradycji uda się zakończyć, nasze decyzje są wykonalne, postępowanie administracyjne toczy się równolegle, istnieje możliwości zawieszenia decyzji administracyjnych
— dodał sędzia.
Poręczający za Asłana A. Mamed Khalidov był obecny w piątek w sądzie okręgowym w Olsztynie. Został pouczony przez sąd o prawach i obowiązkach jako osoby poręczającej. W rozmowie z PAP podkreślił, że ma świadomość ciążącej na nim odpowiedzialności za postępowanie Asłana A.
Chcemy dojść prawdy, więc nie będziemy w żaden sposób utrudniać postępowania
— dodał Khalidov.
Asłan A. przebywa w areszcie od 11 miesięcy w związku z tym, że jego wydania domaga się Federacja Rosyjska, która podejrzewa go o dokonanie w 2008 r. zabójstwa w Kaliningradzie. Polskie sądy - okręgowy w Olsztynie i Apelacyjny w Białymstoku - już w ub.r. uznały prawną możliwość ekstradycji Czeczena. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy jednak do ministra sprawiedliwości. Ten od stycznia 2015 r. jej nie podjął.
Zdaniem ministra sprawiedliwości Borysa Budki sprawy związane z ekstradycją obywateli są delikatne, z pogranicza prawa i dyplomacji, a podejmowanie jakiekolwiek pochopnych decyzji jest w tym miejscu niepotrzebne.
Zdaję sobie sprawę z zarzutów, że ta sprawa zbyt długo leży w ministerstwie sprawiedliwości, bo od stycznia tego roku. Przypominam, że chodzi tu być może o życie człowieka. Argumenty, które są podnoszone przez tę osobę muszą być rozważone. Minister sprawiedliwości konsultuje się (…) ze służbami dyplomatycznymi i decyzja zostanie podjęta (…) we właściwym czasie
– powiedział w piątek w Chrzanowie (Małopolskie) Budka.
Minister przypomniał, że w przypadku Asłana A. areszt został zamieniony na poręczenie majątkowe. Akcentował zarazem, że należy rozróżnić kwestie związane z tymczasowym aresztowaniem i ekstradycją.
Tego typu sprawy związane z ekstradycją, stosunkami dyplomatycznymi pomiędzy Polską a innymi krajami powinny być rozważane w zaciszu gabinetów, na argumenty merytoryczne, a nie poprzez media. Dlatego nie zamierzam komentować decyzji sądu
— dodał szef resortu sprawiedliwości.
Asłan A. przebywa w areszcie w Gdańsku. Wcześniej był osadzony w Barczewie, ale zabrano go z tej jednostki, gdy pracownicy zakładu karnego zaczęli zgłaszać administracji obawy o swoje życie i zdrowie. Przed miesiącem policja z Gdańska nie dowiozła go na inną sprawę karną do Olsztyna (o wymuszenia - red.), ponieważ - jak podano w piśmie do sądu - „istniała poważna obawa odbicia go z konwoju”. Sam Czeczen twierdził, że więziennicy z Barczewa nie szanowali jego wyznania (jest muzułmaninem) i związanych z tym rygorów (np. mieli mu dawać wyłącznie ziemniaki, gdy odmawiał jedzenia wieprzowiny).
Asłan A. utrzymuje, że rzeczywiście nazywa się Abulkhan K. i jest w Rosji oraz Czeczenii poszukiwany za udział w wojnie czeczeńskiej pod koniec 1999 r.
Abulkhan K. twierdzi, że bojownikiem był też jego ojciec, a matka z tego powodu wciąż jest nękana, dlatego on w 2008 r. zdecydował się nielegalnie, ukryty w ciężarówce, wyjechać z Czeczenii do Belgii. Miał za to zapłacić przemytnikom ludzi 1,2 tys. euro, ale oni niespodziewanie wysadzili go - jak twierdzi - pod polsko-rosyjską granicą. Na personalia Abulkhana K. Czeczen uzyskał w Polsce prawo tzw. tolerowanego pobytu i zajął się zawodowo walkami MMA - jest jednym z czołowych zawodników w Polsce.
Z powodu niejasności co do tożsamości Czeczena przed dwoma tygodniami Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł kasację nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, w której prosi o zbadanie prawidłowości decyzji o dopuszczalności ekstradycji Asłana A.
Asłana vel. Abdulkhana zatrzymano w ub.r. na wniosek Prokuratora Generalnego Federacji Rosyjskiej.
bzm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/267208-sad-wypuszcza-czeczena-z-aresztu-bo-nie-doczekal-sie-decyzji-ministerstwa