Tragiczny finał szaleńczej jazdy ojca i syna. Zginął pieszy

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

W Poznaniu doszło do zderzenia dwóch samochodów, które prowadzili 40-letni mężczyzna i jego 19-letni syn. Jedno z aut wpadło na chodnik zabijając pieszego. Według grupy świadków mężczyźni urządzili sobie wyścig ulicami miasta.

Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery miejskiego monitoringu. W poniedziałek prowadzony przez 40-latka citroen został zahaczony przez wyprzedzające go BMW, za którego kierownicą siedział 19-letni syn mężczyzny. Według ustaleń policji BMW przejechało przez wysepkę tramwajową i wjechało na chodnik. Zatrzymało się dopiero na ścianie budynku, wcześniej taranując dwoje pieszych. Jeden z rannych, 59-letni mężczyzna, zmarł w szpitalu.

Kiedy na miejscu zjawili się funkcjonariusze policji, zastali tylko skasowane BMW. Citroena już nie było. Nastoletni kierowca złożył obszerne wyjaśnienia w prokuraturze twierdząc, że jest niewinny. Według niego winę za wypadek ponosi usterka techniczna samochodu, który prowadził.

Prokuratura jest jednak innego zdania i już postawiła 19-latkowi zarzuty.

Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, w wyniku czego śmierć poniósł pieszy. Grozi mu za to do 8 lat więzienia

— mówi w rozmowie z tvn24.pl Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Ojciec młodocianego kierowcy przebywa na wolności - ma status świadka. Obaj mężczyźni zaprzeczają, jakoby się ścigali.

bzm/tvn24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.