Koszmar osób poszkodowanych przez kancelarię komorniczą z Łodzi nie ma końca. Nie mając długów, stracili dobytek, a teraz są śledzeni przez detektywów.
Rolnik spod Mławy, któremu asesor komorniczy bezprawnie zajął ciągnik, wciąż ma kłopoty. Radosław Zaremba twierdzi, że jest inwigilowany. Okazuje się, że śledzone są również pozostałe ofiary łódzkiej kancelarii komorniczej należącej do Jarosława Kluczkowskiego.
Dwaj mężczyźni wypytują o nich sąsiadów, fotografują domy, obserwują siedziby firm, zbierają informacje o ich sytuacji majątkowej
—informuje wyborcza.biz.
Mężczyźni przyjechali do rodziców rolnika. Mieli pecha, bo był u nich z wizytą i od razu wylegitymował niechcianych gości. Przyznali, że są z łódzkiego Detektywistyczno-Doradczego Biuro PARAGRAF S.C.
Na stronie internetowej biura można przeczytać, że są byłymi funkcjonariuszami policji. Jeden z nich pracował w Centralnym Biurze Śledczym Policji, a drugi w Komendzie Wojewódzkiej Policji.
Detektywi wypytywali oczywiście o sprawę zajętego ciągnika.
Wypytywali, czy Zaremba „odkupił ciągnik od szwagra dłużnika” . Czy posiada ziemię. Interesowali się sprawą odszkodowania, o jakie zamierza wystąpić do kancelarii komorniczej Kluczkowskiego mój klient
—mówił Lech Obara, pełnomocnik poszkodowanych przez kancelarię komorniczą z Łodzi.
Detektywi obserwowali też dom rolnika, robili zdjęcia i wypytywali o jego sytuację sąsiadów.
Katarzyna Walkowska, kolejna poszkodowana przez asesora z kancelarii komorniczej Jarosława Kluczkowskiego, twierdzi, że też była śledzona przez pasażerów nieznanego samochodu.
W zeszłym tygodniu zauważyliśmy z tatą, że jakiś samochód kręci się wokół mojej firmy. Stał dość długo. Ktoś obserwował naszą siedzibę. To było wieczorem. Kiedy ojciec poszedł po latarkę, bo chciał zobaczyć, co to za samochód, odjechali
—mówiła kobieta w rozmowie z portalem wyborcza.biz.
Łódzkie biuro detektywistyczne twierdzi, że podejmuje czynności zgodne z prawem, poza tym obowiązuje je tajemnica zawodowa i nie udziela informacji.
Radosław Zaremba złożył doniesienie o nękaniu i naruszenie miru domowego na policję.
Absurdalne zajęcie rolnikowi ciągnika, oprócz tego, że ma równie absurdalne konsekwencje, jest dowodem na to jak prawdziwe są słowa byłego już ministra Sienkiewicza:
państwo polskie istnieje tylko teoretycznie.
A prawo stoi niestety zbyt często po stronie silniejszego.
ann/wyborcza.biz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/236113-najpierw-bezprawnie-zabrali-mu-ciagnik-teraz-go-nachodza-i-sledza