Śmiertelne postrzelenie 19-latka przez policjantów. Wyrok za tydzień

Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

4 lutego Sąd Apelacyjny w Poznaniu ogłosi wyrok w sprawie akcji policjantów z 2004 roku, podczas której na jednej z poznańskich ulic został śmiertelnie postrzelony 19-latek. W lipcu ub. roku biorący w akcji czterej funkcjonariusze usłyszeli wyrok więzienia w zawieszeniu.

Obrońcy policjantów domagają się ich uniewinnienia. W czwartek prokurator zażądał dla oskarżonych nadzwyczajnego złagodzenia kary utrzymując, że użycie przez nich broni było uzasadnione, ale swoim działaniem zagrozili osobom postronnym.

Do strzelaniny doszło w nocy 29 kwietnia 2004 roku w Poznaniu. Policjanci chcieli zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu. Podejrzewali, że autem jedzie mężczyzna podejrzany o rozbój z bronią palną i usiłowanie zabójstwa. Faktycznie pojazdem jechały dwie postronne osoby.

Kiedy kierowca auta próbował odjechać, policjanci oddali w stronę samochodu 39 strzałów, z których 31 dosięgło Łukasza T. Kierowca zginął na miejscu. Pasażer został ciężko ranny i do końca życia będzie inwalidą.

W lipcu 2014 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał czterech policjantów biorących udział w akcji na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Według sądu, funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia oraz sprowadzili niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia wielu osób. Sąd uznał jednocześnie, że zatrzymywany kierowca miał świadomość, iż ma przed sobą policjantów i próbował uciec.

Wyrok zaskarżyli obrońcy. Wnieśli oni o uniewinnienie oskarżonych od zarzucanych im czynów, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Obrońcy argumentowali w czwartek, że sąd okręgowy wydając w ub. roku wyrok skazujący popełnił wiele błędów. M.in. nie wykazał, by funkcjonariusze mieli świadomość, że w aucie oprócz kierowcy znajdował się ktoś jeszcze, nie udowodnił też, że funkcjonariusze w trakcie akcji realnie narazili życie i zdrowie wielu postronnych osób.

Prokurator wniósł w czwartek o nadzwyczajne złagodzenie kary dla oskarżonych, zażądał dla nich kary roku ograniczenia wolności i po 20 godzin prac społecznych. Przypomniał, że sąd ustalił, że kierowca auta zagroził życiu i zdrowiu policjantów, zaś działania oskarżonych były racjonalne. Zdaniem oskarżyciela, można za to zarzucić funkcjonariuszom narażenie zdrowia i życia wielu osób na niebezpieczeństwo.

Chodzi o osoby postronne, które mogły wówczas tam przebywać i doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu, lub utraty życia. Funkcjonariusze powinni też odpowiadać za to, że pokrzywdzony Dawid L. stał się kaleką - on w tej sprawie był osobą postronną. Natomiast inaczej oceniłem postępowanie pokrzywdzonego Łukasza T., który zachował się w sposób skrajnie niebezpieczny w stosunku do policjantów wykonujących czynności służbowe

— powiedział prokurator Zbigniew Frankowski.

Uznałem, że funkcjonariusze policji działając w stanie bardzo poważnego zagrożenia, wykonując czynności służbowe, poszukując niebezpiecznego przestępcy, będąc zaatakowanymi przez Łukasza T. mogli się zachować tak, jak się zachowali. W związku z tym nie powinni odpowiadać karnie za to, co w wyniku działania pokrzywdzonego T. zrobili na jego szkodę

— dodał.

Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych wnieśli o nieuwzględnienie apelacji obrońców oskarżonych, wniosku prokuratora i utrzymanie wyroku w mocy.

My nie mówimy o tym, że policjant nie może w mieście oddać strzału, mówimy o tym, że w miejscu publicznym czterej funkcjonariusze oddali 39 strzałów do nierozpoznanego celu

— powiedziała adwokat Agata Michalska-Olek.

Proces przed sądem okręgowym ruszył w lipcu 2013 roku, prowadzony był po raz trzeci po tym, jak Sąd Najwyższy uchylił wyrok uniewinniający funkcjonariuszy. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uznał wówczas, że policjanci działali zgodnie z prawem. Kasacje złożyła prokuratura i przedstawiciel oskarżycieli posiłkowych.

Pierwszy uniewinniający policjantów wyrok zapadł w grudniu 2006 r., został uchylony przez apelację w listopadzie 2007 r. W lipcu 2009 r. poznański sąd okręgowy ponownie uniewinnił policjantów i uznał, że funkcjonariusze użyli broni zgodnie z przepisami. Wyrok ten utrzymał we wrześniu 2011 r. tamtejszy sąd apelacyjny.

Ranny w tej strzelaninie pasażer otrzymał na mocy zasądzonego wyroku 900 tys. zł odszkodowania i comiesięczną rentę w wysokości 2 tys. zł.

bzm/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.