Afera na wrocławskiej Politechnice. Naukowcy podejrzani o wyłudzenia i plagiaty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. freeimages
fot. freeimages

Trzej naukowcy z Politechniki Wrocławskiej podejrzani o wyłudzenie ponad 1,7 mln zł przy realizacji projektów badawczych usłyszeli również zarzut plagiatu prac magisterskich i doktorskich - podała prokuratura. Śledztwo w sprawie wyłudzeń trwa od 2013 roku.

Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka legnickiej prokuratury okręgowej Liliana Łukasiewicz, zarzuty przywłaszczenia sobie autorstwa cudzych utworów usłyszeli dotychczasowi podejrzani o wyłudzenie dotacji trzej naukowcy: 66-letni Adam J., 39-letni Tomasz K. i 41-letni Maciej L.

Z opinii biegłego z zakresu patologii nauki i ochrony własności intelektualnej wynika, że przedłożyli oni jako własne utwory, takie które w rzeczywistości stanowiły fragmenty prac magisterskich lub doktorskich oraz fragmenty prac badawczych innych osób

— dodała Łukasiewicz.

Rzecznik wyliczyła, że Adamowi J. zarzucono dokonanie 3 plagiatów, Tomasz K. usłyszał zarzuty popełnienia 2 plagiatów, a Maciejowi L. jeden zarzut plagiatu.

Łukasiewicz dodała, że podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów i odmówili złożenia wyjaśnień.

Podejrzani to byli pracownicy zakładu sztucznej inteligencji i projektowania algorytmów w Instytucie Informatyki, Automatyki i Robotyki Politechniki Wrocławskiej. Adam J. był kierownikiem zakładu, a Tomasz K. i Maciej L. kierownikami projektów.

Od 2013 r. trwa śledztwo w sprawie wyłudzenia pieniędzy z dotacji przy realizacji badań. Chodzi o ponad 1,7 mln zł. Zarzuty w sprawie wyłudzeń usłyszało osiem osób. Obok naukowców podejrzanych o plagiaty są to: 35-letni Adam K. oraz 34-letni Radosław R. - byli pracownicy uczelni, którzy kierowali dwoma innymi projektami badawczymi.

Zarzuty udziału w wyłudzeniu usłyszały również Agnieszka R. i Maria K., która jest żoną jednego z podejrzanych.

Według prokuratury podejrzani w ramach realizacji grantów zawierali umowy zlecenia na wykonanie prac cząstkowych z doktorantami, studentami oraz innymi osobami - najczęściej członkami rodzin lub znajomymi, niemającymi żadnych kwalifikacji do wykonania tych prac.

Zarzuty dotyczą siedmiu projektów badawczych, zleconych uczelni w latach 2005-2013, na które fundusze pozyskano m.in. z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Mimo, że podejrzani wiedzieli, że prace nie zostały wykonane lub wykonano je nierzetelnie, rozliczali przyznane środki w stanowiących podstawę do wypłaty raportach końcowych. Wprowadzili tym w błąd Politechnikę Wrocławską i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Pieniądze za prace pobrali nienależnie

— wyjaśniła rzeczniczka prokuratury.

Jak dodała, wkrótce ma być gotowy akt oskarżenia w tej sprawie.

Za oszustwo, którego wartość w czasie popełnienia przestępstwa przekracza 200 tys. zł, grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Funkcjonariuszowi publicznemu, który dopuścił się przestępstw w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc sobie z tego tytułu stałe źródło dochodu, grozi kara od roku do 15 lat pozbawienia wolności.

lap/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych