Były prokurator z Poznania został oskarżony o napad na bank

Fot.zdjęcie ilustracyjne youtube.pl
Fot.zdjęcie ilustracyjne youtube.pl

Były prokurator z Poznania w listopadzie 2014 roku napadł na bank. Mężczyzna chciał poddać się karze i szybko opuścić areszt.

Śledztwo w sprawie ws. Jarosława D., eksprokuratora, który napadł na bank w Poznaniu, toczyło się błyskawicznie. Trwało zaledwie półtora miesiąca, bo wszystko od początku było w tej sprawie oczywiste.

Eksprokurator został złapany na gorącym uczynku, przez przechodniów w trakcie ucieczki z banku. Znaleziono przy nim maskę z filmu „Krzyk” i atrapę pistoletu, którym chwilę wcześniej terroryzował obsługę z PKO BP. Żadnych pieniędzy nie ukradł, bo jak się okazało, próbował obrabować… placówkę bezgotówkową

—przypomina „Głos Wielkopolski”.

Były prokurator trafił natychmiast do aresztu, przyznał się do winy i myślał, że szybko z niego wyjdzie, bo zadeklarował, że chce dobrowolnie poddać się karze. Zaproponował dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat.

Prokuratura nie uchyliła jednak aresztu mężczyźnie.

Nie zgodziliśmy się na jego propozycję dobrowolnego poddania się karze. Niech o wymiarze kary zdecyduje sąd

—wyjaśniał prokurator Mateusz Pakulski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto.

Okazuje się, że były prokurator już w przeszłości miał kłopoty z prawem. W 2012 roku został zatrzymany w związku z napadem na bank BZ WBK w Rogoźnie. Tamten „skok” był udany, ale sprawca do dzisiaj nie został ustalony. Policja przypuszczała, że sprawcą napadu był właśnie Jarosław D. Zatrzymała go nawet trzy miesiące po napadzie. Brakowało jednak dowodów, aby udowodnić mu winę.

Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia. Prokuratura stwierdziła, że jeśli teraz odzyska wolność, niebawem znowu może popełnić przestępstwo „przeciwko zdrowiu i życiu”.

ann/gloswielkopolski.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych