Sprawca podpalenia w urzędzie w Makowie usłyszał zarzuty

fot.PAP/Grzegorz Michałowski
fot.PAP/Grzegorz Michałowski

Zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i usiłowanie zabójstwa oraz spowodowania katastrofy budowlanej zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób usłyszał 62-letni Leszek G., który oblał benzyną i podpalił urzędniczki Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie. Sprawcy grozi dożywotnie więzienie.

Jak informuje „Dziennik Łódzki” mężczyzna podejrzewany o okrutny atak na Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Makowie, został przesłuchany w środę rano w skierniewickiej prokuraturze. Mówił, że nie pamięta całego zdarzenia w biurze GOPS.

Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i usiłowania zabójstwa. Oprócz tego 62-latek odpowie za spowodowania katastrofy budowlanej zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób

—mówił Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Śledczy ustalili, że to Leszek G. 15 grudnia po południu wszedł do biura  i oblał dwie urzędniczki oraz ich miejsca pracy benzyną i podpalił. Miał on też trzymać drzwi biura, w którym były uwięzione dwie kobiety, żeby uniemożliwić im ucieczkę. Jedna z nich zginęła, druga w stanie krytycznym jest w szpitalu. Kilka osób zostało tez rannych.

Wiadomo, że napastnik korzystał wcześniej z pomocy ośrodka pomocy społecznej w Makowie. W ostatnim czasie starał się o umieszczenie go w domu pomocy społecznej. GOPS uznał jednak, że taka pomoc mu się nie należy. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna skarżył się, że ośrodek nie chce mu pomóc.

Wszystko wskazuje na to, że atak na GOPS miał być zemstą na urzędnikach

—czytamy w „Dzienniku Łódzkim”.

Sąsiedzi Leszka G. podkreślali, że to człowiek „któremu lepiej było schodzić z drogi”.

ann/dzienniklodzki.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.