Skandal! Dopiero po 24 godzinach pracownicy szpitala w Chełmie odnaleźli w toalecie martwego pacjenta.
45-letni mężczyzna trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy chełmskiego szpitala. Miał tłuczoną ranę głowy i widoczne oparzenia, był też nietrzeźwy. Pacjent miał czekać na konsultację neurologiczną i tomograficzne badanie głowy. Mężczyzna zniknął, a jego ciało znaleziono w toalecie dopiero następnego dnia. Sanitariusze uznali, że mężczyzna prawdopodobnie sam opuścił szpital w niewiadomych okolicznościach.
W tym szpitalu nie przejmują się trzeźwymi pacjentami, a co już mówić o pijanych. Ci są pozostawieni sami sobie
—opowiadała „Kurierowi Lubelskiemu” mieszkanka Chełma, która była świadkiem, jej zdaniem, nieetycznego zachowania personelu wobec mężczyzny.
W szpitalu pracuje za mało pielęgniarek, ale jednocześnie mam wrażenie, że te, które tam są, nie zajmują się należycie swoimi obowiązkami. Bardzo często z placówki znikają pacjenci, często z urazami głowy, bo zwyczajnie nikt ich nie pilnuje. Sprawy te jednak są zamiatane pod dywan przez ordynatorów oddziałów
—powiedział anonimowo jeden z pracowników placówki.
Sprawą zajmuje się policja, która ustala, kto ponosi odpowiedzialność za pozostawienie pacjenta bez opieki i, co za tym idzie, czy ponosi odpowiedzialność za jego śmierć.
ann/kurierlubelski.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/219934-martwy-pacjent-lezal-dobe-w-szpitalnej-toalecie