323 tys. zł odszkodowania za trzy lata w areszcie. Zbigniew G. domagał się 17 milionów

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

323 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia przyznał we wtorek Sąd Okręgowy w Lublinie Zbigniewowi G. za prawie trzy lata niesłusznego aresztu. Mężczyzna został prawomocnie uniewinniony od zarzutu zabójstwa kobiety w 2004 roku.

Zbigniew G. domagał się ponad 17 mln zł. Sąd przyznał mu 48 tys. zł odszkodowania i 275 tys. zadośćuczynienia za doznaną krzywdę - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Artur Ozimek.

Sąd przyznał mu odszkodowanie zgodnie z wykazanymi utraconymi zarobkami i spodziewanymi korzyściami oraz zmiarkował żądania zadośćuczynienia stosownie do poniesionej krzywdy - wyjaśnił Ozimek.

Wyrok nie jest prawomocny.

Zbigniew G. został aresztowany w styczniu 2005 r., a potem oskarżony o zabójstwo kobiety, od której wynajmował mieszkanie. Do zbrodni doszło we wrześniu 2004 r. W kamienicy w Lublinie znaleziono zwłoki emerytowanej lekarki Haliny B. Morderca bił ofiarę po głowie i dusił. Zrabował telefon i biżuterię o wartości ok. 1,5 tys. zł.

Proces ruszył w 2006 r. Miał charakter poszlakowy. Zbigniew G. nie przyznawał się do winy. Sąd okręgowy skazał go na 25 lat więzienia, ale sąd apelacyjny uchylił to orzeczenie i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. W ponownym procesie jeszcze raz zbadano pozostawione na zegarku ofiary ślady krwi i okazało się, że nie można ich jednoznacznie przypisać oskarżonemu. Zbigniew G. został uniewinniony, w marcu 2011 r. sąd apelacyjny utrzymał w mocy to orzeczenie. Zbigniew G. został zwolniony z aresztu w listopadzie 2007 r.

W procesie o odszkodowanie Zbigniew G. mówił, że kiedy został zatrzymany, zaczynał pracę jako kucharz w jednym z lubelskich hoteli. Odkładał pieniądze na założenie własnej pizzerii, ale po aresztowaniu zgromadzone oszczędności trzeba było przeznaczyć na utrzymanie rodziny i koszty obrony. Jego żona wtedy nie pracowała, zajmowała się ich dwoma synami, którzy wówczas mieli 5 i 2 lata. Małżeństwo rozpadło się, doszło do rozwodu. Po jego wyjściu na wolność, małżonkowie wrócili do siebie i ponownie wzięli ślub.

Zbigniew G. mówił przed sądem, że przebywał w kilku zakładach karnych, w tak przepełnionych celach, że kilka razy musiał spać na podłodze. Uniemożliwiono mu udział w wyborach parlamentarnych w 2005 r. Miał bardzo utrudniony kontakt z dziećmi. Po opuszczeniu aresztu musiał korzystać z pomocy psychiatry i psychologa.

MG/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.