Skazany burmistrz nadal rządzi miastem. Wojewoda i radni są bezsilni

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Skazany prawomocnym wyrokiem za wyłudzenie 300 tys. zł dotacji z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa burmistrz Bisztynka nadal rządzi miastem i - jak przewiduje szef rady miasta - pozostanie na stanowisku do wyborów.

Burmistrz Bisztynka Jan W. od połowy czerwca jest prawomocnie skazany za wyłudzenie 300 tys. zł dotacji z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pod koniec sierpnia radni Bisztynka podjęli uchwałę o odwołaniu go ze stanowiska (13 radnych było za, 1 się wstrzymał, 1 był przeciw). Mimo to Jan W. nadal przychodzi do pracy, także w poniedziałek urzędował w ratuszu.

Podpisuje umowy, rozlicza inwestycje. Prosiliśmy go jako radni, by poszedł na urlop, żeby nie trzeba mu było wypłacać ekwiwalentu za zaległy urlop, ale nie korzysta póki co z tego

— powiedział przewodniczący rady miasta w Bisztynku Zbigniew Filipczyk, który w rozmowie z PAP przyznał, że panująca w mieście sytuacja wzbudza u mieszkańców bardzo negatywne emocje.

Są tacy, co mówią, że kryjemy kolesia, pozwalając burmistrzowi urzędować. Inni się z nas śmieją. To nie jest dobra sytuacja. Sądzę, że nie o to chodziło przed laty autorom reformy samorządowej. Tak, czy owak, burmistrz wykorzystuje niedoskonałości prawne. W mojej ocenie powinno być tak, że jak dziś go odwołaliśmy z powodu skazania przez sąd, to jutro już burmistrz nie przychodzi do pracy

— powiedział Filipczyk.

Burmistrz Jan W. urzęduje, ponieważ chce się odwołać do sądu od uchwały radnych o wygaśnięciu jego mandatu. Radni kompletują właśnie dokumenty, które muszą dać burmistrzowi, by ten wysłał je do sądu administracyjnego.

Niestety te procedury są bardzo czasochłonne, nie da się tych dokumentów zrobić z dnia na dzień

— powiedział Filipczyk.

Zastępczyni burmistrza Krystyna Zawistowska pytana, do kiedy Jan W. zamierza być burmistrzem, odpowiedziała, że Jan W. wciąż pracuje, ponieważ „wykorzystuje dostępne mu środki odwoławcze”.

Ja nie rozmawiałam z burmistrzem, jak długo on zamierza urzędować. Moja praca skończy się wraz z pracą burmistrza, ale ja naprawdę takich pytań panu burmistrzowi nie zadaję. Będzie, co ma być

— powiedziała Zawistowska, dodając, że w jej ocenie w związku z postawą Jana W. nie ma w mieście negatywnych emocji.

Mnie przynajmniej jak dotąd nikt na ulicy nie spytał o to, czemu pan burmistrz urzęduje mimo odwołania przez radnych

— dodała Zawistowska.

Burmistrz Jan W. - mimo wielokrotnych prób - nie odbierał od PAP telefonu, nie odpisał także na pytania zadane mu drogą elektroniczną.

Rzeczniczka prasowa wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek powiedziała, że wojewoda także jest bezsilny wobec postawy Jana W.

Sytuacja w Bisztynku jest o tyle nietypowa, że to sami radni podjęli decyzję o wygaśnięciu mandatu burmistrza. W podobnych sytuacjach w innych miejscowościach radni zwykle stawali za burmistrzem, czy wójtem i takiej decyzji nie podejmowali, co zmuszało wojewodę do wydania tzw. zarządzenia zastępczego. W Bisztynku takiej sytuacji nie było

  • powiedziała Wrotek.

Skazani prawomocnie warmińsko-mazurscy samorządowcy, których nie odwołali radni, kierowali m.in. gminami Iłowo-Osada (skazanie wójta za jazdę po alkoholu), czy w Baniach Mazurskich (wyrok na wójta za fałszywe oświadczenie lustracyjne).

Niestety, z naszych doświadczeń wynika, że skazani wójtowie, czy burmistrzowie odwołują się do wojewódzkiego sądu administracyjnego, potem do naczelnego sądu administracyjnego. Sądy te zwykle podtrzymują decyzję wojewody o wygaśnięciu mandatu

— przyznała Wrotek.

Zdaniem Filipczyka nie ma co liczyć na to, że Jan W. zrezygnuje przed listopadowymi wyborami samorządowymi.

Jedyne co na plus to to, że burmistrz nie założył komitetu i nie będzie startował. Na razie na giełdzie nazwisk są cztery inne osoby

— powiedział Filipczyk.

Za wyłudzenie 300 tys. zł dotacji z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jan W. jest prawomocnie skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat i 20 tys. zł grzywny. Burmistrz był w tej sprawie sądzony ze swoim synem Pawłem; on także został skazany. 138,4 tys. zł tej dotacji pochodziło z budżetu państwa, a pozostałe środki były wsparciem finansowym Unii Europejskiej.

Olsztyński sąd ich sprawę rozpoznawał dwukrotnie, bo pierwszy skazujący wyrok został uchylony. Po rozpoznaniu sprawy po raz drugi Sąd Apelacyjny w Białymstoku stwierdził prawomocność orzeczenia.

Zgodnie z ustawą o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta, od uchwały rady gminy o wygaśnięciu mandatu zainteresowany może się odwołać do sądu administracyjnego w ciągu 7 dni od dnia doręczenia uchwały. Sąd ma 14 dni na rozpatrzenie skargi. Na wniesienie skargi kasacyjnej jest kolejne 14 dni.

Mandat wójta, burmistrza, prezydenta ostatecznie wygasa z dniem uprawomocnienia się wyroku sądu administracyjnego, który oddalił skargę.

Po wygaszeniu mandatu w ciągu 60 dni odbywają się wybory uzupełniające. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy do terminu wyborów samorządowych jest maksymalnie pół roku - wtedy obowiązki wójta, burmistrza, prezydenta do czasu wyboru nowego, wypełnia osoba wskazana przez premiera. I to jest właśnie przypadek Bisztynka - wygaszenie mandatu burmistrza nie będzie oznaczało przedterminowych wyborów; do wyborów samorządowych pozostało bowiem mniej niż 3 miesiące. Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada.

bzm/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.