Przez zaniedbanie lekarzy dziewczynka przyszła na świat chora. Okazało się, że na jej śmierci rodzice mogą nieźle zarobić.
Alayah przyszła na świat w 2004 roku. W trakcie porodu doszło do komplikacji, które zostały zlekceważone przez lekarzy. Dziewczynka była poważnie upośledzona.
Nigdy nie nauczyła się chodzić, mówić ani sama jeść. Rodzice pozwali szpital i sąd nakazał klinice utworzenie dwumilionowego funduszu dla dziecka, stopniowo wydzielanego rodzinie - czytamy w Super Expressie.
Małżeństwo rodziców dziewczynki rozpadło się. Alayah zamieszkała z matką i ojczymem i wtedy jej życie zamieniło się w koszmar. Według śledczych, leżała w brudzie, była też zaniedbana i głodzona. Jej matka z nowym partnerem doczekała się bliźniaków i chore dziecko zaczęło jej coraz bardziej przeszkadzać.
Alayah umarła dwa lata temu. Tuż potem jej matka wyszła za mąż i zgodnie z przepisami miała odziedziczyć połowę kwoty z funduszu swojej córki. Plany szybkiego wzbogacenia się pary legły jednak w gruzach. Rozpoczęło się śledztwo, które doprowadziło do oskarżenia matki i ojczyma o przyczynienie się do śmierci dziecka. Prokurator twierdzi, że motywem była chęć szybkiego wzbogacenia się.
Oskarżeni nie przyznają się do winy.
ann/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/211916-rodzice-dla-miliona-dolarow-zaglodzili-chore-dziecko