Wszczynał fałszywe alarmy bombowe. Mógł nastraszyć ponad 600 instytucji!

Fot. YouTube
Fot. YouTube

41-latek podejrzany o fałszywe alarmy bombowe w 43 instytucjach w Łódzkiem, a być może w kilkuset w całej Polsce, pozostanie w areszcie. Tak zdecydował łódzki sąd okręgowy, który nie uwzględnił zażalenia obrony na areszt. Do sprawy dołączono już 50 postępowań z całej Polski.

Dotąd 41-letni mieszkaniec woj. lubelskiego usłyszał zarzuty związane z rozesłaniem wiadomości o rzekomym podłożeniu ładunków wybuchowych do 43 instytucji w Łódzkiem. Ustalono jednak, że informacje o tej samej treści rozesłano jeszcze do 634 instytucji użyteczności publicznej w całej Polsce.

Do śledztwa prowadzonego przez łódzką prokuraturę dołączono już w sumie ok. 50 postępowań z innych regionów Polski. Po ich przeanalizowaniu prokuratura zdecyduje o ewentualnym uzupełnieniu zarzutów dla podejrzanego.

Mężczyźnie grozi kara do ośmiu lat więzienia

— powiedział w czwartek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

22 lipca do wielu instytucji na terenie regionu łódzkiego, w tym w Łodzi, Zgierzu, Rawie Mazowieckiej, Brzezinach, Łasku, Łowiczu, Radomsku czy Kutnie dotarły maile z informacjami o podłożeniu ładunków wybuchowych i ich planowanej detonacji. Odbiorcami wiadomości były m.in. urzędy administracji rządowej, samorządowej, urzędy skarbowe czy prokuratury.

W związku z alarmami ewakuowano pracowników z blisko 60 budynków. Po sprawdzeniu okazało się, że były one fałszywe - nigdzie nie znaleziono ładunków wybuchowych.

Kilka dni później zatrzymano 41-letniego mieszkańca jednej z miejscowości w województwie lubelskim - rolnika, który od kilku lat pracuje jako kierowca. Mężczyzna wpadł w okolicach Poznania, gdy służbowym autem jechał do Francji.

W jego mieszkaniu i miejscu pracy znaleziono nośniki pamięci, sprzęt komputerowy oraz telefony komórkowe. Te ostatnie prawdopodobnie służyły do rozesłania wiadomości o rzekomym podłożeniu ładunków wybuchowych.

Podczas przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do zarzutów. Potwierdził jedynie, że w przeddzień kontaktował się telefonicznie z wieloma jednostkami policji na terenie całej Polski.

Jak powiedział Kopania, prokuratura otrzymała już pierwszą ekspertyzę informatyczną, ale chce pozyskać kolejne. Planowane są także przesłuchania świadków, a podejrzany prawdopodobnie poddany zostanie badaniom sądowo-psychiatrycznym.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych