"Trynkiewicz w spódnicy" wychodzi na wolność. Wciąż stwarza zagrożenie!

Fot. Tottelme/CC/Wikimedia Commons
Fot. Tottelme/CC/Wikimedia Commons

Kobieta, która w czasie procesu deklarowała, że będzie zabijać dzieci nie trafi do zamkniętego ośrodka przez brak odpowiednich… dokumentów.

Sądowa biurokracja sprawia, że osoby, które nigdy nie powinny znaleźć się na wolności, mogą już niebawem znów wkroczyć na przestępczą ścieżkę. Najlepszym tego przykładem jest sprawa 27-letniej Eweliny C., która właśnie opuszcza mury więzienia.

C. nazywana „Trynkiewiczem w spódnicy” jest pierwszą kobietą w Polsce, która została objęła ustawą o bestiach. Mimo to, niedoszła dzieciobójczyni nie będzie musiała leczyć się przymusowo, ponieważ jej sprawa utknęła na drodze sądowej. Wszystko przez to, że postanowienie częstochowskiego sądu, który uznał, że kobieta może być niebezpieczna dla innych, nie jest prawomocne. Do sądu apelacyjnego nie wpłynęły bowiem dokumenty wskazujące, gdzie kobieta mogłaby podjąć leczenie.

Oznacza to, że Ewelina C. może cieszyć się wolnością. Jedyna dolegliwość, jaka jej grozi, to zameldowanie się na policji.

Sąd nie wskazał konkretnego ośrodka, w którym kobieta ma rozpocząć leczenie. Odwołaliśmy się do sądu apelacyjnego w Katowicach, by wskazał taki ośrodek. Jednocześnie sąd 30 lipca przychylił się do naszego wniosku, by Ewelina C. w ciągu 48 godzin po wyjściu na wolność zgłosiła się na policję i podała swój adres

— mówi „Faktowi” Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury.

Jestem zaskoczony i zdziwiony decyzjami sądu. Sąd zdawał sobie sprawę z tego, że ta kobieta jest niebezpieczna, a prawdopodobieństwo popełnienia przez nią ciężkiego przestępstwa jest bardzo duże. Powinna być leczona w ośrodku w Gostyninie

— nie kryje swojego oburzenia minister sprawiedliwości Marek Biernacki.

Ewelina C. została skazana w 2009 roku przez Sąd Okręgowy w Kielcach na 6 lat więzienia za rzucenie dzieckiem o chodnik. Kobieta rok wcześniej podbiegła do przypadkowego wózka stojącego w pobliżu sklepu, wyjęła siedmiotygodniowego chłopca i rzuciła nim o betonowy chodnik. Mały Kubuś doznał licznych złamań i stłuczeń. Malec do dziś wymaga opieki lekarskiej.

Niedoszła dzieciobójczyni tłumaczyła przed sądem, że była to „zemsta za jej niechcianą ciążę”. W momencie popełnienia przestępstwa kobieta była w 28 tygodniu ciąży. Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku urodziła dziecko.

Podobną agresją wykazywała się również w więzieniu. Podczas odsiadywania wyroku oblała wrzątkiem inną osadzoną, za co została skazana na 3 miesiące pozbawienia wolności.

Teraz „Trynkiewicz w spódnicy” będzie spokojnie chodził po ulicach Kielc. Mieszkańcy tego miasta już zaczynają bać się o swoje dzieci. Nie wiadomo, kiedy w Ewelinie C. ponownie obudzi się bestia.

gah/Fakt

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.