Zamiast na dzieci wydawali na pensje i owoce morza. Afera w łódzkiej fundacji

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Łódzki magistrat stwierdził, że fundacja, zamiast na dzieci, wydawała dotacje z budżetu miasta m.in. na pensje i owoce morza - pisze „Dziennik Łódzki”.

Z tego powodu Urząd Miasta Łódź zażądał od Fundacji Jaś i Małgosia zwrotu prawie 1,5 mln złotych otrzymanych w ramach dotacji z budżetu miasta. Wcześniej pieniądze zostały przyznane na prowadzone przez fundację przedszkole, podstawówkę i gimnazjum dla niepełnosprawnych dzieci.

Sprawa wyszła na jaw po skardze jednego z rodziców.

Kontrola urzędników dotyczyła dotacji na 2012 rok. Fundacja otrzymała na ten rok prawie 3,7 mln zł. Po kontroli okazało się, że 1,5 mln z tej kwoty wydano niezgodnie z przepisami

— informuje „Dziennik Łódzki”.

Z wyliczenia sporządzonego przez wydział edukacji wynika, że niezasadnie wydano:

260 tys. zł jako wynagrodzenia m.in. dla prezesa i wiceprezesa fundacji, 40 tys. zł na usługi fotograficzne, 5 tys. za komponowanie muzyki, 600 zł za projekt kartki świątecznej. Urząd zakwestionował także kwoty, wydane na: utrzymanie zieleni, obsługę prawną, zakup nawigacji GPS z etui, usługi transportowe, delegacje krajowe i zagraniczne

— czytamy.

Oprócz tego z dotacji na szkołę sfinansowano szkolenie z komunikacji społecznej. Z tego tytułu 5 tys. złotych trafiło do firmy PR, w której udziały ma prezes „Jasia i Małgosi”.

Według magistratu za pieniądze z dotacji robiono również zakupy w Lidlu, gdzie zaopatrywano się m.in. w steki i owoce morza.

Prezes fundacji odpiera zarzuty. Na specjalnie zwołanej konferencji wyjaśniał, jak wygląda działalność fundacji w wakacje. Tłumaczył, że dzieci odbywają zajęcia m.in. w pracowni gospodarstwa domowego, gdzie przygotowywały kanapki z łososiem. Wyjaśniał również, skąd wzięły się wydatki związane z usługami fotograficznymi.

Są nam niezbędne, ponieważ wielu naszych podopiecznych posługuje się zdjęciami, układa z nich albumy, porozumiewa się w ten sposób z otoczeniem

— mówił Tomasz Michałowicz.

Podkreślił także, że największa część zarzutów dotyczy remontów dokonywanych w fundacji, które są podyktowane potrzebami dzieci.

Wobec Fundacji Jaś i Małgosia toczy się postępowanie administracyjne. Fundacja złożyła odwołanie i zapowiada skierowanie sprawy do sądu w przypadku podtrzymania roszczeń przez władze Łodzi.

Obecnie trwają postępowania administracyjne w sprawie zwrotu dotacji, wykorzystanej niezgodnie z przeznaczeniem na łączną kwotę prawie 4 mln 458 tys. zł, łącznie z placówkami, prowadzonymi przez Fundację Pomocy Dzieciom „Jaś i Małgosia”

— powiedział Grzegorz Gawlik z biura prasowego magistratu.

bzm/dzienniklodzki.pl/fakt.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.