Były szef Colloseum wróci do więzienia, aby odbyć resztę kary. Nie uniknie odpowiedzialności za gigantyczne oszustwa

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Skazany za wielomilionowe oszustwa były właściciel konsorcjum Colloseum Józef Jędruch będzie musiał wrócić na blisko 1,5 roku do więzienia, by odbyć resztę kary 6 lat pozbawienia wolności. Tak zdecydował w środę Sąd Apelacyjny w Katowicach.

Sąd rozpoznawał zażalenie obrony na wcześniejszą decyzję Sądu Okręgowego w Częstochowie, który nie zgodził się na warunkowe przedterminowe zwolnienie Jędrucha. Decyzja sądu okręgowego została utrzymana w mocy - poinformował rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach Robert Kirejew.

Sąd uznał, że uwzględnienie wniosku o warunkowe przedterminowe zwolnienie w tym konkretnie przypadku, skazania za takie przestępstwa, stałoby w sprzeczności z celami kary, kłóciłoby się też z kształtowaniem świadomości prawnej społeczeństwa

— powiedział sędzia Kirejew.

Zaznaczył, że rozpoznając wniosek o warunkowe zwolnienie sąd brał pod uwagę pozytywne opinie na temat Jędrucha i to, że po wyjściu z aresztu zmienił swoje życie. Nie wystarczyło to jednak, by zwolnić go z odbycia reszty kary. Jak podawała regionalna prasa, po wyjściu z aresztu Jędruch ukończył studia prawnicze, a niedawno obronił pracę doktorską. Jest dyrektorem administracyjnym Beskidzkiej Wyższej Szkoły Umiejętności w Żywcu.

W związku ze stawianymi mu zarzutami założyciel Colloseum był aresztowany 4,5 roku, już w trakcie procesu odpowiadał z wolnej stopy. Po prawomocnym wyroku 6 lat więzienia musi wrócić do zakładu karnego, do odsiedzenia zostało mu około półtora roku. O tym kiedy wróci do więzienia, zdecyduje sąd penitencjarny.

Jak powiedział sędzia Kirejew, środowe posiedzenie nie obyło się bez zakłóceń. Sam Jędruch przysłał rano do sądu faks, że nie może uczestniczyć w posiedzeniu, bo jest chory. Z kolei jego obrońca powiadomił sąd, że nie przyjedzie na posiedzenie, bo zepsuł mu się samochód. Sąd zwrócił uwagę, że informacja Jędrucha nie była poparta zaświadczeniem lekarskim, a jego obrońca miał wystarczająco dużo czasu, by dojechać do sądu np. taksówką. Postanowił prowadzić posiedzenie mimo nieobecności Jędrucha i jego obrońcy.

Prawomocny wyrok w sprawie Colloseum zapadł ponad rok temu. Sąd Apelacyjny w Katowicach wymierzył Jędruchowi 6 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny. Zobowiązał go też do naprawienia szkody w wysokości 54 mln zł i zakazał mu pełnienia funkcji w spółkach prawa handlowego na 10 lat.

Sprawa dotyczyła oszustw na ok. 430 mln zł. Większość tej kwoty została wyłudzona w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi były należące do Skarbu Państwa firmy: Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE). Poza Jędruchem na ławie oskarżonych przed sądem odwoławczym zasiadało 10 innych osób.

AM/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.