Pogotowie zupełnie zignorowało pacjenta! Lekarze stwierdzili, że był pijany, a w rzeczywistości miał pękniętego tętniaka

Fot. arch. Pawel998/CC/GFDL/Wikimedia Commons
Fot. arch. Pawel998/CC/GFDL/Wikimedia Commons

Czy już żyjemy w państwie Trzeciego Świata? Pogotowie w Lublinie nie zabrało mężczyzny do szpitala, ponieważ lekarze uznali, iż cierpiący katusze pacjent jest pijany. Szybko okazało się, że powodem jego złego samopoczucia jest… pęknięty tętniak.

Do bulwersującego zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę. Jak relacjonuje „Dziennik Wschodni”, mężczyzna został znaleziony rano w łazience, gdy był nieprzytomny.

Pierwsza karetka, którą wezwał jego ojciec, nie zabrała go jednak do szpitala, bo stwierdzono, że jest pijany. Kolejną wezwałam ja i ta przewiozła go do szpitala przy al. Kraśnickiej. Badania potwierdziły, że nie był pijany, a ma pękniętego tętniaka. Jak można to było przeoczyć?!

— mówi dziennikowi pani Anna, dziewczyna pana Tomasza.

Lekarz na izbie przyjęć, stwierdził, że jego stan jest bardzo poważny i zdecydował o przewiezieniu na oddział neurochirurgiczny szpitala przy ul. Jaczewskiego. Tam przeszedł operację. Na szczęście się udała

— dodaje kobieta.

Wszyscy zastanawiają się, jak to możliwe, że pogotowie nie pomogło człowiekowi znajdującemu się w takim stanie. Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawiają jednak lekarze.

Kiedy przyjechała karetka, mężczyzna był przytomny i sam podpisał oświadczenie o niewyrażeniu zgody na przewiezienie do szpitala. Nie możemy nikogo do niczego zmuszać, pacjent bierze odpowiedzialność za swoje decyzje

— twierdzi Zdzisław Kulesza, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie.

Tylko czy człowiek, który doznał pęknięcia tętniaka jest w stanie podjąć taką decyzję całkowicie świadomie? Wygląda na to, że wokół tej sprawy narasta coraz więcej znaków zapytania, bez klarownych odpowiedzi ze strony lekarzy. Pozwala jednak, po raz kolejny, zastanowić się nad fatalnym stanem polskiej służby zdrowia i totalną bezradnością rządzących.

AM/dziennikwschodni.pl/”Fakt”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.