Zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci postawiono rodzicom półrocznej dziewczynki

Fot. Sxc.hu
Fot. Sxc.hu

Zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci postawiono rodzicom półrocznej dziewczynki z miejscowości Brzezna k. Nowego Sącza (woj. małopolskie). Prokuratura wystąpi do sądu o tymczasowe aresztowanie małżeństwa.

Zgon dziecka stwierdziło w środę pogotowie wezwane przez ojca dziecka, który zauważył, że niemowlę ma sine usta i nie oddycha.

Jak poinformował PAP w piątek rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty, w trakcie przesłuchania ojciec dziecka nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Do winy nie poczuwa się też matka dziewczynki, ale złożyła wyjaśnienia.

Z uwagi na początkową fazę śledztwa nie ujawniamy treści tych wyjaśnień -

zaznaczył Kosmaty. Poinformował jedynie, że dziecko wcześniej zostało wypisane przez ojca z miejscowego ośrodka zdrowia, nie było też szczepione.

Według zapowiedzi Kosmatego w piątek prokuratura złoży do sądu wniosek o zastosowanie wobec obojga rodziców tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Rodzicom półrocznej Magdy, obojgu w wieku 34 lat, grozi do 10 lat więzienia.

Wstępne ustalenia biegłych po przeprowadzonej w czwartek sekcji zwłok wskazują, że jedyną wstępną przyczyną zgonu było totalne zaniedbanie dziecka i jego niedożywienie. Stan taki, według biegłych, musiał trwać co najmniej od kilku tygodni.

Najprawdopodobniej od kilku tygodni dziecku nie dostarczano pokarmu ani nie zapewniono mu opieki lekarskiej. Jak oceniono, od co najmniej dwóch tygodni „dziecko nie miało sił wykazywać jakichkolwiek oznak życiowych”.

Biegli nie stwierdzili u dziecka żadnych obrażeń - zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych - których skutkiem mogła być śmierć. Nie stwierdzili też oznak żadnej choroby ani wady wrodzonej, która mogłaby wpłynąć na stan zdrowia dziecka.

Gazeta Krakowska” donosi, że dziewczynka „przypominała ofiarę obozu w Auschwitz”.

Według „GK”, rodzice małej Magdy są zamożnymi i pobożnymi ludźmi, do niedawna korzystali nawet z pomocy opiekunki do dzieci, mają jeszcze 4-letniego synka.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta przestała karmić dziecko, gdy miało trzy miesiące, później rodzice zaczęli stosować rodzaj „eko żywienia” i od pewnego momentu nie dopuszczali do córki pozostałych członków rodziny. Dlatego na stan zdrowia dziewczynki nie miała wpływu m.in. babcia, która jest pielęgniarką i pracuje w sąsiednim Podegrodziu.

DO/PAP/GK

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.