Do scen rodem z filmu sensacyjnego doszło w okolicach Czerwonej Wody. To właśnie tam zakończył się pościg niemieckich policjantów za polskim złodziejem, który rozpoczął się aż od Bautzen (Niemcy). Funkcjonariusz musiał użyć broni.
Niemieccy policjanci mogli kontynuować swój pościg na terytorium Polski, na podstawie przepisów o pościgu transgranicznym.
W pewnym momencie, właśnie w okolicy Czerwonej Wody ścigany samochód skręcił w kierunku lasu i wyglądało na to, że utknął. Niemieccy funkcjonariusze po wyjściu z radiowozu, pobiegli w kierunku samochodu, ponieważ okazało się, że kierowca celowo zatrzymał się, aby z impetem ruszyć w ich stronę. Właśnie wtedy jeden z funkcjonariuszy otworzył ogień w kierunku samochodu.
Nikomu nic się nie stało, a złodziej został zatrzymany. Okazało się, że jest nim polski kryminalista, który był już dobrze znany polskim organom ścigania.
Niewątpliwie to duży sukces niemieckich śledczych. Ciekawe tylko, czy ten przypadek posłuży do utrwalania stereotypu „polskiego złodzieja”, który wciąż pokutuje za Odrą?
Jak wiadomo, propaganda nigdy nie śpi…
AM/zgorzelec.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/191650-niemiecki-policjant-otworzyl-ogien-w-polsce-ruszyl-w-poscig-za-zlodziejem