Podczas mszy w przypadającą w czwartek uroczystość świętych Piotra i Pawła papież Franciszek mówił, że na świecie, nierzadko w klimacie milczenia, chrześcijanie są prześladowani, dyskryminowani, oczerniani. Ich „święte prawa” nie są chronione - ocenił.
W czasie mszy na placu Świętego Piotra papież wręczył paliusze - białe wełniane wstęgi symbolizujące łączność ze Stolicą Apostolską - ponad 30 arcybiskupom-metropolitom z całego świata, mianowanym w ciągu minionego roku. Wśród nich było trzech Polaków: metropolita warmiński Józef Górzyński, metropolita krakowski Marek Jędraszewski i metropolita białostocki Tadeusz Wojda.
W homilii Franciszek zachęcał do refleksji.
Czy jesteśmy chrześcijanami salonowymi, plotkującymi o tym, jak toczą się sprawy w Kościele i w świecie, czy też apostołami w drodze, wyznającymi Jezusa swoim życiem?
—pytał.
Podkreślał, że w życiu nie można „pływać” lub spocząć w dobrobycie, ale trzeba podejmować ryzyko „wypłynięcia na głębię”.
Kto wyznaje Jezusa, czyni tak, jak Piotr i Paweł: podąża za Nim aż do końca. Nie idzie za Nim tylko do jakiegoś punktu, ale aż do końca, i idzie za Nim Jego drogą
—mówił.
Papież przypomniał, że wspólnota chrześcijan była prześladowana od początków Kościoła.
Także dzisiaj w różnych częściach świata, czasami w klimacie milczenia - nierzadko milczenia współwinnego - wielu chrześcijan usuwanych jest na margines, oczernianych, dyskryminowanych, stają się oni przedmiotem przemocy prowadzącej nawet do śmierci, nierzadko przy braku zaangażowania ludzi, których obowiązkiem było sprawić, żeby szanowano ich święte prawa
—oświadczył Franciszek.
Wskazał też, że „bez krzyża nie ma Chrystusa, ale bez krzyża nie ma również chrześcijanina”.
Przywołał słowa świętego Augustyna, że „siła chrześcijanina to nie tylko czynienie dobra, ale także znoszenie zła”. Oznacza to - wyjaśnił - coś więcej niż tylko „być cierpliwym i z rezygnacją dawać sobie radę”.
To naśladowanie Jezusa, to niesienie ciężaru, niesienie go na ramionach dla Niego i dla innych
—dodał.
Za świętym Pawłem Franciszek mówił, że chrześcijanie nie poddają się zwątpieniu, żyją w niedostatku, lecz nie rozpaczają, znoszą prześladowania, ale nie czują się osamotnieni.
Papież wyraził przekonanie, że w Kościele pilnie potrzeba nauczycieli modlitwy, ale także - jak podkreślił - ludzi żyjących modlitwą.
Pełny tekst papieskiej homilii.
Dzisiejsza liturgia proponuje nam trzy słowa kluczowe dla życia apostoła: wyznanie, prześladowanie, modlitwa.
Wyznanie, to słowa Piotra w Ewangelii, kiedy pytanie Pana z ogólnego, zmienia się na kierowane do każdego z osobna. Najpierw Jezus bowiem pyta: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” (Mt 16,13). Z tego „sondażu” okazuje się z wielu stron, że ludzie uznają Jezusa za proroka. Wówczas Mistrz postawił uczniom bardzo ważne pytanie: „A wy za kogo Mnie uważacie?” (w. 15). W tym momencie odpowiada tylko Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (w. 16). Oto wyznanie wiary: uznanie w Jezusie oczekiwanego Mesjasza, Boga żywego, Pana swego życia.
To istotne pytanie Jezus kieruje dziś do nas, do nas wszystkich, a zwłaszcza do nas pasterzy. Jest to pytanie stanowcze, wobec którego nie mają znaczenia odpowiedzi podyktowane sytuacją, ponieważ stawką jest życie: a pytanie określające nasze życie wymaga odpowiedzi życiem. Na niewiele zda się bowiem znajomość artykułów wiary, jeśli nie wyznajemy Jezusa jako Pana naszego życia. Dzisiaj patrzy On nam w oczy i pyta: „Kim jestem dla ciebie?”. Jakby chciał powiedzieć: „Czy wciąż jestem Panem twojego życia, kierunkiem twego serca, motywem do nadziei, twoją niezachwianą ufnością?”. Wraz z Piotrem także i my ponawiamy dzisiaj naszą decyzję życiową jako uczniowie i apostołowie. Przejdźmy ponownie od pierwszego do drugiego pytania Jezusa, aby być „Jego” nie tylko słowami, ale także czynem i w życiu.
Postawmy sobie pytanie, czy jesteśmy chrześcijanami salonowymi, plotkującymi o tym, jak toczą się sprawy w Kościele i w świecie, czy też apostołami w drodze, wyznającymi Jezusa swoim życiem, bo On jest w ich sercu. Kto wyznaje Jezusa wie, że ma nie tylko wydawać swoją opinię, ale dawać całe swe życie. Wie, że nie może wierzyć jedynie na sposób letni, ale jest wezwany by „płonąć” ze względu na miłość. Wie, że w życiu nie może „pływać” lub spocząć w dobrobycie, ale musi podjąć ryzyko wypłynięcia na głębię, ponawiając każdego dnia dar z siebie. Kto wyznaje Jezusa, czyni tak jak Piotr i Paweł: podąża za Nim aż do końca. Nie idzie za Nim tylko do jakiegoś punktu, ale aż do końca, i idzie za Nim Jego drogą, a nie naszymi drogami. Jego droga jest drogą życia nowego, radości zmartwychwstania, drogą która przechodzi także przez krzyż i prześladowania.
Oto drugie słowo, prześladowania. Nie tylko Piotr i Paweł przelali swoją krew za Chrystusa, ale cała wspólnota początków Kościoła była prześladowana, jak to nam przypomniała Księga Dziejów Apostolskich (por. 12,1). Także dzisiaj w różnych częściach świata, czasami w klimacie milczenia – nie rzadko milczenia współwinnego - wielu chrześcijan usuwanych jest na margines, oczernianych, dyskryminowanych, staje się przedmiotem przemocy prowadzącej nawet do śmierci, nie rzadko przy braku zaangażowania ludzi, których obowiązkiem było sprawienie, żeby szanowano ich święte prawa.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Podczas mszy w przypadającą w czwartek uroczystość świętych Piotra i Pawła papież Franciszek mówił, że na świecie, nierzadko w klimacie milczenia, chrześcijanie są prześladowani, dyskryminowani, oczerniani. Ich „święte prawa” nie są chronione - ocenił.
W czasie mszy na placu Świętego Piotra papież wręczył paliusze - białe wełniane wstęgi symbolizujące łączność ze Stolicą Apostolską - ponad 30 arcybiskupom-metropolitom z całego świata, mianowanym w ciągu minionego roku. Wśród nich było trzech Polaków: metropolita warmiński Józef Górzyński, metropolita krakowski Marek Jędraszewski i metropolita białostocki Tadeusz Wojda.
W homilii Franciszek zachęcał do refleksji.
Czy jesteśmy chrześcijanami salonowymi, plotkującymi o tym, jak toczą się sprawy w Kościele i w świecie, czy też apostołami w drodze, wyznającymi Jezusa swoim życiem?
—pytał.
Podkreślał, że w życiu nie można „pływać” lub spocząć w dobrobycie, ale trzeba podejmować ryzyko „wypłynięcia na głębię”.
Kto wyznaje Jezusa, czyni tak, jak Piotr i Paweł: podąża za Nim aż do końca. Nie idzie za Nim tylko do jakiegoś punktu, ale aż do końca, i idzie za Nim Jego drogą
—mówił.
Papież przypomniał, że wspólnota chrześcijan była prześladowana od początków Kościoła.
Także dzisiaj w różnych częściach świata, czasami w klimacie milczenia - nierzadko milczenia współwinnego - wielu chrześcijan usuwanych jest na margines, oczernianych, dyskryminowanych, stają się oni przedmiotem przemocy prowadzącej nawet do śmierci, nierzadko przy braku zaangażowania ludzi, których obowiązkiem było sprawić, żeby szanowano ich święte prawa
—oświadczył Franciszek.
Wskazał też, że „bez krzyża nie ma Chrystusa, ale bez krzyża nie ma również chrześcijanina”.
Przywołał słowa świętego Augustyna, że „siła chrześcijanina to nie tylko czynienie dobra, ale także znoszenie zła”. Oznacza to - wyjaśnił - coś więcej niż tylko „być cierpliwym i z rezygnacją dawać sobie radę”.
To naśladowanie Jezusa, to niesienie ciężaru, niesienie go na ramionach dla Niego i dla innych
—dodał.
Za świętym Pawłem Franciszek mówił, że chrześcijanie nie poddają się zwątpieniu, żyją w niedostatku, lecz nie rozpaczają, znoszą prześladowania, ale nie czują się osamotnieni.
Papież wyraził przekonanie, że w Kościele pilnie potrzeba nauczycieli modlitwy, ale także - jak podkreślił - ludzi żyjących modlitwą.
Pełny tekst papieskiej homilii.
Dzisiejsza liturgia proponuje nam trzy słowa kluczowe dla życia apostoła: wyznanie, prześladowanie, modlitwa.
Wyznanie, to słowa Piotra w Ewangelii, kiedy pytanie Pana z ogólnego, zmienia się na kierowane do każdego z osobna. Najpierw Jezus bowiem pyta: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” (Mt 16,13). Z tego „sondażu” okazuje się z wielu stron, że ludzie uznają Jezusa za proroka. Wówczas Mistrz postawił uczniom bardzo ważne pytanie: „A wy za kogo Mnie uważacie?” (w. 15). W tym momencie odpowiada tylko Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (w. 16). Oto wyznanie wiary: uznanie w Jezusie oczekiwanego Mesjasza, Boga żywego, Pana swego życia.
To istotne pytanie Jezus kieruje dziś do nas, do nas wszystkich, a zwłaszcza do nas pasterzy. Jest to pytanie stanowcze, wobec którego nie mają znaczenia odpowiedzi podyktowane sytuacją, ponieważ stawką jest życie: a pytanie określające nasze życie wymaga odpowiedzi życiem. Na niewiele zda się bowiem znajomość artykułów wiary, jeśli nie wyznajemy Jezusa jako Pana naszego życia. Dzisiaj patrzy On nam w oczy i pyta: „Kim jestem dla ciebie?”. Jakby chciał powiedzieć: „Czy wciąż jestem Panem twojego życia, kierunkiem twego serca, motywem do nadziei, twoją niezachwianą ufnością?”. Wraz z Piotrem także i my ponawiamy dzisiaj naszą decyzję życiową jako uczniowie i apostołowie. Przejdźmy ponownie od pierwszego do drugiego pytania Jezusa, aby być „Jego” nie tylko słowami, ale także czynem i w życiu.
Postawmy sobie pytanie, czy jesteśmy chrześcijanami salonowymi, plotkującymi o tym, jak toczą się sprawy w Kościele i w świecie, czy też apostołami w drodze, wyznającymi Jezusa swoim życiem, bo On jest w ich sercu. Kto wyznaje Jezusa wie, że ma nie tylko wydawać swoją opinię, ale dawać całe swe życie. Wie, że nie może wierzyć jedynie na sposób letni, ale jest wezwany by „płonąć” ze względu na miłość. Wie, że w życiu nie może „pływać” lub spocząć w dobrobycie, ale musi podjąć ryzyko wypłynięcia na głębię, ponawiając każdego dnia dar z siebie. Kto wyznaje Jezusa, czyni tak jak Piotr i Paweł: podąża za Nim aż do końca. Nie idzie za Nim tylko do jakiegoś punktu, ale aż do końca, i idzie za Nim Jego drogą, a nie naszymi drogami. Jego droga jest drogą życia nowego, radości zmartwychwstania, drogą która przechodzi także przez krzyż i prześladowania.
Oto drugie słowo, prześladowania. Nie tylko Piotr i Paweł przelali swoją krew za Chrystusa, ale cała wspólnota początków Kościoła była prześladowana, jak to nam przypomniała Księga Dziejów Apostolskich (por. 12,1). Także dzisiaj w różnych częściach świata, czasami w klimacie milczenia – nie rzadko milczenia współwinnego - wielu chrześcijan usuwanych jest na margines, oczernianych, dyskryminowanych, staje się przedmiotem przemocy prowadzącej nawet do śmierci, nie rzadko przy braku zaangażowania ludzi, których obowiązkiem było sprawienie, żeby szanowano ich święte prawa.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/346454-papiez-franciszek-upomina-sie-o-prawa-chrzescijan-w-klimacie-milczenia-sa-przesladowani-dyskryminowani-oczerniani