Maleńka miejscowość na trasie Częstochowa – Katowice. Zaledwie 35 km od Jasnej Góry w Mzykach, w malowniczej scenerii Czarnego Lasu, leży polskie Ars. To właśnie tam – w sanktuarium Jana Marii Vianney’a - każdego dnia trwa nieustająca modlitwa za kapłanów. Co dziś mówi nam św. Jan?
„To miejsce o szczególnym charyzmacie, a tym charyzmatem jest modlitwa za kapłanów i osoby konsekrowane” - mówi kustosz sanktuarium, ks. Tomasz Nowak, który dołożył wszelkich starań, by „polskie Ars” było przestrzenią wyjątkową. W ciągu dekady stworzył miejsce, w którym można naprawdę dobrze poznać historię św. Jana Vianney’a i zainspirować się jego duchowością. Opowieść o świętym patronie proboszczów porusza. Jego droga do kapłaństwa wcale nie była łatwa, podobnie jak i cała późniejsza posługa. Problemów Jan Vianney doświadczał już na samym początku, gdy nie chciano przyjąć go do seminarium. Ks. Tomasz opowiada o tych perypetiach, podkreślając niesamowitą gorliwość i surową ascezę życia św. Jana Marii Vianneya.
Św. Jan pod koniec życia był męczennikiem konfesjonału. Jego męczeństwo polegało nie tyle na fizycznym utrapieniu, które było też wielkie, bo spowiadał w gorącu, w mrozie, po 18 godzin
— opowiada kustosz sanktuarium, wspominając moment, w którym wyczerpany ks. Vianney zasłabł podczas spowiedzi. Zabrano go na plebanię, a zgromadzeni w kościele ludzie czekali na jego powrót.
A pielgrzymi czekali na niego w konfesjonale. Autor tego wspomnienia pisze tak: pielgrzymi zgromadzeni w kościele w Ars żądali, żeby natychmiast proboszcz wrócił i jeszcze przed śmiercią ich wyspowiadał. To pokazuje tę niesamowitą prawdę o tym, kim jest ksiądz. Że jest sługą. Tu się nie liczy czy on umiera, czy ma dobry dzień. On ma zrobić to, co do niego należy. I Jan sam wtłoczył się w takie ramy. Sam pokazał, że jest sługą do ostatniej chwili. A jestem przekonany, że po śmierci też służy jeszcze bardziej
— podkreśla ks. Tomasz Nowak.
Sanktuarium Modlitwy za Kapłanów powstało zaledwie kilka lat temu. Nie ma rozbudowanego marketingu ani szczególnego nagłośnienia PR-owego. Mimo to, do Mzyk przybywa coraz więcej pielgrzymów, a świątynia z roku na rok pięknieje coraz bardziej. Jak podkreśla kustosz, w wystroju kościoła kierował się logiką św. Jana, który do świątyni w Ars kupował rzeczy najdroższe. Kupcy z Lionu wspominali, że drżeli gdy Vianney przyjeżdżał na zakupy do kościoła, ponieważ uważał, że wszystko, co sprzedają jest za mało piękne, by mogło służyć Panu Bogu.
Jeszcze 10 lat temu Sanktuarium Modlitwy za Kapłanów w Mzykach było zwykłym wiejskim kościołem z białymi ścianami, prostym ołtarzem. Dziś przepiękne polichromie opowiadają historię – św. Jana Marii Vianney’a i wspominają największych polskich kapłanów. Jest scena z dzieciństwa św. Jana, scena przybycia do Ars i adorację Najświętszego Sakramentu. Jest również ściana kapłanów polskich: Jan Paweł II w konfesjonale św. Piotra, Prymasa Wyszyńskiego przed Jasną Górą i grób ks. Jerzego Popiełuszki z symboliczną postacią matki modlącej się nad grobem syna.
Ks. Tomasz Nowak z niezwykłą pieczołowitością dba o kultywowanie misji św.. W kościele znajdują się oczywiście relikwie patrona proboszczów, ale nie tylko. Kustosz zadbał o namacalne ukazanie życia świętego. Odtworzył z wielką dokładnością ubogie mieszkanie św. Jana, zachowując jego wierną formę. Nieodłącznym elementem przyjmowania pielgrzymów są pieczone ziemniaczki – skromny poczęstunek, na wzór tego którym posilał się święty z Ars, niewiele jedząc w swoim ascetycznym życiu.
Polskie Ars to miejsce szczególnego zawierzenie kapłanów Bożej Opatrzności i opiece Matki Bożej. Codziennie wybrzmiewa tu modlitwa o wstawiennictwo św. Jana. W każdy czwartek odprawiana jest Msza św. za kapłanów, a pierwsze czwartki miesiąca mają tu szczególnie uroczysty charakter. Wierni wraz proboszczem błagają przed Najświętszym Sakramentem o świętych kapłanów, proszą o miłosierdzie dla nich, o nawrócenie w trudnych momentach życia, o zbawienie dla tych, którzy odeszli.
Kiedy chce się zniszczyć religię, zaczyna się od ataków na kapłanów, bo tam, gdzie nie ma kapłana, nie ma już ofiary i religii
— powiedział kiedyś św. Jan Maria Vianney. Jego głęboka duchowość i szczera prostota w podejściu do służby kapłańskiej są dzisiaj szczególnie ważne.
Współczesny świat choruje na niewierność. I właśnie dlatego tak bardzo potrzeba mu wiernych kapłanów. Niech ten Wielki Czwartek będzie czasem podziękowania im za wysiłek, ale też początkiem codziennej modlitwy za wytrwałą wierność. Wszystkim księżom życzmy dziś jednego: świętego kapłaństwa. Bo to ono jest gwarantem zdrowego sumienia społecznego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/335550-gdzie-modlic-sie-za-kaplanow-mamy-polskie-ars-sanktuarium-modlitwy-za-kaplanow-pod-czestochowa-to-miejsce-szczegolne-zdjecia-i-wideo